Vasilii - 2010-03-25 19:40:29

.

Renesmee Cullen - 2010-03-26 21:30:43

*Wyszła z lasu i znalazła się na plaży. Ściągnęła buty i zaczęła iść tuż przy wodzie. Czasem fala zalewała jej stopy. Miała nadzieję, że spotka kogoś znajomego. Bardzo chciała z kimś porozmawiać.*

Renesmee Cullen - 2010-03-26 21:35:26

*Podniosła głowę i zobaczyła Jacoba. Uśmiechnęła się.*
-Hej.
*Krzyknęła i podeszła do niego.*

Renesmee Cullen - 2010-03-26 21:41:32

-Spaceruję.
*Uśmiechnęła się.*
-O to samo mogę zapytać Ciebie. A więc co tu sam robisz?
*Spojrzała na niego.*

Renesmee Cullen - 2010-03-27 13:18:13

-Chętnie.
*Uśmiechnęła się.*
-To co będziemy robić?

Renesmee Cullen - 2010-03-27 13:26:24

*Zaśmiała się.*
-Bardzo śmieszne.
*Zastanawiała się chwilę.*
-To może najpierw się przejdziemy? Potem się coś wymyśli.

Renesmee Cullen - 2010-03-27 13:31:54

*Spojrzała na niego.*
-Co u Ciebie? Jak w domu?

Renesmee Cullen - 2010-03-27 13:41:19

-Każdy zajmuje się sobą.
*Uśmiechnęła się.*
-Kiedy ostatnio byłeś w domu?

Renesmee Cullen - 2010-03-27 14:42:20

-Dawno. Tak, możemy później pójść.
*Uśmiechnęła się.*

Renesmee Cullen - 2010-03-27 14:52:58

-O czym myślisz?
*Przyjrzała mu się. Zawsze gdy szła obok nie mogła oderwać od niego wzroku.*

Renesmee Cullen - 2010-03-27 14:55:54

-Ja Ciebie też.
*Uśmiechnęła się i pocałowała go delikatnie.*

Renesmee Cullen - 2010-03-27 15:01:13

*Znów na niego spojrzała. Była bardzo ciekawa o czym myśli lecz nie chciała być wścibska. Przeniosła wzrok na morze. Oparła głowę o jego ramię.*

Renesmee Cullen - 2010-03-27 15:06:44

-No pewnie.
*Uśmiechnęła się.*
-Ty pierwszy.
*Wepchnęła go do wody. Zaśmiała się.*

Renesmee Cullen - 2010-03-27 15:11:04

*Zaśmiała się.*
-I co teraz zrobisz?

Renesmee Cullen - 2010-03-27 15:22:35

*Zaczęła go gonić.*
-Uciekaj uciekaj!
*Zaśmiała się.*

Renesmee Cullen - 2010-03-27 15:44:55

-Zakład?
*Zaśmiała się i przyspieszyła. Prawie go dogoniła. Gdy była tuż za nim wskoczyła mu na barana.*
-Wygrałam!

Renesmee Cullen - 2010-03-27 15:55:19

*Zaśmiała się.*
-Nie ja jestem leciutka tylko Ty jesteś silny.

Renesmee Cullen - 2010-03-27 16:10:23

-Gdzie tak biegniesz?
*Zaśmiała się.*

Renesmee Cullen - 2010-03-27 19:18:26

*Znów zaczęła go gonić. Gdy była już blisko niego zaczęła go chlapać.*
-Chcesz wojny?
*Zaśmiała się.*

Renesmee Cullen - 2010-03-27 19:37:53

-Osz Ty.
*Nadal go goniła. Zaśmiała się pod nosem i gdy upewniła się, że nie widzi zanurzyła się pod wodę.*

Renesmee Cullen - 2010-03-27 20:21:43

*Zobaczyła jak wskakuje do wody. Podpłynęła do niego.*

Renesmee Cullen - 2010-03-27 21:06:28

*Zachichotała.*
-No masz mnie, masz. I co ze mną zrobisz?
*Spojrzała na niego.*

Jasper Hale - 2010-03-27 21:28:07

*weszli na plaże*
*uśmiechnął się do niej i zatrzymał tak by go wyminęła, podszedł ją od tyłu i objąl w pasie*
-Kocham Cię..*szepnął jej do ucha*

Alice Cullen - 2010-03-27 21:34:26

Hmm ...*uśmiechnęła się z rozkoszą na twarzy*
Ja ciebie też *obróciła się w jego stronę i pocałowała w usta*
Przejdźmy się wzdłuż plaży *zaproponowała*
*zdjęła buty i wzięła je w rękę*

Jasper Hale - 2010-03-27 21:39:33

-Bardzo chętnie się z Tobą przejdę...*uśmiechnął sie i ujął jej dłoń*
*ruszyli wolnym krokiem w stronę brzegu*

Alice Cullen - 2010-03-27 21:44:19

Widziałam dziś w domu , jakąś zakręconą dziewczyne ...
Była wystraszona i nigdy jej tu nie widziałam *spojrzała na Jaspera*

Jasper Hale - 2010-03-27 21:49:54

-Ma na imie Hermiona..jest wilkołakiem i mieszka u nas w domu..*wymienił to czego sie dowiedział*

Alice Cullen - 2010-03-27 21:58:04

*nagle stanęła jak wryta , a jej oczy zrobiły się czarne , po chwili wróciły do swojego normalnego koloru*
*zaśmiała się cicho*
Miałam wizje ...

Jasper Hale - 2010-03-27 21:58:48

-Co widziałaś..*spytał z uśmiechem*

Alice Cullen - 2010-03-27 22:02:51

*wepchnęła wampira do wody*
To ! *krzyknęła *
*zaczęła się głośno śmiać*

Jasper Hale - 2010-03-27 22:03:43

*wstal cały mokry*
-Alll..*podszedł do niej i mocno do siebie przytulił*
*zaczął się cofać aż oboje stali po pas w wodzie*

Alice Cullen - 2010-03-27 22:10:01

Ooo nie ! tego w wizji nie było *zachichotała*
*pocałowała go delikatnie w usta*
*szybko zanurzyła się w wodzie i popłynęła na głębsza wodę*

Jasper Hale - 2010-03-27 22:13:19

*odwrócił się i delikatnie uśmiechnął*
-No ładnie zostawiłas mnie tak...*zrobił smutna minę*

Alice Cullen - 2010-03-27 22:18:55

*wynurzyła się z wody*
*jej włosy przykleiły się do ciała,jak i sukienka*
Jaka minka ... *zaśmiała się*
Już idę do Ciebie smutasie ! *podpłynęła do wampira i ochlapała go*
*spojrzała mu w oczy i pocałowała namiętnie*

Jasper Hale - 2010-03-27 22:19:55

*uśmiechnął się i objął ją w talii*
-Seksownie wyglądasz...*mruknął zadowolony*
-Nie jestem smutasem...*uśmiechnął sie i pocałował ją czule*

Alice Cullen - 2010-03-27 22:32:23

kochanie ... żartowałam *zachichotała*
*Wtuliła się w niego*
Wiem,że często Ci to mowie , ale kocham cie niezmiernie *oddała mu pocałunek*
*Pociągnęła go na brzeg, zdjęła sukienkę i położyła się na piasku*
Chodź *poklepała miejsce obok siebie*
http://images2.fanpop.com/image/photos/9700000/SoBe-Skinsuits-Sports-Illustrated-2010-Outtakes-ashley-greene-9782061-1440-900.jpg

Jasper Hale - 2010-03-27 22:38:45

*zamruczał cicho patrząc na jej ciało*
*położył się w mokrych ubraniach tuż obok niej*
-Ja Cie kocham jak wariat, zawróciła mi w głosie..*szepnął, uniósł i oparł głowe na łokciu i spojrzal na nią*
-Kochanie....podpuszczasz mnie takim strojem...*pocałował ją namiętnie*

Alice Cullen - 2010-03-27 23:04:23

Hmm , ale mój wariat *cmoknęła go*
*usiadła na nim i zaczęła dotykać go opuszkami palców po policzku,patrząc mu prosto w oczy*

Jasper Hale - 2010-03-27 23:06:20

*uśmiechnął się patrząc na nią*
-Może i wariat, ale Tylko Twój...*położył jej dłonie na brzuchu zakreślając na nim małe kółka, jedna dłoń zsunęła się na jej udo*

Alice Cullen - 2010-03-27 23:11:41

*Położyła głowę na jego torsie*
Piękny widok ... *powiedziała patrząc na zderzające się fale*

Jasper Hale - 2010-03-27 23:14:49

-Ja mam..miałem piękniejszy..*przyznał cicho splatając dłonie na jej plecach*

Alice Cullen - 2010-03-27 23:31:43

*zaśmiała się cicho*
*Wstała , wzięła sukienkę w rękę*
Idziemy ? już ciemno ... *uśmiechnęła się do wampira*

Jasper Hale - 2010-03-27 23:33:16

*wstał na równe nogi*
-Jeśli chcesz...*uśmiechnął sie i podszedł do niej, no nie mógł się powstrzymać i przytulił ją do siebie*

Alice Cullen - 2010-03-27 23:35:54

*pocałowała go czule i pociągnęła za rękę*
*poszli do pokoju*

Renesmee Cullen - 2010-03-28 10:12:52

-Rozpuścisz mnie jeszcze jak mnie tak nosić będziesz.
*Zachichotała.*

Seth - 2010-03-29 22:37:20

*Wszedł na plażę bawiąc się jakąś małą piłeczką, podrzucał ją w dłoni do góry i łapał ją w powietrzu*

Sam Uley - 2010-03-29 22:56:26

*Wszedł na plażę i rozejrzał się dookoła. Zobaczył Setha i podszedł do niego.*
- Co tu robisz sam? Wiem, że na razie nikogo innego nie ma ale może pójdziemy na patrol? *zaproponował.*
- Nie podoba mi się ten dziwny słodkawy zapach. *stwierdził*

Seth - 2010-03-29 23:00:44

*spojrzał na Sama*
-Nikogo nigdzie nie było a wiesz że nie lubie siedzieć bezczynnie w domu, więc przyszedłem tutaj. *wyjaśnił nadal bawiąc się piłką*
-Sam daj spokój Cullenowie przychodzą na plażę..stąd ten zapach...*wyjaśnił*..ale jeśli chcesz, chodźmy na patrol..*dodał*

Sam Uley - 2010-03-29 23:13:08

A pakt to już ich nie obowiązuje? Wiem, że razem parę razy walczyliśmy ale nie pamiętam byśmy postanowienia paktu zmieniali. *powiedział patrząc na Setha i mając nadzieję, że tamten ma rację*
Nie musimy iść na ten patrol jeśli nie masz ochoty. *dodał po chwili marszcząc nos*

Seth - 2010-03-29 23:16:13

-Mi wszystko jedno i i tak to Ty tu rządzisz...*w końcu to Sam był Alfą, ale Seth nie był w jego sforze*
-Odpuść im oni są już naszymi przyjaciółmi...nie atakują zresztą ludzi..to prawie jak nie wampiry...*przyznał patrząc na Sama*
-Zresztą...nie są zbytnim zagrożeniem dla nas...a z tego co wiem przychodza na te plaże tylko zakochani...więc jeszcze mniejsze zagrożenie stanowią..*dodal pewny swego*

Sam Uley - 2010-03-29 23:19:29

No tak biorąc to pod uwagę to rzeczywiście żadne zagrożenie. *powiedział patrząc na Setha z uśmiechem.*
Młody a co powiesz by być samcem Gamma w sforze. Bety Ci zaproponować nie mogę bo myślę iż Jake będzie się do tego świetnie nadawał ale ty również jesteś rozsądny i możesz być moim drugim zastępcą. *zaproponował patrząc na chłopaka i czekając na odpowiedź. Był ciekaw co powie i jak zareaguje.

Seth - 2010-03-29 23:22:54

*z wrażenia piłeczka, którą się bawił wyleciała mu z ręki*
-Co...ja...?? *spytał zaskoczony*
-Ale...ja...zgadzam się...*zaczął po plaży z radości*
*był przeszczęsliwy*

Sam Uley - 2010-03-29 23:36:36

Tak ty. A widzisz tu jeszcze kogoś innego oprócz nas? *spytał szalejącego chłopaka.*
Wiesz Jared jest zbyt narwany a o Paulu lub Lei nie ma co myśleć. Więc oficjalnie dostaniesz tę pozycję na zebraniu, które to niedługo się odbędzie. *powiedział nadal spoglądając na wariującego chłopaka.*

Seth - 2010-03-29 23:38:44

*po dłuższej chwili zrobił salto wskakując do morza, wyszedł cały mokry i podszedł już spokojnie do Sama*
-Bardzo mi miło i jestem zaszczycony słysząc że ufasz mi *uśmiechnął sie lekko*
-Ok, na razie nic nikomu nie powiem...*powiedział uradowany tak czy siak tą propozycją*

Sam Uley - 2010-03-29 23:42:13

Jesteś najlepszym kandydatem na to stanowisko i dlatego Ci je przydzielam. Wiesz przecież, że nie zawsze ja czy Jake będziemy w pobliżu. *powiedział spokojnie patrząc na ociekającego wodą, szczęśliwego Setha.*
Cieszę się, że mogę liczyć na Twą dyskrecję. A swoją drogą ciekawe gdzie podziewa się reszta watahy. Dawno coś ich nie widziałem. *dodał po krótkiej chwili milczenia.*

Seth - 2010-03-29 23:45:44

-Nie mam pojęcia. *przyznał wzruszając ramionami*
-Leah sie na mnie obrazila i gdzieś poszła, Paul podrywa dziewczyny w mieście, a reszty nie wydziałem *dodał po chwili*
*ściągnął koszulkę i wycisnął ją z wody*
-Sam i tak jestem Ci bardzo wdzięczny i czuje sie zaszczycony, ze uważasz mnie za najlepszego kandydata na to stanowisko.
-Moge spytać jakie byłyby moje obowiązki...*spytał po chwili*

Sam Uley - 2010-03-29 23:59:24

A więc tak. Twoim obowiązkiem było by zwoływanie zebrań sfory i pilnowanie porządku pośród nas. W końcu ktoś musi się tym zająć. Ale nie tylko to podczas nieobecności mojej czy mojej i Jake'a pełniłbyś obowiązki alfy stada. A w czasie walki miałbyś swój mały oddział, którym sam byś dowodził. Co ty na to? *mówił spokojnie z uśmiechem na ustach. Cieszył się, że chłopak o to zapytał w końcu Sam kiedyś musiał zaprowadzić mores w sforze.*
A co do zebrań wszyscy mielibyśmy prawo je zwoływać. W końcu jesteśmy jakby głównymi władzami. *dodał po chwili*

Seth - 2010-03-30 00:05:11

*słuchał jak zahipnotyzowany ze szczęścia, trawił chwile słowa wypowiedziane przez Sama*
-Ja...oczywiście zgadzam się i jestem jak najbardziej za tym co powiedziałeś. *powiedział widocznie zadowolony*
-Sam to wlaśnie dlatego jesteś alfą....jesteś z nas wszystkich najstarszy i najbardziej odpowiedzialny..*uśmiechnął się i z powrotem założył mokrą koszulkę, trochę głupio mu było stać przed Samem bez koszulki, czuł się trochę zresztą zakompleksiony przez swoje małe umięśnienie a cała reszta była jak młodzi sportsmeni*

Sam Uley - 2010-03-30 00:14:06

Seth coś Cię gryzie? Wiesz jakby co to możesz mi powiedzieć. To zostanie między nami i nikt się o tym nie dowie możesz mi zaufać. Wiem jak ukrywać myśli przed innymi członkami sfory choć jest to trudne ale wykonalne. *powiedział spokojnie patrząc na chłopaka.*
A co do mojej pozycji w Sforze to nie do końca tak jest. Pozycja wilka Alfa należy się Jake'owi ale znając życie on jej nie przyjmie. Już dawno chciałem mu to powiedzieć ale jakoś nie było okazji by pogadać sam na sam. *stwierdził patrząc na Setha i czekając co on powie.*

Seth - 2010-03-30 00:17:10

*chłopak szczerze sie uśmiechnął*
-Jake nie przyjmie tej pozycji bo uważa że jest ona mu niepotrzebna cieszy sie swobodnym wilczym życiem..*uśmiechnął się*
-Sam...spójrz na siebie...jak Ty wyglądasz...a jak ja...*wskazał na swoje niezbyt rozbudowane mięśnie*
*chłopak mimo wszystko uśmiechał się szeroko, nawet jego kompleksy go nie zasmucały, przynajmniej nie do końca*

Sam Uley - 2010-03-30 00:24:01

Seth muskulatura przychodzi z wiekiem. Wiem, że czujesz się dziwnie widząc samych "napakowanych" mężczyzn i chłopaków wokół siebie ale zobaczysz, że i ty wkrótce będziesz miał takie mięśnie. Jeśli chcesz to możemy pochodzić razem na siłownię i poćwiczyć. O ile będzie Ci to odpowiadało. *zaproponował chłopakowi. Wolał jednak by nie czuł się wyobcowany wśród swoich braci.*
Seth wiem, że Jake nie przyjmie pozycji Alfy ale może pozycję Bety już prędzej. Przynajmniej mam taką nadzieję. *stwierdził patrząc na zmieszanego i szczęśliwego zarazem Setha*

Seth - 2010-03-30 00:31:33

*ta propozycja wysunięta przez Sama lekko go zdziwiła*
-Na siłownie...czemu nie..może trochę bardziej będę pasował z wyglądu do reszty...*uśmiech go nie opuszczał ani na chwilę*
-Co do Jake'a to nigdy nic nie wiadomo, ale pewnie pozycję bety przyjmie...*zastanowił się chwilę*..ale zdajesz sobie sprawę z tego że Leach będzie się czepiać że powierzyłeś mi to stanowisko...*o tak Leah potrafiła być denerwująca*

Sam Uley - 2010-03-30 00:43:42

Leah nie ma nic do gadania. Ona jest może i denerwująca i czasem potrafi być bardzo ale to bardzo wredna lecz w tej kwestii nie ma nic do powiedzenia. Wiesz Seth w końcu musi się mnie słuchać a to już jej bardzo uwłacza a jeśli piśnie choć słowo to oberwie po uszach. *powiedział uspokajając chłopaka. W końcu jego siostra dołączyła później do sfory co jej brat ale nigdy nie cieszyła się poparciem i autorytetem.*
Gdybym to stanowisko przydzielił Lei chodziła by dumna jak paw a tego wyjątkowo wolę uniknąć. Poza tym ty dołączyłeś do nas wcześniej i uwierz mi należy się tobie ta pozycja. W końcu Lea musi się nauczyć, że decyzji Alfy się nie podważa. *dodał spokojnie lecz zaciskając ręce w pięści*

Seth - 2010-03-30 00:48:01

*przyglądał się mężczyźnie stojącemu przed nim*
-Sam, wybacz że Cie wyprowadziłem z równowagi..*powiedział dostrzegając zaciśniete dłonie mężczyzny*..po prostu czasami zadaje pytania nie będące pytaniami nie na miejscu *naprawdę było mu głupio, przez to że nie potrafi trzymać języka za zębami*
-Leah zrozumie, ale pewnie i tak mnie wytarga za uszy w domu...ale mniejsza z tym do tej pory sobie z nią radziłem to teraz też dam sobie z nią i jej charakterkiem radę. *dodał spokojnie i z lekką pewnością siebie, a to u niego rzadkość, zazwyczaj w sprawach związanych z Leą nie był taki pewny siebie*

Sam Uley - 2010-03-30 00:54:13

To nie ty wyprowadziłeś mnie z równowagi tylko twoja siostra. Wiesz jaka ona potrafi być wredna i charakterna. Ale mniejsza o większość. *powiedział spokojnie patrząc na swego wilczego brata.*
W końcu członków stada się nie wybiera a ona posiada takie same geny jak i my więc musimy się z tym pogodzić i ja znosić. Zastanawiałem się też nad jednym. W końcu jeśli ustalimy hierarchię to może będziemy mogli od czasu do czasu udawać się tylko na narady przywódców. W końcu czasem trzeba coś postanowić z dala od innych a mam kilka niezłych pomysłów jak usprawnić nasze zadania. *powiedział pewnie i z godnością przywódcy sfory.*
A Leah się nie przejmuj ona w końcu się z tym pogodzi. *dodał spokojnym tonem rozluźniając zaciśnięte dłonie.*

Seth - 2010-03-30 01:00:34

-Taaa.*westchnął*..ona potrafi dać czadu dogryzając innym, uwierz Sam ja osobiście wiem o tym najlepiej, w końcu mieszkam z nią pod jednym dachem..*westchnął cicho*
-No to w każdym razie dobry pomysł z tymi naradami przywódców..*pokiwał głową z widocznym uznaniem dla jego pomysłu*. No szczerze to bym się zdziwił gdybyś nie miał pomysłów na ulepszenie działań sfory...*uśmiechnął się, wiedział że ich przywódca dołoży wszelkich starań aby w Sforze działo sie jak najlepiej*
-Można spytać jakie to pomysły czy mam poczekać z tym do pierwszej narady..*spytał zaciekawiony*
-Ona za jakiś czas się s tym wszystkim pogodzi...o ile ją to w ogóle ruszy...mozliwe jest że nie zwróci na to najmniejszej uwagi. *dodał z lekką nutką powagi w głosie*

Sam Uley - 2010-03-30 01:06:19

Na razie mam jeden pomysł co do patroli ale musiałbym pogadać z Cullenami. Jeśli są naszymi przyjaciółmi i nasz szanują może zgodzą się na to. Jak pewnie my patrolujemy tylko tę część lasu wzdłuż granicy. Cullenowie są wegetarianami i tak samo jak my nie lubią wampirów żywiących się prawdziwą krwią. Więc może by tak ich poprosić by raz w tygodniu wybierali się z nami na patrol. Wtedy mielibyśmy ogląd na cały las a i wcześniej moglibyśmy wykryć niebezpieczeństwo. *powiedział patrząc na Setha i czekając na to co on o tym myśli.*
Sądzę, że Jake też by na to przystał a reszta będzie musiała się do tego przyzwyczaić. *dodał widząc sceptyczną minę tamtego.*

Seth - 2010-03-30 01:09:42

*zastanawiał się przez chwilę*
-Sądze że sie zgodza bo oni też nie lubią tych krwiożerczych wampirów na swoim terenie, wiesz im również uch obecność może przysporzyć wielu problemów.
-Ja jestem jak najbardziej na tak, a reszta się przyzwyczai, Jake też się pewnie zgodzi *powiedział rozważając pewną kwestię w myślach*
-Ale kto pójdzie do Cullenów ich spytać o zdanie i kiedy *spytał wyraźnie podekscytowany chłopak*

Sam Uley - 2010-03-30 01:15:10

Możmy iść we dwójkę. Tobie oni ufają a ja muszę się do nich przekonać. W końcu może będziemy razem pracować. *powiedział i przerwał na chwilę*
Jakto Tobie stwarzać problemy. Możesz powiedzieć jaśniej. Wiesz nie za bardzo rozumiem co chcesz przez to powiedzieć Seth. *dodał lekko zbity z tropu. Do tej pory myślał, że on toleruje Cullenów a nawet jest do nich bardzo przyjaźnie nastawiony. Więc nie mógł pojąć tego ostatniego stwierdzenia*
Co do pory w jakiej pójdziemy ustalimy ją już wspólnie. Nie chcę stawiać Jake'a przed faktem dokonanym. *stwierdził bardzo dyplomatycznie bo miał nadzieję, że wkrótce Jake się pojawi*

Seth - 2010-03-30 01:20:57

-Sam źle mnie zrozumialeś..ja osobiście jestem jak najbardziej za Cullenami, sam wiesz o tym najlepiej...*uśmiechnął się szczerze*..chodziło mi o to że obecność takich normalnych wampirów może sprowadzić na Cullenów wiele problemów i niedogodności..*wyjaśnił*
-Chętnie sie z Tobą tam wybiorę...*dodał wesoło, sama wizja odwiedzin ulubionej wampirzej rodzinki dobrze go nastrajała*
-Tak termin musimy z Jakiem obgadać, ale pójść i podpytać się mozemy i bez jego zgody, w końcu nie podejmowalibyśmy żadnych ważnych decyzji..*zaproponował, jak to on w gorącej wodzie kapany chciał szybciej odwiedzić tę rodzinkę, zobaczyć co u nich słychać*

Sam Uley - 2010-03-30 01:25:27

Niezły pomysł. Co byś powiedział gdybyśmy poszli tam jutro. Wiesz wpierw z nimi pogadać co o tym sądzą a już konkrety domawiać w większym gronie. Mam na myśli mnie, Ciebie i Jake'a oraz przedstawicieli Cullenów. Myślę by zwołać takie zebranie i wspólnie przedstawić pomysł. W końcu i oni i my jedziemy na podobnym wózku i bardzo podobnie myślimy w sprawach krwiożerczych wampirków. *powiedział i usiadł na piasku. Po chwili wpatrzył się w morze jakby tam szukając odpowiedzi czy ich przodkowie to zaakceptują.*

Seth - 2010-03-30 08:14:46

-Sam zaakceptują..trzeba iść z duchem czasu *powiedział po chwili chłopak*
*spojrzał na morze, on sam bardzo lubił tu siedzieć więc całkowicie rozumiał Sama, to miejsce uspokajało i dawało odpowiedzi na pytania, które kołatały się w umyśle*
-Ja tam chętnie się do nich przejdę, nawet teraz, przecież oboje wiemy że oni nie śpią. *uśmiechnął się, ale usiadł na piasku, a po chwili położył się i usnął*

Seth - 2010-03-30 09:51:40

*otworzył leniwie oczy i rozejrzał się za tym kto go właśnie obudził*
*dostrzegł Jake'a stojącego nad nim*
-O..cześć Jake...*uśmiechnął się wesoło i wstał*
-Słyszałeś o pomyśle odwiedzenia dzisiaj Cullenów..*spytał od razu*

Seth - 2010-03-30 09:59:26

-Jake...nie przesadzaj...*powiedział poważnie, na tylko tę chwilę spoważniał bo minutę później już uśmiechał się wesoło*
-Tak...a co nie chcesz ich odwiedzić..*spytał zaskoczony*
-Jest pomysł żeby wcielić Cullenów w patrole...i będziemy wiedzieć więcej, czy jakiś wampir się nie błąka po okolicy..*wyjaśnił spoglądając na Jake'a poważnie*

Seth - 2010-03-30 10:09:38

-Nie...nic...*warknął, pierwszy raz przy kimkolwiek stracił dobry humor*
*tak oto stał przed nim jego dawny idol i wzór do naśladowania, wredny i bezczelny*
-Idź romansować i nie przejmuj się niczym innym, w końcu to nie Twoja sprawa...nie...*powiedział uszczypliwie, zachowanie Jake'a wyprowadzało go z równowagi*

Seth - 2010-03-30 10:19:23

-Spoko..*wzruszył ramionami*
-Cudownie że sam zauważyłeś...*powiedział weselej*
-Najwyżej jak Cie nie będzie wszystko Ci przekaże...*podszedł do niego tak żeby Sam ich nie słyszał*
-Jake...weź no troche Sama...nie jestem dzieckiem i sam też mógłbym pójść w odwiedziny do Cullenów...ale on nie bardzo chce sie na to zgodzić..*z tego faktu był niezadowolony*

Seth - 2010-03-30 10:26:37

*to go podłamało*
-Ale ja czasami chciałbym tam pójść w odwiedziny..wiesz polubiłem tę wampirzą rodzinkę...*westchnął, nie chciał być wiecznie traktowany jak dziecko*
-Wiem że pójdzie....*zgrzytnął zebami*

Seth - 2010-03-30 10:32:08

-Przeciez Ci powiedziałem...Sam...dał mi do zrozumienia że samemu mam tam nie chodzić...*wyjaśnił*
-Myślisz że mocno oberwe od niego jeżeli sam pójdę..*spytał, wiedział że cokolwiek teraz Jake powie on i tak tam pójdzie, stęsknił się za tymi wampirami*

Seth - 2010-03-30 13:12:07

*chłopaka lekko zaskoczyła propozycja Jake'a*
-Jake...nie chce robić za jakąś waszą przyzwoitkę..*skrzywił sie lekko*
-Wiem jak tam dojść przecież..*zaśmiał się serdecznie*

Seth - 2010-03-30 13:23:57

*pomasował tył głowy*
-Ał...*jęknął ze żmiechem*
-No na taki układ sie pisze...*opowiedział po chwili*
-I powiem Ci coś w tajemnicy....zdarza mi się mysleć...*dodał ze śmiechem*

Seth - 2010-03-30 13:34:20

-Na klif...*spytał uradowany, rzadko go tam puszczali*
-Pewnie że idę....
-Kto pierwszy ten lepszy..*klepnął go w ramię i zaśmiał sie odbiegając w strone klifu*

Seth - 2010-03-30 13:41:31

-Jake......*mruknął*..to nie fair....*zmienił się w wilka*
Teraz szanse są wyrównane stary... *wyszczerzył kły i wypruł sprintem na klif*
*po sekundzie zniknął mu z oczu*

Sam Uley - 2010-03-30 22:11:32

*widząc popisy swych braci sam zmienił się w wilka i pognał na klif ich poszukać. Miał do pogadania z Jakiem ale nie chciał tego robić przy świadkach. *

Sam Uley - 2010-03-31 00:25:05

*Leżał na pisku oddychając płytko i szybciej niż zwykle. Krew barwiła piasek szkarłatem a Sam był nieprzytomny. Choć rany nie były obszerne lecz dość głębokie. Krew wypływała z poszarpanego ucha i poranionego boku i pyska. Miał jeszcze chyba złamane żebra ale tego nie był pewien. Ból królował nad jego ciałem i umysłem.*

Seth - 2010-03-31 00:27:22

*wyczołgał się z wody, teraz jego bok wyglądał paskudni długie głęboki rozcięcie wzduż jego boku, obficie krwawiło*
*chociaż wiedział że to on ma rację, wiedział też że musi pomóc Samowi*
*ukleknął obok niego*
-Sam....*położył mu dłoń na boku*

Sam Uley - 2010-03-31 00:33:12

*Otworzył oczy i spojrzał na niego lecz nic nie powiedział. Wzrok mówił sam za siebie. Ból był niesamowity.*
Ty sam powinieneś pójść do lekarza Seth. Mną się nie przejmuj nie z takich opresji już cało wychodziłem. *Chciał poruszyć łapą lecz przeszył go potworny ból. Wiedział, że Seth ma rację i chciał mu to powiedzieć ale nie wiedział jak. Po prostu zabrakło mu słów. Uniósł pysk i liznął go po ręku na znak zgody. Miał nadzieję, że to zrozumie.*
Dokonałem słusznego wyboru Seth. Będziesz dobrą gammą. Masz moje słowo i moje błogosławieństwo. *po chwili zamknął ślepia i opuścił łeb. Odpłyną w krainę nieświadomości.*

Seth - 2010-03-31 00:39:43

*patrzył na niego nie dowierzając w to co widzi*
-Ty głupku...Ty mnie sprawdzałeś...*powiedział podniesionym głosem*
-Trzeba Ci jakoś pomóc....*rozejrzał się dookoła, ale nie zobaczył nic co mogłoby mu pomóc*
*spróbował wziąć wilka na ręce i podnieść go do góry, ale gdy tylko wstawał silny ból przeszył jego ciało, a krew z nowo otwtej rany znowu płynęła strużką. Zacisnął zęby i wstał z wilkiem na rękach*
-Sam...przechodzisz na dietę....*mruknął i zaczął powoli iść w stronę domu Cullenów*
*zostawiał za soba na piasku krwawe kropki na piasku*

Kate - 2010-04-01 13:10:19

*weszła na plażę i załkała cicho*
Ja pierdziele...
*warknęła i rzuciła walizkę na ziemię*
*założyła kaptur na głowę i zdjęła buty*
*weszła do wody po kostki i wpatrywała się w fale*

Jasper Hale - 2010-04-01 13:11:23

*wbiegł za nią na plaże*
-Kate...przepraszam nie powinienem..*podszedł do niej niepewnie*

Kate - 2010-04-01 13:12:49

Zostawcie mnie w spokoju....
*powiedziała cicho nie odwracając się w jego stronę*
*przymknęła oczy i westchnęła*

Jasper Hale - 2010-04-01 13:13:42

-Jestem sam....Kate...daj pozwól mi sobie pomóc....*poprosił cicho*

Kate - 2010-04-01 13:15:12

*odwróciła się w jego stronę*
Jak chcesz mi pomóc?! Nie możesz! Kocham Nicka!! Nadal!! Niestety...Seth nie trafił!!
*warknęła i ruszyła przed siebie*

Jasper Hale - 2010-04-01 13:19:50

-Kate do cholery..po co dawałaś nadzieje Sethowi....w takim razie po co było to wszystko...nieźle sie zabawiłaś....*warknął*
-Chce Ci pomóc....moze nie tyle Tobie co Sethowi....chłopak sie załamał i prosił Sama o śmierć....jezeli zginie to bedzie Twoja wina *warknął*

Seth - 2010-04-01 13:21:55

*wszedł na plaże i wszedł do wody nie za głęboko*
*położyl sie wśród fal i nic go nie iteresowało*
*był przybity, właściwie załamany, patrzył przed siebie piszcząc cicho*

Kate - 2010-04-01 13:23:01

Nie bawiłam się nim!
*krzyknęła i podeszła do niego*
Kochałam go, ale kiedy przyszedł Nick moje uczucie do niego odżyły!!  Kocham go juz mnóstwo czasu, ale odszedł!!
*warknęła*
Jeśli bym się nim bawiła, to teraz nie powiedziałabym mu że z nami koniec...bo nie chcę aby cierpiał!
*krzyknęła mu prosto w twarz*

Jasper Hale - 2010-04-01 13:24:39

-Krzycz ile wlezie....
*nie zauważył Setha*
-Seth młody chłopak przystojny dobra zabawka żeby sie z nim przespać...Kate...*westchnął*
-Nie bawiłaś..o co za łaska...wiedział że to sie stanie od kiedy Nick wszedł do jego pokoju, jak go już wtedy odtrąciłaś..*warknął traktował chłopaka jak przyjaciela*
-Wiesz jak ciężko znosic wasze emocje...chyba nie...jesteś......zwykłą*nie dokończył było to bowiem obraźliwe*

Kate - 2010-04-01 13:26:46

Tak wiem!! Jestem zwykłą dziwką!!
*dokończyła za niego*
*spoliczkowała go*
Cholera...tak jak mówisz! Seth jest młody i o mnie zapomni! Wyjadę i będziecie mnie wszyscy mieli gdzieś!
*krzyknęła i wzięła walizkę*

Jasper Hale - 2010-04-01 13:29:53

*zlapał ja za nadgarstek*
-Kate...to nic nie da...sama mówisz jest młody zapomni....jeżeli kochasz Nicka..zostańcie tu...*powiedział opanowując swoje emocje*

Seth - 2010-04-01 13:31:31

*wstał i warknął*
-Nawet na plaży pałętały sie pijawki*
*podszedł do nich warcząc i obnazając kły*
To jest terytorium Quiletów...WARA
*spojrzał na Kate, zacisnął zeby*
Zostań tu....bądź z nim szczęśliwa *wiedział że dziewczyna go zrozumie*
*spojrzał na Jazza warcząc, patrzył na niego i z jego wilczych oczu wypływały łzy*

Kate - 2010-04-01 13:32:46

Zostaw mnie...
*warknęła*
Po co...Hermiona go kocha...może im się ułoży
*powiedziała cicho*
*spojrzała na wilka*

Seth - 2010-04-01 13:36:35

*potrząsnął łbem żeby stracić łzy z sierści wiedział że Kate na niego patrzy*
*spojrzał na nią unosząc łeb do góry*
*usiadł patrząc na nią Nie wyjeżdżaj.... *pomyślał ale i tak kolejna łza wypłyneła z jego oka*
A ja Ciebie....nie dam Ci wyjechać...z tak błahego powodu jakim jestem ja *dodał w myślach, wiedział ze ona go rozumie*

Jasper Hale - 2010-04-01 13:38:26

*stał spokojnie patrząc na nich*

Kate - 2010-04-01 13:38:29

Nie mam po co tutaj siedzieć...
*powiedziała do Setha*
Przepraszam....
*westchnęła wyrywając się Jasperowi*

Seth - 2010-04-01 13:40:45

*zastąpił jej drogę wlasnym ciałem*
Masz....masz Nicka który Cie kocha
*pomyślał i patrząc na nią*
Ja odejde...obiecałem Ci to.... *mruknął gardłowo, to u niego oznaczało coś jak westchnięcie*
Zostań ze swoją rodziną... *dodał patrząc na nią blagalnie, może i ona go nie kochała, ale on nie chciał żeby Kate wyjeżdzała*

Kate - 2010-04-01 13:42:10

*pokręciła głową*
Seth...ja nie mam rodziny ani nic...a ty tak!
*westchnęła*
Nie zostanę...nie mam po co!

Seth - 2010-04-01 13:46:47

*warknął, po chwili na jego miejscu stał chłopak w krótkich spodenkach*
-Kate...masz rodzinę...przyjaciół...zostań tu gdzie Cie kochają...i masz Nicka....on też Cie kocha...*wypowiedzenie ostatniego sprawiło mu nieopisany ból*
-Ja mam sforę i mna sie nie przejmuj i tak nigdy sie nie przejmowałaś...a Ty zostań tu i nie tułaj sie po świecie..i tak Cię znajdę i ściąge tu siłą....to będzie ostatnie co w zyciu zrobi...*wiedział że wymusi na Sami wykonanie danego mu słowa*
-Nie prosze żebyś została dla mnie...bo to byloby śmieszne...zostań dla..Ni..ego....*dodał przekonującym głosem*

Kate - 2010-04-01 13:48:20

Nie nie i nie!
*krzyknęła*
*wyrwała się Jasperowi i pobiegła wzdłuż plaży*

Nick - 2010-04-01 13:53:01

*wbiegł na plaże w wampirzym tempie*
*nie spodziewał się, że spotka tu kogokolwiek*

Seth - 2010-04-01 13:53:44

*westchnął i odwrócił się od niej*
*spojrzał na Nicka, spuścił głowe i odszedł mrucząc pod nosem "Pijawka"*

Kate - 2010-04-01 13:54:29

*kiedy zobaczyła Nicka zacisnęła dłonie w pięści*
*wyminęła go z walizką w ręku*

Jasper Hale - 2010-04-01 13:56:07

*odwrócił się i wyszedł nie miał ochoty dalej rozmawiać z Kate, to i tak było bez sensu*

Nick - 2010-04-01 13:56:19

*znad klifu usłyszał dziwne dźwieki postanowił sprawdzić gdyż przeczuwał, że coś jest nie tak*

Kate - 2010-04-01 13:57:39

*usłyszała że coś się dzieje na plaży*
*pobiegła na klif*

Sam Uley - 2010-04-01 23:59:14

*Wszedł na pustą plażę i podążył ku wystającym z wody gałęzią drzew. Wskoczył na nie i po chwili leżał już na nich ogromny czarny basior. Jego oczy patrzyły w dal na fale oceanu. Był samotny i cierpiał. Bardzo cierpiał. Ale nie mógł o tym nikomu nic powiedzieć. To siedziało zbyt długo w jego duszy i sercu.*

Sam Uley - 2010-04-02 00:21:51

*Podniósł się z drzewa i poszedł w stronę domu Cullenów. Było mu wszystko jedno czy mu się coś stanie czy nie ale musiał z kimś pogadać. Powłóczywszy łapami wyszedł z plaży i zniknął w lesie wciąż kierując się do domu wampirków.*

Renesmee Cullen - 2010-04-02 14:35:44

*Doszli do plaży. Spojrzała na niego i uśmiechnęła się.*

Renesmee Cullen - 2010-04-02 14:42:58

*Nie mogąc się powstrzymać stanęła na palcach i pocałowała go.*

Renesmee Cullen - 2010-04-02 14:51:20

*Zachichotała.*
-Lubię takie zwroty akcji.

Renesmee Cullen - 2010-04-02 14:58:58

-A moi rodzice wiedzą o Twoich planach?
*Uśmiechnęła się.*

Renesmee Cullen - 2010-04-02 15:03:30

-To trzeba ich będzie oświecić.
*Zachichotała.*

Renesmee Cullen - 2010-04-02 15:06:15

-A na co masz ochotę?
*Uśmiechnęła się.*

Renesmee Cullen - 2010-04-02 15:10:51

-No to chodźmy.
*Złapała go za rękę i ruszyła wzdłuż plaży.*

Renesmee Cullen - 2010-04-02 15:43:05

-No, może tak troszkę.
*Zaśmiała się.*

Renesmee Cullen - 2010-04-02 15:50:10

-Może ogłaszanie radosnej nowiny zostawimy jak tata będzie?
*Uśmiechnęła się.*

Renesmee Cullen - 2010-04-02 15:55:14

-Chodźmy.
*Uśmiechnęła się i ruszyli w stronę jego domu.*

Leah Clearwater - 2010-04-02 19:06:08

Zawędrowała nad plażę. Śmierdziało tutaj trochę pijawami, ale czego mogła się spodziewać po zniesieniu granic? Najgorsze było w tym wszystkim to, że jakoś nikt się nie przejmował zerwaniem paktu przez Blacka i zawarciem nowego. I teoretycznie rzecz biorąc – lepszego. Ciekawa była, co o tym wszystkim myśli Sam. W ogóle ciekawa była tego, co myśli. To jednak nie było ważne. Nie musiała zaprzątać sobie tym głowy.

Jej chód niczym nie przypominał swobodnego spaceru. Szła szybko i energicznie przez plażę, rozkopując nogami piasek. Kiedy dotarła do ulubionej skały, usiadła na niej, wyciągając nogi przed siebie. Zamknęła oczy, wystawiając twarz do słońca. Czuła na niej powiew wiatru, który najzwyczajniej w świecie targał kosmyki jej włosów. W takich chwilach, wszystko wydawało się łatwe i niezaprzeczalnie piękne. Gdyby zobaczył ją teraz ktoś ze sfory, nie uwierzyłby własnym oczom. Uśmiechnęła się do własnych myśli. Zdecydowanie by nie uwierzyli.

Seth - 2010-04-04 21:58:52

*wszedł na plaże, podejrzewał gdzie może znaleźć siostre. Nie musiał długo szukać kiedy dostrzegł ją siedzącą na skale, podszedł do niej wolnym krokiem*
-Cześć Leah..*rzucił stając na piasku obok skały, zwrócił twarz ku słońcu*

Leah Clearwater - 2010-04-04 22:04:51

Otworzyła oczy, choć jeszcze przed wykonaniem tej czynności wiedziała, kto pojawił się na plaży. Jego głos był zbyt charakterystyczny, by mogła się pomylić.
- Seth, czego chcesz? – popatrzyła na niego zdziwiona. Zwykle nie przychodził do niej sam z siebie. A teraz byli jeszcze po małej kłótni, którą ona pamiętała doskonale. I nie wątpiła, że on zapomniał. Była więc ciekawa. Tak, ciekawa, co znowu wymyślił jej popaprany brat.

Seth - 2010-04-04 22:09:19

*Spojrzał na nią z szerokim uśmiechem, niec nie mogło mu popsuć humoru, nawet fochy jego siostry*
-Leah...powiem od razu. *uśmiechnął się do niej szeroko*...żenie się...oświadczyłem się Vasilii i się zgodziła..*podskoczył go dóry śmiejąc się radośnie*

Leah Clearwater - 2010-04-04 22:18:17

Że co proszę?!?! Wstała gwałtownie ze skały, patrząc na niego z niedowierzaniem. Proszę, niech to będzie tylko sen, koszmar. Albo żart. Jej myśli pędziły jak szalone.
- Seth, ja nie mam ochoty na głupawe żarty – powiedziała cicho, ale wyraźnie. – Powiedz, że to głupi kawał, a być może w przypływie radości nie urwę ci tego głupiego łba! – Zaczynała ją ogarniać wściekłość. Nie, już nie złość. Czuła, jak jej ręce zaciskają się w pięści. Czekała na odpowiedź i jeszcze przez chwilę łudziła się, że nie usłyszy tego, czego za nic w świecie nie chciała usłyszeć.

Seth - 2010-04-04 22:21:07

*Spojrzał na nią uważnie*
-Żenie się z Vasilii..*powtórzył poważnie*
-I wprowadzamy się oboje do mnie do pokoju w naszym domu...*dodał i bacznie obserwował poczynania siostry*
-Ale Leah..spokojnie..*powiedział z uśmiechem*
*przestępował z nogi na nogę, nie mógł ustać na miejscu tak sie cieszył*

Leah Clearwater - 2010-04-04 22:34:24

- Spokojnie?! – wydarła się – Ty mi każesz być spokojną? – musiała powstrzymywać się od zabicia go tu i teraz. – Cholera jasna, Seth! Żenisz się, wprowadzasz mi pijawę do domu i jeszcze się cieszysz!! -  miała wielką ochotę go teraz uderzyć. Ale nie zmieniłoby to faktu, ze ten głupi szczeniak naprawdę to robił.

- I jak ty to sobie wyobrażasz?! Ile ty masz lat, co? – popchnęła go lekko, wyraźnie zirytowana. – Powiedz mi jeszcze, że zrobiłeś tej śmierdzącej pijawie dziecko, a nie ręczę za siebie!! – krzyczała. Byli na plaży, więc mogła sobie na to pozwolić. Chociaż miejsce było tu akurat najmniej ważne. Jej własny rodzony brat, wywracał właśnie całe ich życie do góry nogami. Cieszył się przy tym jak ostatni debil i w ogóle nie rozumiał, co miała mu do przekazania. Jeśli obawiała się wpojenia, to ukazało się jej ono w najgorszej z możliwych postaci.

Oddychała głęboko, starając się panować nad emocjami. jako wilk nie będziesz mogła z nim porozmawiać – powtarzała sobie, chociaż przemiana wydawała jej się teraz jedynym możliwym wyjściem z całej tej sytuacji. Przemiana i opuszczenie tego znienawidzonego przez nią La Push.

Skrzyżowała ręce na piersi, żeby opanować ich drżenie.
- Czy ty musisz się od razu żenić?  - zapytała najspokojniej jak tylko się dało. – Macie przed sobą nieskończoność. To nie jakaś komedia romantyczna. Będziecie ze sobą na zawsze. NA ZAWSZE – powtórzyła dobitnie. – Po cholerę ci ten ślub, co?

Seth - 2010-04-04 22:42:33

-Po pierwsze Leah...nie obrażaj mnie ani mojej narzeczonej..*warknął zirytowany*...przyszedłem Ci o tym powiedzieć, chciałem żebyś dowiedziała się ode mnie a nie z plotek..*dodał, zacisnął dłonie w pięści*
-To nie jest żadna cholerna pijawa...tylko kobieta z którą będe dzielił swoje życie..i musisz się z tym pogodzić..
*cofnął się o krok od Leah, jego dobry humor szybko prysł, teraz był zirytowany zachowaniem siostry i jej brakiem zrozumienia dla niego*
-Kocham ją..i chce z nią dzielić całe moje życie..ten ślub...chce żeby wszystko było jak należy..chce żeby wszystko było po kolei..*tu sie zawahał w końcu spali już ze sobą*
-Dziecko...a nawet jeśli...byłabyś ciocią..*odparł pogodniej już*

Sam Uley - 2010-04-04 22:53:52

*Wyłonił się z lasu patrząc na towarzystwo stojące na plaży. Podszedł do nich już jako człowiek i spojrzał na nich.*
O co chodzi? I czemu się kłócicie? W końcu tworzymy jedną Sforę i nie życzę sobie żadnych niesnasek. *powiedział i chwycił się dłonią za bok na którym widniała blizna po szwie.*

Leah Clearwater - 2010-04-04 22:55:34

- Ani. Słowa. Więcej – wycedziła przez usta. Jeśli myślał, że będzie skakała z radości widząc, jak dzieli się z nią szczęśliwą nowiną, był w błędzie. Był w wielkim błędzie. 

- Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?! – Nie pojmowała jego toku myślenia. – Ślub, dziecko… W twoim wieku? A ile ona ma lat, co? Pewnie jest już chodzącym trupem, znając życie – prychnęła rozjuszona.
Powinnam oskarżyć ją o molestowanie nieletnich . Zaczęła chodzić w tę i z powrotem.

- I w dodatku chcecie zamieszkać u nas. Jak mogłeś wymyślić coś takiego? Ja już się nie liczę?! Myślisz, że to tylko twój dom, twoje życie? Mam do końca swoich dni oglądać pijawę? Dzień w dzień? Chyba oszalałeś – powiedziała, zatrzymując się przed nim. – Nie mogę cię powstrzymać i ty o tym wiesz. Ale jeśli darzysz mnie jeszcze jakimkolwiek szacunkiem.. Zastanowisz się nad tym. – Mówiła niby to spokojnie, a jednak głos jej drżał. – Gdyby usłyszał o tym nasz ojciec.. – Nie dokończyła zdania kręcąc z niedowierzaniem głową.

Spojrzała na Sama, który pojawił się na plaży. Pięknie, jeszcze tylko jego tu brakowało . Popatrzyła na niego krótko, ale zdążyła zauważyć bliznę na boku. Stłumiła w sobie uczucie troski i chęć zapytania, co się stało. Szybko odwróciła wzrok.
- Ty się tłumacz - warknęła do brata.

Sam Uley - 2010-04-04 23:01:48

Leah wiem o co chodzi ale nie widzę w tym niczego złego. Widzisz w końcu każdego to trafi. Jeśli twojego brata trafiło wpojenie to nie ma na to sposobu. Uwierz mi bo wiem coś o tym. *powiedział spokojnie patrząc na dziewczynę.*
Jeśli Seth tego właśnie chce to powinnaś go wspierać a nie go dołować i ochrzaniać. A poza tym powinnaś go słuchać. Otrzymał ważne stanowisko i ogłoszę to na następnym zebraniu Sfory. *dodał prawie warcząc.*

Seth - 2010-04-04 23:03:55

-Nie mieszaj w to naszego ojca...*warknął*
-Czy ja powiedziałem że ona jest w ciąży..a ja..zapomniałaś siostruniu mam 18 lat..*zakpił z niej w jawny sposób*
-To jest mój pokój...a Vasilii jest półwampirem...zabronisz mi...nam mieszkać tam...*warknął ze łzami w oczach*
-Wyrzucasz mnie z domu....ok...*pokiwał smutno głową*..zabiore swoje rzeczy..*mruknął*
-I nie nie zastanowie sie nad tym bo wiem że ją kocham..*dodał stanowczo*
-A Ty...ty....jesteś okrutna...*dźgnął ją palcem w ramie*..powinnaś spróbować mnie zrozumieć, sama kiedyś byłaś zakochana...
*odszedł od niej kawałek*
-Skoro wmieszałaś w to naszego ojca...on zrozumiałby mnie..zrozumiał że ją kocham..*powiedział stojąc do niej plecami, nie mógł uwierzyć że wyrzuciła go z domu*
-Sam nie broń mnie...nie wystawiaj tu mojego stanowiska...rozmawiam z nią jak z siostrą...*dodał*

Leah Clearwater - 2010-04-04 23:16:37

Dlaczego po tak długim czasie nadal nie mogła na niego patrzeć? Była zła na siebie za własną słabość. Skupiła się na negatywnych emocjach, bo dzięki temu, nie musiała zbyt wiele myśleć o dręczącej ją przeszłości.
- Nie chcę, żebyś się wyprowadzał – powiedziała bardziej ludzkim tonem, choć nadal zła. – chcę, żebyś zrozumiał, w jakiej sytuacji mnie stawiasz, informując mnie o tym tak po prostu.

Odwróciła się w stronę morza, milknąc na chwilę.
- Pogodziłam się z myślą, że wpoiłeś sobie tę dziewczynę, ale ciężko mi wyobrazić sobie wasz ślub. I nadal myślę, że jest za wcześnie. – spojrzała na niego ponownie. – Ale wiem, że i tak zrobisz to, co będziesz chciał zrobić. Zwłaszcza mając poparcie reszty – wskazała ruchem ręki na Sama, na którego nadal starała się nie patrzeć. Znowu wychodził z niej egoizm – przy tak ważnym wydarzeniu potrafiła myśleć jedynie o tym, że wpojenie już zawsze będzie jej przekleństwem. Westchnęła cicho, dla niech wręcz niezauważalnie.

Podeszła do Setha. – Nie potrafię w tej chwili okazać ci wsparcia i nie oczekuję, że to zrozumiesz. Chcę też, żebyś wiedział, że nie odwracam się od ciebie i nie chcę, żebyś i ty robił to mnie. Potrzebuję chyba czasu. – popatrzyła na niego uważnie, spojrzeniem starając się przekazać to, czego nie potrafiła wyrazić słowami.
- A co do sfory – zerknęła na Sama – Skąd i jakie to ważne stanowisko? – zapytała zainteresowana.

Sam Uley - 2010-04-04 23:22:20

Dowiesz się wszystkiego na zebraniu. Mogę tylko powiedzieć, że jest jednym z moich zastępców. - powiedział spokojnie i spojrzał na dziewczynę. Jego spojrzenie było ni to twarde ni to łagodne ale niosło w sobie wyzwanie. No dalej mała. Ja jestem gotów. Będę bronił twego brata jak umiem najlepiej. mówiły jego myśli.
A co do Ciebie Seth to nie bronię Cię tylko pomagam ale jeśli nie chcesz mojej pomocy to nie ma sprawy. Wiesz co chciałem Ci tylko pomóc. - Stwierdził, patrząc na chłopaka. Odwrócił się w stronę morza i spojrzał na jego szare fale. Westchnął cicho i czekał co też oboje powiedzą.

Seth - 2010-04-04 23:45:59

-Leah...ja nie oczekuje że mnie poprzesz..znam Twoje zdanie na temat wpojenia..na temat miłości..*odwrócił się w jej stronę*
-Ja chce tylko żebyś tego nie skreślała..żebyś nie utrudniała tego wszystkiego...tak przyznaje wpoiłem sobie Vass....nawet jak bylem jeszcze z Kate..myślałem o Vass...nie umiem tego wytłumaczyć..ale prosze o jedno *podszedł do siostry*
-Nie dawaj tego w tak ostentacyjny sposób do zrozumienia że tak jej nie cierpisz...prosze..zrób chociaż tyle dla mnie..*poprosił ją cicho*
-Nie odwróce sie od Ciebie...nawet jeśli byś tego chciała, jesteśmy rodzeństwem *uśmiechnął sie lekko*..zrozum to jest dla mnie bardzo szczęśliwy dzień, ale nie oczekuje że sie uśmiechniesz..*spojrzał jej w oczy, uśmiechnął się do niej i przytulił ją lekko*
-Ja wiem że Ty czasem nie umiesz powiedzieć wszystkiego co byś chciała...*szepnął tak by tylko ona słyszała*
*odsunął się od niej i spojrzał na Sama*
-Sam..jestem wdzięczny za te pomoc..ale walka tu nic nie da..tu potrzebna jest rozmowa i dogadanie się a nie wydrapywanie sobie oczu..*westchnął cicho*
-Leah...to znaczy że możemy zamieszkać u mnie w pokoju...czy nie..*spytał po chwili*

Leah Clearwater - 2010-04-04 23:50:48

Uśmiechnęła się do brata. Nie, nie może mu popsuć tego dnia. Powalczy kiedy indziej. Wzruszyła ramionami.
- Skoro w twoim pokoju.. Masz prawo wprowadzać tam, kogo chcesz – stwierdziła nadal trochę niezadowolona. – Ale kupujesz mi wielki odświeżacz powietrza – powiedziała, delikatnie się uśmiechając. Tyle mogła dla niego zrobić.

Zerknęła ponownie na Sama spoglądającego na morze. Nie miała pojęcia, czego oczekiwał. Irytowało ją to, że znał ją tak dobrze. Znał i wiedział, na co ją stać. A ona nie widziała w nim „jej” Sama, lecz Sama Emily. Człowieka jej obcego.
- Zastępca – powtórzyła za nim jak echo. Chyba powinna się była tego spodziewać. Oczywistym było, że Sam wolał mieć jako swego pomocnika Setha, niż ją. I dla niej tak było z jednej strony wygodniej. Im mniejszy kontakt, tym lepiej. A przynajmniej tak jej się wydawało. Z drugiej jednak strony, było to dla Setha sporym wyzwaniem. I zwiększało niebezpieczeństwo, w jakim się znajdował. Jeśli coś mu się przez ciebie stanie… – wysyłała swoje myśli do Sama. Nigdy miał ich nie poznać, ale miała nadzieję, że porządnie przemyślał swoją decyzję. A skoro tak było, zapewne nie dałaby rady go od niej odwieść. Mimo to, chciała spróbować.

- Seth? A nie lepszy byłby Jared? – Zaproponowała. O Paulu nawet nie wspominała, był zbyt narwany na tak odpowiedzialną funkcję. – No i co z Jacobem? – Popatrzyła na jednego i drugiego.

Sam Uley - 2010-04-05 00:00:15

- W takim razie zostawię was samych Seth. Jak musicie sobie coś obgadać to zostańcie i dogadujcie się. Będę niedaleko. I nie ma za co. - powiedział odwrócony do nich plecami i wpatrzony w morze. Ona tak bardzo lubi morze. przemknęło mu przez myśl.
- Tak Leah, Seth jest moim drugim zastępcą. Pierwszym jest Jake. A i nic mu się nie stanie. To raczej o siebie powinnaś się bać a nie grozić mi, że może mi coś zrobisz. Widzisz znam Cię dość dobrze i wiem jak troszczysz się o brata. Możesz mi wierzyć, że nic mu się nie stanie. A co do Jareda i Paula to nie uważam ich za godnych takiego stanow