*weszła do salonu i usiadła w fotelu*
Nikogo nie ma...szkoda
*mruknęła cicho i wbiła wzrok w ścianę*

*wszedł do salonu spokojnym krokiem, usiadł w fotelu*
-Cześć Rosalie. *przywitał się łagodnym głosem*

Hej Jazz!
*powiedziała wesoło*
Jak miło, że przyszedłeś!
*uśmiechnęła się szeroko*
Co tam??
*spytała patrząc na niego*

*Weszła do pokoju*
Hejka kochani.
*Uśmiechnęła się szeroko i usiadła koło Ros*

-Nie ma sprawy..przynajmniej nie będziesz siedziała tu sama *odparł z uśmiechem*
-U mnie wszystko po staremu...nie widziałaś Alice...*spytał*
-I co u Ciebie dawno sie nie widzielismy...*dodał*
-Hej...*dodał do nieznajomej*

Hej Vasilii
*pocałowała wampirzycę w policzek*
Nie...nie widziałam Alice...ale na pewno się znajdzie
*puściła do niego oczko*
U mnie...po staremu tylko Emmetta gdzieś zgubiłam
*zaśmiała się*

-Znajdzie się..*zapewnił*
-Zawsze wraca jak bumerang *dodał z uśmiechem*

Witaj...
*Rzuciła do wampira*
Alice pewnie jest zabiegana....
*Dodała*

Wieeem
*zaśmiała się*
No...może po sklepach biega
*uśmiechnęła się szeroko*

Być może.
*Wzruszyła ramionami*

*słuchał ich nie zabierając głosu, czasami lubil milczeć, a teraz zastanawiał sie gdzie jest Alice*

*Weszła do salonu*
Hej wszystkim
*Podeszła do Jaspera i pocałowała go lekko w usta*

*odwzajemnił lekko jej pocałunek*
-Cześć Alice...gdzieś Ty była..*spytał z uśmiechem*

*Uśmiechnęła się do wampira*
W centrum handlowym
*Spojrzała na Rosalie*
Hej kochana ,dawno Cie nie widziałam
*podeszła i pocałowała ją w policzek*
*Po chwili zauważyła w pomieszczeniu jeszcze jakąś nieznajomą osobę*
Cześć .. Jestem Alice ! *uśmiechnęła się przyjacielsko do wampirzycy stojącej obok Ros.*

-Aha...*kiwnął głową, no nic nowego zakupy*

Witaj Alice
*uśmiechnęła się szeroko*
I co kupiłaś?
*spytała ją śmiejąc się cicho*

*Zawstydziła się lekko*
Taką świetną czerwoną chustę *zachwyciła się ( Alice zawsze się zachwycała z byle powodów)*

A co u Ciebie słychać ?
*Spytała , zerkając na Jaspera*

O matko..... *pomyślał patrząc na wampirzyce*
*jednak teraz jego uśmiech nie schodził mu z ust gdy widział Alice*
-U mnie....nic nowego, siedziałem w pokoju *odpowiedział*
*jej nie musiał pytać widział  że zakupy sie udały*

*Odwzajemniła uśmiech*
Słuchajcie ja lece do pokoju, się rozpakować
*wyszła *

*Odprowadziła zmrokiem wampirzycę*
*Przeniosła się na kanapę*
No wygląda na to, że tylko ja jestem samotniczką.
*Uśmiechnęła się prawie niezauważalnie*

-Chyba...*odpowiedział niepewnie, nie wiedział czy wampirzyca kogoś ma*
-Ale w każdym razie miło Cie poznać...*dodał*

Dzięki, nawzajem.
*Uśmiechnęła się szerzej*

-Miło to słyszeć.
-Od dawna tu juz jesteś...*spytał po chwili*

Ależ nie ma za co.
*Uśmiechnęła się*
Nie dłużej od Ciebie.
*Powiedziała lekko wzruszając ramionami *

-Aha...*uśmiechnął się nieznacznie*
-To znaczy że juz sporo...*dodał po chwili*

No chyba...
*Zaśmiała się pod nosem*
Powiesz coś o sobie?
*Spytała po chwili*

-Hmm...zależy co bys chciała wiedzieć..*spytał*
-A może Ty powiesz tez cos o sobie..*spytał*

Wszystko co możliwe.
*Popatrzyła na wampira*
Ja...
*Pomyślała chwilę*
Nie mam nic ciekawego do powiedzenia o sobie.

-Ja byłem kiedyś żołnierzem...wtedy zostałem przemieniony w wampira..brałem udział w wojnach wampirów...to tak w skrócie..*powiedział spokojnie*

< weszła do salonu >
Cześć Jasper
< przywitała się i usiadła koło niego >
Co jest?
< spojrzała na niego >

-Hej Bello. Nic siedze sobie w salonie *uśmiechnął się*
-A co u Ciebie..*spytał*

*zaśmiała się*
Nie mów... Siedzisz w salonie?!
*powiedziała żartobliwie*
*spojrzała na dziewczynę*
Hej Margarett
*przywitała się uprzejmie*

-Witaj...*powiedział łagodnie*
-No popatrz siedze w salonie..*zwrócił sie do Belli*

Jeszcze oczy mam i widzę, że tu siedzisz...
*pokazała mu język niczym mała dziewczynka*
Między innymi dla tego tu przyszłam.
*dodała i spojrzała na dziewczynę*
Siadaj
*zwróciła się do niej wskazując kanapę*

-Więcej pewności siebie..my nie gryziemy..*uśmiechnął się nieznacznie*
-Bello..widze ten Twój język...nie radze..*zaśmiał sie cicho*

Co? Myślisz, że się Ciebie boję Jasperku?
*zaśmiała się*
Nie przelicz się...
*uśmiechnęła się przyjaźnie do Margarett*
Tak... Czemu nic nie mówisz?
*zapytała wesoło*

-Zazwyczaj nie gryziemy..ale czasem ktoś zasłuży...*mruknął i podszedł do Belli i zaczął ją łaskotać*
-A powinnaś...*usmiechnął sie szeroko*

*zaczęła się śmiać*
To jest nie fair...!
*powiedziała pomiędzy napadami śmiechu*

-Fair..jak najbardziej fair.. *nadal ją łaskotał*
*spojrzał na dziewczyne*
-Jeśli jestes głodna czy coś mamy pełna lodówkę.

*gdy odwrócił wzrok wyślizgnęła mu się z 'uścisku'*
Ha!
*zaśmiała się i wskoczyła mu na plecy zasłaniając oczy*
*śmieje się*

*zrzucił ją delikatnie z siebie*
-Paa dziewczyny ide do siebie *zaśmiał się i wybiegł z salonu*

*zrobiła smutną minkę*
*odwróciła się w stronę dziewczyny i uśmiechnęła się*
Zostałyśmy same
*podeszła i usiadła koło niej*
Czemu się tak denerwujesz?
*spojrzała na nią*

*westchnęła i oparła głowę na rękach*
*siedzi bezczynnie patrząc w podłogę*

*Odprowadziła wampirów wzrokiem*
Jestem Vasilii.
*Powiedziała do pozostałej Bell*

*podniosła wzrok na dziewczynę*
*wstała i podeszła do niej*
Hej, a ja Bella
*uśmiechnęła się i podała jej dłoń*

*Uścisnęła lekko dłoń*
Chyba wcześniej mnie tu nie zauważyłaś?
*Zaśmiała się cicho*

W sumie to nie
*uśmiechnęła się przepraszająco*
Yyy... Skąd jesteś?
*zapytała po chwili*

*Skierowała wzrok na obraz za oknem*
A z jakiejś dziury, nawet nie chcę pamiętać jej nazwy.
*Zaśmiała się cicho*
A ty?
*Wróciła wzrokiem na dziewczynę*

Z Forks... znaczy z Phoneix
*uśmiechnęła się*
Nie ukrywajmy, że Forks to też dziura...
*zaśmiała się*
Najwspanialsza dziura na świecie...
*dodała*

Ale chyba dorastanie tam Ci nie przeszkadzało?
*Wywnioskowała*

Nie...
*zaśmiała się*
Opowiesz mi swoją historię...?
*zapytała niepewnie po chwili ciszy*

No cóż... Tam gdzie dorastałam nie byłam lubiana przez rówieśniczki, bo lubiłam sport i nie bałam się ubrudzić...
*Urwała*
Więc nie żyło mi się łatwo.
*Wymusiła lekki uśmieszek*
W domu też nie było najfajniej.
*Wzruszyła ramionami*
Ale uwolniłam sie stamtąd i przyjechałam tutaj.
*Usmiechneła się już trochę naturalniej*
A Twoja historia?
*Popatrzyła na Bell*

A teraz już jest lepiej, tak?
*zapytała z troska w głosie*
*zastanowiła się chwilę i zaczęła mówić*
Ja nie lubiłam sportu...
*zaśmiała się*
Moi rodzice się rozwiedli, kiedy byłam mała. Mieszkałam z mamą w Phoneix, ale mama się ożeniła i przeprowadziłam się do taty do Forks. Poznałam Edwarda i tak oto jestem...
*zakończyła swoją wypowiedź uśmiechem*

Tak jest o wiele lepiej...  Dzięki.
*Usmiechneła się do dziewczyny*
Może to dziwnie zabrzmi, ale nie żałuję, że miałam takie, a nie inne dzieciństwo.
*Zaśmiała się*
Zaakceptowałaś ojczyma?
*Spytała z lekkim zaciekawianiem*

Jasne... On jest świetny
*powiedziała wesoło*
Doświadczenia z dzieciństwa wpływają na nas w przyszłości... A jeśli pogodziłaś się z przeszłością będzie super
*uśmiechnęła się do niej*

Nigdy nie byłam z nią pokłócona.
*Powiedziała żartem*

*zaśmiała się*
No to dobrze...
*uśmiechnęła się promiennie*
Yyy.. no nie wiem.. Może jesteś głodna?
*spojrzała na nią*

No nawet....
*Poklepała sie po brzuchu*
Masz ochotę na polowanie?

Jasne
*uśmiechnęła się*
*podeszła do okna*
No to chodź
*powiedziała i wyskoczyła przez okno*

*Zerwała się z kanapy i wyskoczyła przez okno*

*Wszedł do domu i usiadł na kanapie. Spojrzał dookoła i czekał co się wydarzy. Miał nadzieję, że Bella się wkrótce pojawi.*

*Weszła do pokoju i zobaczyła nieznajomego*
Hej, jestem Vasilii.
*Powitała Go pojedynczym ruchem ręki i przyjaznym uśmiechem*

- Witaj Vasilii. Edward Cullen. Co Cię do nas sprowadza? *spytał patrząc na dziewczynę spokojnym wzrokiem. Jego aksamitny baryton musiał zrobić na niej wrażenie.*

*Usmiechneła się*
To ja chyba powinnam zadać Ci to pytanie.
*Usiadła w fotelu*
A jeśli pytasz to nie grzecznie by było gdybym nie odpowiedziała.
*Uśmiechnęła się*
Przyjechałam tu, aby się usamodzielnić.
*Powiedziała krótko*
A Ciebie?
*Spytała przyglądając się wampirowi*

*Zaśmiał się słysząc pytanie dziewczyny.*
- Ja tu mieszkam od dłuższego czasu. Wiesz w końcu należę do rodziny doktora Cullena bardzo długo. *powiedział przypominając sobie czasy w których Carlisle go przemienił.*
- Usamodzielnić? Ciekawe. *dotąd nie miałaś takiej możliwości? *spytał patrząc na dziewczynę.

Mój błąd.
*Zrobiło jej sie głupio, że popełniła taką gafę*
Nie wiem czy miałam, czy nie miałam. Po protu wyszłam z domu i oto tu jestem.
*Uśmiechnęła się lekko*

*podciągnęła kolana pod brodę i przeczesała sobie włosy palcami*

Ros, powiesz coś ciekawego?
*Rzuciła do dziewczyny*

*zszedł po schodach do salonu poprawiając koszulę i włosy*
-Cześć dziewczyny i Ed..*rzucił do zebranych w salonie*

Witaj.
*Powitała chłopaka przyjacielskim uśmiechem*
Co Ty taki nieogarnięty?
*Spytała przyglądając się mu*

-Bo sie przebierałem. *odparł z uśmiechem, skoro ona go o to pytała to znaczy że nic nie słyszeli*
*usiadł na kanapie*
-Co u was...*uśmiechnął się lekko do nich*

Nudzimy się.
*Odpowiedziała z lekkim uśmieszkiem na twarzy*
Lepiej powiedz co u Ciebie... i Alice.
*Rzuciła do chłopaka z minką cwaniaczka*

-U nas...bardzo dobrze...*uśmiechnął się błogo na wspomnienie chwil w sypialni*

No to dobrze.
*Uśmiechnęła się szeroko*
*Włączyła TV*
Mam ochotę upić się.
*Zaśmiała się pod nosem*

-Ehh..ja też..*przyznał*

To trzeba coś z tym zrobić.
*Usmiechneła się zadziornie*
Już trochę ludzi sie zebrało, więc można jakąś imprezę urządzić.
*Puściła oczko*
Chyba, że jeśli masz ochotę, mam dużo alkoholu w pokoju.

-Mi to obojetne czy impreza czy takie po prostu picie..*wzruszył ramionami*
-Chyba że zapraszasz to skorzystam chętnie..*uśmiechnął się lekko*

Czemu nie.
*Popatrzyła na wampira*
Jeśli chcesz.

-Chętnie..*usmiechnął się lekko*
-A jaki masz zapasy..bo jak coś moge skoczyć do sklepu..*zaproponował*

Mam tego dość dużo, aby wystarczyło dla każdego.
*Uśmiechnęła się*
*Wstała z kanapy i podeszła do drzwi*
Idziemy?
*Popatrzyła na Jaspera*

*wstał*
-Jasne...to prowadź..*uśmiechnął się i podszedł do niej*

*Wyszła z pokoju*

*wyszedł za nią*

*weszła do salonu w poszukiwaniu,małżonka*
Gdzie on może być ...
*wyszła*

*Został sam w salonie i westchnął cicho. Czekał na przyjście Belli. Gdy jej przy nim nie było gasło światło, które jego żona wprowadziła w jego życie.*

*weszła do salonu szukając jakiegoś towarzystwa. zauważyła Edwarda*
Hej kochanie...
*powiedziała wesoło i podeszła do niego. usiadła na kanapie obok niego całując go w policzek*

- Powiedz mi gdzie byłaś. Martwiłem się o Ciebie. Wiesz, że nie lubię jak znikasz nagle bez żadnych wieści. *powiedział odwzajemniając pocałunek. Uśmiechnął się do niej i wpatrzył w jej oczy. Był w siódmym niebie.*

*spojrzała mu w oczy*
Spokojnie... Byłam na polowaniu i nad klifem z Vasilii
*powiedziała spokojnie uśmiechając się promiennie*
*położyła głowę na jego ramieniu*
A ty co robiłeś?
*po chwili spytała cicho*

- Cóż mogłem robić moje słońce. Czekałem na Ciebie jak wariat denerwując się czy nie stała się tobie jakaś krzywda. *powiedział przytulając żonę do siebie.*

Musisz się przestać tak zamartwiać, bo w końcu nie wytrzymasz psychicznie...
*wyswobodziła się z jego uścisku*
*wstała z kanapy i usiadła mu na kolanach*
*położyła mu ręce na szyi przytulając się*

- Bells jeśli chodzi o Ciebie nie umiem przestać. Jesteś dla mnie bardzo ważna ale jak widzę nie rozumiesz tego. Kocham Cię do szaleństwa i wiesz, że nigdy bym sobie nie wybaczył gdyby coś się Tobie stało. *powiedział wtulając głowę w jej włosy. Jego oddech owionął jej kark a usta wycisnęły pocałunek na jej szyi.*

*uśmiechnęła się*
Nic mi się nie stanie, bo jestem wampirem...
*przypomniała mu*
I też Cię kocham
*wplotła palce w jego włosy i pocałowała delikatnie*

Bells wiem, że jesteś jedną z nas co nie znaczy, że nie przestaję się niepokoić o mój największy skarb na świecie. *powiedział całując ją po szyi. Po chwili zaczął delikatnie kreślić kółka na jej brzuchu.*
Wiesz co kochanie jeszcze nigdy nie byłem tak szczęśliwy jesteśmy sami w domu i nikt nam nie przeszkadza. W końcu mamy chwilę dla siebie. *dodał po krótkim milczeniu.*

*zaśmiała się cicho i spojrzała mu w oczy*
Czy Ty coś sugerujesz...?
*zapytała podejrzliwie i cmoknęła go w usta*
*zaczęła się bawić kosmykiem jego włosów*
To miłe co o mnie mówisz... Mam nadzieje, że wiesz, że myślę o Tobie tak samo
*powiedziała cicho i uśmiechnęła się*

A skąd mam to wiedzieć skoro twe myśli są przede mną. Wiesz. ze ta tarcza zawsze mnie odgradza od twych myśli i nie sposób je odgadnąć. *powiedział spokojnie delikatnie przesuwając dłońmi ku jej udom.*
Wiem, że mnie kochasz i wiem, że jestem dla Ciebie kimś wyjątkowym ale nic poza tym. Zawsze mi mówiłaś będąc człowiekiem, że nie zasługujesz na mnie a ja uważałem podobnie lecz jednak to co myślimy nie zawsze jest takie jak się wydaje. *dodał po chwili.

*Wychwycił myśl Alice i ostrożnie położył Bells na kanapie całując ją w czoło.*
- Kochanie idę do All i Jazza. Chyba coś ode mnie chcą. *powiedział i zniknął na schodach.*

*westchnęła smutno i położyła się na kanapie patrząc w sufit*
*w końcu włączyła telewizor i przeleciała wszystkie kanały, ale nie puszczali żadnego sensownego programu*
*zrezygnowana nie wiedziała co ze sobą zrobić*
*po chwili wyszła z salonu kierując się na górę*

*Wbiegła do salonu i rzuciła się na kanapę. Szybko zasnęła.*

*Po jakimś czasie obudziła się. Usiadła i rozejrzała się. Przypomniała sobie wszystko.*

*wstała i bez słowa wyszła z salonu*

Uśmiechnęła się do nieznajomej.*
-Hej. My się chyba nie znamy. Jestem Renesmee. Ale mów mi Nessie.
*Spojrzała na zegarek.*
-Przepraszam ale ja muszę uciekać. Do zobaczenia.
*Wyszła przez taras.*

*cofał się nadal obejmując Kate w pasie, całował ją namiętnie*

*popchnęła go na sofę i usiadła mu na kolanach przodem do niego*
*spojrzała mu w oczy i przygryzła delikatnie dolną wargę*

*położył dłonie na jej biodrach i przyciągną ją bliżej siebie, tak że teraz siedziała mu na brzuchu*
-Hmm...*zamruczał patrząc na nią*
*pocałował ją namiętnie, aczkolwiek delikatnie*

*odwzajemniła pocałunek równie namiętnie co on*
*odwinęła mu bandaż i uśmiechnęła się delikatnie, kiedy zobaczyła że po ranie nie ma już śladu*

-Mówiłem...na mnie sie wszystko szybciej goi....*wyszczerzył zabki w uśmiechu*
-Powinienem chyba zacząć chodzić w koszulkach...jak sądzisz...*spytał przymrużając oczy*

Wiesz...mnie się podobasz bardziej bez...
*wymruczała*
Ale jak chcesz to ok...
*pocałowała go namiętnie*
A masz jakieś??
*spytała patrząc na niego*

*odwzajemnił jej pocałunek równie namiętnie*
-Mam...ale osobiście wole chodzić bez...*szepnął z uśmiechem*
-A co chcesz mnie wyciągnąć na zakupy...*spytał ze zbolałą miną*
*położył jej dłoń na brzuchu*

*Prawda...miała taki plan, ale teraz, kiedy zobaczyła jego minę zaśmiała się i pokręciła przecząco głową*
Niee...jak masz to chodź!
*wstała i pociągnęła go za rękę*
Musimy je przewiesić do mojej szafy
*zaśmiała się cicho*

*wstał i uśmiechnął się szeroko*
-Musimy sie spieszyć...*spytał cicho*
*przyciągnął ją do siebie i przytulił ją do swojego gorącego torsu*

*uśmiechnęła się*
Nie...nie musimy
*wtuliła się w niego i przymknęła oczy*

-Mam nadzieje że nie przeszkadza Ci temperatura mojej skóry...*spytał, nie wiedział jak na to wampiry reagują*
*splótł dłonie na jej biodrach*

Nie...nie przeszkadza
*szepnęła i wpiła się w jego usta*

*zamruczał cicho odwzajemniając jej pocałunek równie namiętnie*
*podniósł ją na rekach tak jak w kuchni*
-Kocham Cię...*szepnął z uśmiechem*
*musnął ustami jej szyję*

*uśmiechnęła się szeroko i położyła dłonie na jego nagim torsie*
Ja ciebie też Skarbie...
*szepnęła mu na ucho i ugryzła go w opuszek ucha*

*uśmiechnął się szeroko i zamruczał cicho*
-Nadal chcesz mnie przeprowadzać..*spytał z błyskiem w oku*
*musnął ustami jej wystawioną szyję*

Trochę później...
*wymruczała i podcięła mu nogi tak że upadł na kanapę*

-Oooo...*spojrzał jej w oczy*
-Kate...*chciał ją o coś spytać, ale domyślił się o co jej chodzi*
*przyciągnął ją bliżej siebie, tak że teraz stykali się ciałami*
*musnął ustami jej wargi*

*pocałowała go delikatnie*
Słucham??
*uśmiechnęła się do niego szeroko*

-Kocham Cię...*szepnął z uśmiechem*
-I czemu mnie podcięłaś..*spytał z błyskiem w oku*

Ja ciebie też...
*uśmiechnęła się zadziornie*
No domyśl się
*pocałowała go namiętnie*

*odwzajemnił jej pocałunek*
-To tu...w salonie..*spytał kładąc obie dłonie na jej brzuchu*

Czemu nie...
*zaśmiała się cicho*
Jak zaniesiesz mnie do pokoju, to tam
*parsknęła śmiechem*

-A gdzie wolisz...*spytał namiętnie ją całując*

Hmm...do mnie, albo do ciebie
*odwzajemniła pocałunek równie namiętnie*

-Chodź ...*szepnął i odwzajemnił pocałunek*...do mnie...*dodał z uśmiechem*
*nie bardzo miał jak teraz wstać, skoro ona siedziała mu na brzuchu*

Ok
*wstała patrząc na niego*

*wstał i wziął ją na ręce*
-Teraz możemy iść...*szepnął i pocałował ją w policzek*
*wyszedł z salonu niosąc ja na rękach*

*wszedł do salonu i rozejrzał się dookoła*
*nikogo nie widział*
raz kozie śmierć
*pomyślał i zaśmiał się*
*wszedł po schodach na górę za głosami dochodzącymi z piętra*

*Weszła do salonu*
*rzuciła bagaż na fotel , a sama położyła się na kanapie, wzięła gazetę i zaczęła ja czytać*

*wyszła*

*wszedł do salonu i położył Sama przy kanapie, bo na kanapie by sie nie zmieścił*

*Weszła tuż za nim i uklęknęła przy Samie. Pogłaskała go i spojrzała na Setha.*
-Co możemy teraz zrobić?

-Nie wiem...sam nie wiem....*westchnął cicho*

-Może się kogoś zapytamy, może ktoś coś potrafi?
*Westchnęła.*
-Ja nie potrafię mu pomóc.

*poruszył ledwo zauważalnie łapą i znów spróbował się podnieść, lecz jego wysiłki spełzły na niczym.*
Pomóżcie... *pisnął w myślach. Był słaby i bardzo obolały. Oddychał coraz ciężej i płytko łapiąc haustami powietrze,*

-Tylko kogo...*byl poddenerwowany*
*usiadł na podlodze przy kanapie*

*zbiegł w wampirzym tempie na dół*
*wiedział, że Seth nie będzie chętny ale powiedział*
Ja mogę pomóc...Mam dar...potrafię leczyć zaledwie jednym dotknięciem (czytajcie karte postaci ; ))
*wychylił rekę ku Sam`owi*
Mogę?
*spytał dziewczynkę i Setha)

*spojrzał na niego*
-Jeżeli tylko możesz mu pomóc.....*odparł spokojnie, zdrowie Sama było wazniejsze niż jego własne myślenie*
*fakt był do niego bardzo niechętnie nastawiony, wręcz wrogo, w końcu zdawał sobie sprawę że przez niego stracił dziewczynę*

Dziękuję
*podszedł do Sama i spojrzał mu w oczy*
Zaraz będzie dobrze
*pocieszył go i jedną dłonią dotknął jego czoła a drugą serce*
*W tych miejscach dar rozchodził się najszybciej*
*skupił się na leczeniu*
*po chwili wszystkie jego rany zasklepiły się*
*usunął również silny ból głowy*
*spojrzał na niego*
Powinno być dobrze
*uśmiechnął się*
*wszedł na piętro do pokoju*

*Spojrzała jeszcze na odchodzącego chłopaka, później na Setha a w końcu na Sama.*
-Wszystko dobrze?
*Szepnęła.*

*siedział jak otępiały, smutny i wściekły zarazem*
*w sumie nie wiedział kogo pyta Ness więc sie nie odzywał*

*Spojrzał na nich spokojnym wzrokiem. Pisnął jeszcze cicho i wstał z podłogi. Podszedł do Setha i trypnięciem podziękował mu za to co zrobił. Po chwili zniknął za rogiem. Po niedługim czasie wyszedł w spodniach i spojrzał na Seth'a*
Dzięki za pomoc. A co do Kate to uwierz mi ona Cię kocha. Idź do niej. Jest sama i potrzebuje Ciebie. Ja tu poczekam. *powiedział spokojnie patrząc na niego.*
Jak już tu jestem to pogadam z Cullenami o moim pomyśle. *dodał po chwili*

*Przeniosła wzrok na Setha.*
-Co się stało?
*Spojrzała na Sama.*
-O jakim pomyśle?

-Sam...przestań..ona nie chce mnie widzieć..odnalazła miłość sprzed lat...w tej sytuacji jestem na straconej pozycji...głupi zakochany szczeniak ze mnie...*westchnął cicho*
-Sam...ja też powinienem być przy tej rozmowie...*dodał zaciskając dłonie w pięści*

Wspólnych patroli. Wiesz tak skontrolujemy większy teren. Ale i tak muszę na twojego ojca poczekać lub, na któregoś z dorosłych. *powiedział spokojnie popatrując na Seth'a*
To ja byłem głupkiem Seth, nie ty. Nie zadręczaj się już. *powiedział spokojnie*

*zacisnął dłonie w pięści*
-JA sie nie zadręczam....po prostu wiem jak to jutro będzie.....*westchnął*....chyba cud by się stał jeśli Kate nie rzuci mnie dla tego wampira.....*dodał, krew ściekała mu po dłoniach, tak mocno za zaciskał że powbijał sobie paznokcie w skórę*

*Wolała nie zamęczać Setha pytaniami. Wiedziała, że gdy odczuje potrzebę to sam z nią porozmawia.*
-Któregoś z dorosłych.
*Mruknęła.*
-Rozumiem.
*Podeszła do Setha i rozluźniła jego ręce.*
-Spokojnie.

-Jestem spokojny...*odparł, choć wcale taki nie był, realnie był na granicy przemiany w willka*
-Ness....*zaczął, ale nie skończył*

Ness chodzi o to, że muszę wpierw pogadać z Twoimi rodzicami lub z Jazzem czy Alice. Wiem, że ty jesteś odpowiedzialną i mądrą dziewczynką ale rozumiesz chyba, że takie sprawy powinno się załatwiać w szerszym gronie. *powiedział spokojnie i bardzo dyplomatycznie*

-Dziewczynką... Oni są chyba zajęci.
*Mruknęła załamana.*
-Dokończ.
*Spojrzała na Setha.*

-To nie ma sensu...poszedłem za głosem serca i co....głupi jestem...*powiedział smutny, takiego go nikt jeszcze nie widział*
-Sam...ona jest już na tyle duża można z nią rozmawiac.....*dodał*
*objął kolana ramionami i oparł na nich brodę*

No to kto zacznie? Może ty spróbujesz jej to przekazać? *spytał spokojnie patrząc na Seth'a*
Ness odsuń się od niego trochę. Nie chcę by się stała komukolwiek krzywda. A ty Seth się uspokój. Zobaczysz wszystko się ułoży. *dodał spokojnie i podszedł do niego.*
Jeśli walka przyniesie Ci ulgę to jestem do dyspozycji. *szepnął mu na ucho*

-Jestem spokojny.....*powiedział dobitnie*
*trząsł się lekko jeszcze*
-Co sie ułoży...*spytał*...czy ma się jeszcze co układać....*szepnął ze łzami w oczach*
-Jeżeli Kate jeszcze kocha tamtego....*spytał cicho, prawie płakał, tak czasami zachowywał sie jak dziecko*

Seth, spójrz na mnie. *powiedział spokojnie*
Może i świat Ci się zawalił ale może nie jest tak jak myślisz. Może chciała powiedzieć, że go kochała. Uwierz kobiety mówią co innego a co innego myślą. *dodał kładąc mu rękę na ramieniu.*

*nie odsunął sie, nawet sie nie poruszył*
-Sam....dzieki za pocieszenie...*westchnął po chwili*
-Powinienem z nia porozmawiać...*spytał go, Sam przecież miał większe doswiadczenie w związkach*

Tak, powinieneś z nią pogadać. Wiesz może źle zrozumiałeś jej słowa. Może coś Ci umknęło. Idź do niej i spytaj jak się sprawy mają. Ja poczekam tu na kogoś z Cullenów. Wiesz wolę pogadać z Jazzem lub Eddem na wiadomy temat. *powiedział i klepnął Setha w ramię.*

*westchnął cicho*
-Sam ale jeżeli to ja mam rację...to dobij mnie  po tej rozmowie z Kate...*poprosił powaznie*

Seth mam nadzieję, że nie będę musiał tego robić. Wiesz, że Ci ufam i nie chcę byś popełnił głupstwo. Pogadaj z Kate a jeśli masz rację zastanowimy się co dalej. Jeśli dalej będziesz chciał walki. Będziesz ją miał. *powiedział poważnie i spojrzał na niego. Miał szczerą nadzieję, że nie będzie musiał robić mu krzywdy.*

-Sam....jeżeli dojdzie do walki..to Ty zrzuć mnie z klifu...*powiedział poważnie wstając*
-Na razie...*rzucił i wyszedl*

Na razie bracie. Zobaczymy młody. *powiedział za nim i usiadł na kanapie. Wolał tu posiedzieć i nie myśleć o tym co usłyszał od Setha.*

*zszedł raźnym krokiem do salonu*
*zapach zmokłego psa mu nie przeszkadzał, przy obecności Setha przyzwyczaił się do niego*
-Sam..jak dobrze Cie widzieć..lepiej się czujesz..*spytał siadając w fotelu*

*Weszła do salonu*
Witam.
*Uśmiechnęła się do nieznajomego*
Vasili.
*Usiadła na kanapie*

-Vass...kiedy to my się ostatnio widzieliśmy...*spytał*
-Chyba jak razem piliśmy...*zastanawiał sie na głos z uśmiechem*

No chyba.
*Zaśmiała się*
Ale nawet nie wiem, czy można to nazwać piciem.
*Uśmiechnęła się*

-Ja piłem później..*uśmiechnął się lekko*
-ale wtedy to się kompletnie zalałem..i Alice mnie wykorzystała..*zaśmiał  się wesoło*.
-Ale ja sie niespecjalnie stawiałem...*dodał*

*Bardzo niepewnym krokiem weszła do salonu. Denerwowała się, że jest pod odstrzałem spojrzeń*
Cześć. Przepraszam za moje wcześniejsze zachowanie, nie miałam zamiaru Was do siebie zrazić.

No, słyszałam jak upiłeś Bell i Edzia.
*Zaśmiała się*

Można powiedzieć, że świetnie Jazz. Jeszcze raz dziękuję za pomoc. A właśnie przyszedłem pogadać. Znasz mam nadzieję postanowienia paktu. *zapytał patrząc na niego i nieznaną wampirzycę.*
Wiesz mam pewien pomysł jak usprawnić nasze działania przeciw wspólnemu wrogowi. *powiedział mając nadzieję, że chłopak się domyśli.*

*zamarł na chwilę, on tu gada że żona go wykorzystała a tu Jane wchodzi*
*odwrócił się ze szczerym uśmiechem*
-Nie zraziłaś nas do siebie...trzeba się o wiele bardziej postarać żeby to zrobić..*dodał*
*spojrzał na Vass*
-No troche mi sie udało ich upić....*przyznał*
*spojrzał na Sama*
-Nie znam...nie byłe wtedy z Cullenami...my z Alice dołączylismy później...*wyjaśnił*

Spoko Jane.
*Powiedziała i uśmiechnęła się do dziewczyny*
Ciekawe czy uda Ci się kiedyś mnie tak  załatwić.
*Zaśmiała się pod nosem*

*zaintrygowana spojrzeniem Sama uśmiechnęła się niepewnie, ale po chwili odwróciła skrępowana wzrok*
Jasper, mam nadzieję, że nie masz mi za złe mojego nagannego zachowania. Naprawdę nie chciałam zrazić Cię do mnie.
*usiadła w fotelu obok Vass*

-A co chcesz sprawdzić..*spytał Vass ze śmiechem*
*spojrzał na Jane*
-Serio nie zraziłaś mnie do siebie..no może lekko wkurzyłaś...ale nic poza tym...*powiedział szczerze*

No chciałabym sprawdzić czy dałbyś radę mnie upić.
*Zaśmiała się*

*spojrzała na Jazz'a z uśmiechem*
Dzięki. Jesteś naprawdę miły.
*wciągnęła powietrze poczuła nieprzyjemny zapach*

Co Ci?
*Rzuciła do dziewczyny z lekkim uśmieszkiem na twarzy*

-Staram sie *odparł Jane*..choć nie zawsze taki jestem *poczuł  kuszący zapach krwi, krwi ludzkiej, jego oczy natychmiast stały się czarne*

Jazz chodzi o to, że wyznaczyliśmy granicę terytoriów waszego i naszego. Wiesz zapewne co jest naszą robotą i jaki mamy cel. Wiesz pewnie również, że nie tolerujemy pewnego sposobu odżywiania się waszych ziomków. A głównym zapisem w pakcie jest punkt o zakazie zabijania ludzi na terenie Forks i terenach do niego przylegających. *mówił na tyle głośno, by Jane go słyszała. Spoglądał na nią nieufnie co jakiś czas powarkując cicho.*
Mam zatem propozycję dla was. Chciałbym byście pomogli nam w patrolowaniu całej granicy. Jest to dla nas dość ważne bo wtedy będziemy mogli szybciej rozwiązywać problemy i na nie reagować. Co ty na taką propozycję powiesz? *spytał patrząc na niego. Zaczynał się powoli trząść. Wzrok Jane i jej zapach drażnił jego wrażliwy węch. Spojrzał na Jane i wszelkie tamy puściły. Przed nią stał wielki czarny basior warcząc groźnie. Wyczuł zapach krwi człowieczej lecz nie chciał dopuścić by cokolwiek się komuś stało.*

*ten już nie był soba w oczach widoczna była tylko rządza mordu, znowu jego silna wola okazała sie za slaba i instynkt wziął góre. Nie słyszał co do niego mówi Sam, wazna była tylko ta kuszaca krew*

Jazz... uspokój się.
*Potrząsnęła go lekko*

Jazz słyszałam kiedyś o Twoich problemach. Zresztą mówisz do swojej, mi też nie jest łatwo.
*oddychała wolno i nadal nie mogła przyzwyczaić się do tego smrodu.*
Vass, jeśli chodzi o zakupy to kogo mam prosić o pomoc?
*usłyszała słowa Sam'a i aż się wzdrygnęła. Zauważyła, że on też się trzęsie. Widać było to trudne nie tylko dla niej.*

-Zakupy....Alice...*rzekl chrypliwym głosem*
*spojrzał na nią stepionym wzrokiem*
*warknął obnażając kły*
*jednak odwrócił znów głowę za zapachem tej krwi*

*Wilk wykrył zmianę zachowania Jazza. Zastawił mu drogę do drzwi i zaczął ostrzegawczo warczeć. Był sam a z dwoma głodnymi wampirami sobie nie poradzi. Łypał to na Jazza to na Jane. Rzuci się na to które pierwsze się ruszy. Warkot stawał się coraz głośniejszy.*

Jazz, jeśli się nie uspokoisz dostaniesz po twarzy.
*Powiedziała dość poważnie do chłopaka*

*wstał najspokojniej na świecie*
-Zejdź mi z drogi...*warknął do wilka*

*Wstała spokojna i opanowana. Podeszła do Jazz'a i niemal siłą zmusiła Go, aby spojrzał jej głęboko w oczy. Trzymała go za ręce i wzrokiem manipulowała Jego pożądaniem.*
Jazz, dobrze wiesz, że nie chcesz. Patrz mi w oczy.

*zacisnął zęby, chciał się jej wyrwać, był w ogóle głodny, przez to nie wychodzenie z sypialni nie polował i teraz czując krew ludzką nie wytrzymał*
-Puść mnie.....*warknął, jednak nie mógł oderwać od niej wzroku*

*Patrzyła z zaniepokojeniem w oczach na Jazza*
Może mu coś przyniosę?
*Spytała*

Nie zejdę Ci z drogi Jazz. Mam swoje zadania i je wypełnię. W końcu muszę być konsekwentny. Radzę Ci nie ruszaj się z miejsca. Nie chcę Cię atakować. *warknął w myślach. Stał nadal przed drzwiami łypiąc to na Jazza to na Jane. Nie wiedział które zaatakować i które stwarza większe zagrożenie. Warczał głośno mając nadzieję, że ktoś go usłyszy. W końcu jad wampira był dla niego zabójczy a ugryzienie śmiertelne.*

*trzymała go z całej siły i wbijała wzrok w jego już niemal czerwone od pożądania oczy. Czuła, że bardzo powoli się uspokaja. Starał się.*
Jasper...

*Usłyszała hałas*
*wbiegła zaniepokojona*
Co tu jest grane?! *podbiegła do Jazza*
Jasper Kochanie , spokojnie ... *starała się uspokoić  pragnienie Jazza*

*powarkiwał*
-Puść mnie...*powtarzał, ale z coraz mniejsza pewnością*
*drżał, tak bardzo pragnął tej krwi*
*nie był sobą, warknął groźnie*
*zaczął iść w kierunku drzwi przesuwając przy tym All i Jane*

*Na schodach pojawił się Edward. Spojrzał na sytuację w salonie i od razu pojął co się musiało stać.*
Jazz, uspokój się. Jesteś w końcu jednym z nas. Ten zapach nie może tobą zawładnąć. *mówił przeskakując barierkę i lądując koło brata.*

*Czuła, że się uspokaja, ale cały czas bała się, że dotrze do niego zapach tej dziewczyny, która bezmyślnie biega w lesie. Nie wiedziała czy... Musi to zrobić. Puściła go jedną ręką i szybko ugryzła się w nadgarstek. Przyłożyła dziurę, z której leciała krew do jego warg. Musiał się tym zadowolić.*

*zapach wampirzej krwi doprowadził go tylko do większego szału, ledwo opanował się żeby nie odepchnąć Jane od siebie, on miał ochotę tylko na ludzką krew, wpadł w swego rodzaju hipnozę, parł nadal do drzwi*

*Wiedziała, że wampirza krew wznieci Jego pożądanie, ale tylko na chwilę. Była silna, więc trzymała go jeszcze mocniej. Docisnęła swój nadgarstek do jego ust jeszcze bardziej, teraz pomoże*

*patrzyła na Jazza z przerażeniem*
*podbiegła do wampira , uklękła obok niego i starała się go powstrzymać*
Proszę , Jazz ... Nie rób tego ... *spojrzała mu głęboko w oczy*

*Odepchnięta przez Sama poczuła się dotknięta. Przecież chciała pomóc! Spojrzała na Sama. Wyglądał jakby był w transie. Podeszła do niego i próbowała odepchnąć.*

*stał przed All i Jane jak rozjuszone zwierze*
-Alice....prosze...nie chce Ci zrobić krzywdy...*powiedział zza zaciśniętych zebów*
*drżał cały a krew Jane tylko wzmagała jego pragnienie na jakąkolwiek krew*

*odepchnęła Jane *
Nie rób tego więcej ... To go motywuje ! *wrzasnęła*
Jazz ... wierzę w Ciebie ... proszę uda Ci się *zaszlochała*
Jane ?! Czy krew Vasili by go powstrzymała ? Wkońcu jest pół człowiekiem. !

Alice nie dasz rady mnie odepchnąć. Krew Vass pomogłaby, ale mógłby ją zabić, ba na 99% to zrobi.
*pochyliła się nad Jasperem i zaczęła dawać mu krew po kropli. Otworzyła delikatnie jego usta i dawała krew.*
Jasper, patrz mi w oczy!

*Zareagował natychmiast. Skoczył na Jazza przygważdżając go do ziemi. Patrzył na niego spokojnie lecz czujnie. Jego przednie łapy były na jego torsie a zadnimi siedział na nim przytrzymując chłopaka.*
Mówiłem nie ruszaj się. Ostrzegałem. *warknął w myślach przyciskając chłopaka do ziemi. Jego oczy płonęły gniewem.*

*drżał oddychając szybciej*
*słysząc szloch Alice zatrzymał się w miejscu*
*nadal jednak to pragnienie miało nad nim kontrolę, nie mógł przestać powarkiwać i drżeć z żądzy krwi*
*znowu ten głos...te oczy...zapach...smak krwi*
*spojrzał w te oczy...dziwnie znajome*

*złapała Jaspera za rękę*
*Patrzyła mu głęboko w oczy*
Proszę
Ale Jane , przecież Vas zamieniłaby się wtedy w wampira , prawda ?

All są dwie możliwości. Może zostać wampirem, ale Jazz może ją zabić. Możecie zaryzykować.
Jazz... Już się nie starasz.

*zachowywał się jak narkoman karmiony kokainą*
*oblizał usta*
*poczuł czyjś uścisk na dłoni, nie wyrwał się*
*to wszystko go troche uspokoiło, ale nie na tyle by wyszedł z transu, nadal chcial wbić kly w gardło człowieka i pić jego krew, nadal tego pragnął*
*drżał na całym ciele, właśnie przypominał mu się cudowny smak ludzkiej krwi, próbował otrząsnąc się z tego stanu, ale sam nie potrafił tego zrobić*

*weszła do salonu*
Hej Jazz..
*powiedziała wesoło, ale zaraz mina jej zrzędła widząc co się z nim dzieje. podeszła powoli do niego*
Ejj.. Jazz wszystko okay..?
*zapytała nie pewnie*

*warknął tylko na nią, jego oczy  były krwiście czerwone z pożądania*

*zdziwiła ją jego reakcja, ale nie zatrzymała się. podeszła do niego, usiadła na kanapie trzymając mu ręce*
Hej.. Jasper..
*powiedziała spokojnie i spojrzała mu w oczy*
Boże.. Masz czerwone oczy..
*mruknęła pod nosem lekko przerażona*
Ejj.. Chcesz iść na polowanie..?
*zapytała z troską w głosie*

On chce ludzkiej krwi ...
Ja zaryzykuję *stwierdziła po chwili*
*podeszła do Jaspera*

*oddychał o wiele szybciej*
*usmiechnął się dziwnie, czyżby chytrze czując pulsowanie krwi, bicie serca*
*nie mógł sie ruszyć trzymany przez Jane i Alice*

Puśćcie go ... *rzuciła do dziewczyn*
*cały czas patrzyła na Jaspera poważna miną*

Vasilli oszalałaś..?
*spojrzała na nią*
Nie dość, że Cię zabije to nie przeżuci się do końca na naszą diete..
*wyjaśniła jej dość nie przyjemnym głosem. spojrzała na niego*
Ejj.. Jasper uspokój się..
*powiedziała opanowanym i spokojnym głosem*

*już miał tylko jeden cel nic go nie obchodziło, nie szarpał się wiedział że go puszczą*
-Puśćcie...*warknął, patrzył tylko na Vass*

Bells ma rację ... *powiedziała do Vas*
Nie ryzykujmy ... *spojrzała na Jazza*

*szarpnął się słysząc słowa Alice*
-Kurcze......puśćcie..wy nie czujecie zapachu tej krwi...*zaczął powarkiwać miedzy słowami*

*złapała go mocniej za ramiona*
Jasper wiesz doskonale, że będziesz tog żałować..
*powiedziała powoli patrząc na niego z powagą*
All pomożesz mi go stąd wyprowadzić..?
*spojrzała na przyjaciółkę*

On mnie nie zabije.
*Była tego pewna*
Takie gadanie " uspokój się" nic nie pomoże.
*Rzuciła do dziewczyn*

Hermiona on będzie chciał więcej dopóki nie zaspokoi głodu..
*powiedziała cicho. spojrzała na Vasilii*
Może wyjdź, nie będzie tak czuł twojej krwi..
*zasugerowała*

Wydaje mi się , że zwierzęca krew go nie zaspokoi ... *rzuciła do Bells*
Ale Vas ma rację nie da nic takie gadnie "uspój się " itd .
Nie możemy też ryzykować , żeby krew go motywowała...
*zastanawiała sie głośno*

*szarpnął się wyrywając Jane*
*stał przy All warcząc, wiedział że to ona i nie chciał zrobić jej krzywdy*
-Nic jej nie zrobię...*miał na myśli Vass*

*stała nie wiedząc co zrobić*
Moze go stad wyprowadźmy..
*zasugerowała*

*weszła do salonu*
Hej...co się tutaj dzieje??
*spytała patrząc na wszystkich*

*spojrzała na Jazza*
Jazz... *popatrzyła wymownie na Vas*
nie ma innej opcji ...
Wypicie jej krwi będzie najlepsze ... * zerknęła na Bells*

Mnie się nie wydaje to dobrym pomysłem..
*powiedziała zdziwiona sugestią Alice*
Ale rób jak uważasz.. To Twój mąż..
*wzruszyła ramionami*

Decyzja należy do Vas ...
A ona się zgodziła , gorzej będzie jak Jazz się nie powstrzyma i ją zabije ...
Nie wiem już sama co robić
*skołowana , patrzyła ciągle na Jazza*

All on na pewno ją zabije.. Nie powstrzyma się.. Szczególnie jak jest w takim stanie..
*powiedziała patrząc na Alice*
Moim zdaniem to jest najgorsze rozwiązanie
*dodała*

A nie możecie nalać mu krwi do szklanki i mu dać...jest chyba w lodówce
*powiedziała patrząc to na Jazza to na All*

*Nie wiedziała już kompletnie co robić *
Nie wiem ... *chciałaby w tym momencie się rozpłakać*
Bells uważa , że to go zmotywuje ... *odpowiedziała Kate*

-Nic jej nie zrobię.....puśćcie mnei..*warknął i szarpnął się Alice*

*szarpnął się  mocniej*
-Alice...puść mnie...*powiedział chrypliwym głosem*

*spojrzała na Jaspera i na Alice*
Ciesze sie, że przyznałaś mi racje.. Wyprowadźmy stąd Jaspera..
*powiedziała*

Racja ... Warto zaryzykować  *spojrzała na Vas*
*Puściła Jazza*

Trzymajcie go i w międzyczasie dajcie mu  krew...ale zwierzęcą...nie ludzką
*powiedziała cicho*
Jeśli pragnie ludzkiej krwi, to zwierzęca może trochę zaspokoić jego pragnienie i łatwiej będzie mu się opanować
*powiedziała do Hermi*

-Do cholery....Alice to ja jestem Twoim mężem a słuchasz Belli..*warknął i spojrzał na nią mrużąc oczy*

To jak w końcu robimy ?! *krzyknęła zdesperowana*

Zaraz wracam
*poszła do kuchni i wróciła ze szklanką zwierzęcej krwi*
Trzymajcie go...
*powiedziała patrząc na Jazza*

*eraz zaczęła się jego zabawa, on kiedyś lubił bawic sie jedzeniem, lubił jego strach*
*zaczął podchodzić do Vass z dziwnym uśmieszkiem*
*mało go obchodziła Kate i jej szklanka*

Nie powinniście dawać mu ludzkiej krwi..
*powiedziała zostając przy swoim*
Uważam, że to zły pomysł..
*spojrzała na Alice*
All decyzja należy do ciebie.. Bo on jakos nie kontaktuje
*powiedziała skazując na Jaspera*

*wszedł do salonu*
*spojrzał na Jaspera i już wiedział co się z nim dzieje*
-Jasper.....*podszedł i zagrodził mu drogę do Vass*

*wywróciła oczami*
*zza pleców wyjęła szklankę z ludzką krwią i stanęła na przeciwko Jazza*
Jazzy...miałam nadzieję że się nie przyda...
*westchnęła i pokazała mu szklankę z ludzką krwią*

-Seth...*warknął, i odepchnął go mocno od siebie, tak że chłopak wyladował na przeciwległej ścianie*
*te pnącza tylko go rozjuszyły, nie mówiąc już o zapachu ludzkiej krwi*
*z jego gardła wydobyło się tylko głuche warkniecie*

*Z początku przeraziła się Jaspera i cofnęła o krok do tyłu*
*Nagle stanęła jak wryta*
Dopuśćcie go do mnie *spojrzała na Setha , Alice i Kate*

*osunął się po ścianie i wstał, drżał na całym ciele, ale pnącza utrzymujące Jazza uspokoiły go wiedział że sie nie wyrwie*

Vass...przestań
*westchnęła*
Jak cię zabije to nie będzie za fajnie...
*powiedziała stanowczo*
*spojrzała na Setha i przymknęła oczy*
Jazz...opanuj się...dla Alice...kochasz ją
*powiedziała zbliżając się do niego ze szklanką*

*cofnęła się do tyłu. nie chciała brać w tym udziału. stanęła pod ścianą patrząc na Jaspera z przerażeniem*

*zamknął oczy i przełknął jad*
-Kate...odsuń się...nie dawaj mi tego pod żadnym pozorem *powiedział spokojnie, opanował się wreszcie mu sie udało*
*drżał jeszcze z pożadania krwi, ale myslał logicznie*

-Jazz...spokojnie..właśnie dobrze Ci idzie...*powiedział podchodząc bliżej*

*uśmiechnęła się delikatnie*
Jazzy...wypij to...
*tutaj wskazała na szklankę z krwią zwierzęcą*
jak to wypijesz, będzie ci lżej...
*dodała*
*wyciągnęła w jego kierunku szklankę z krwią*

*Spojrzała na Jazza z nadzieją,że uda mu się*

*podeszła do Hermiony i ukucnęła przy niej. potrząsnęła nią delikatnie, żeby sie obudziła*

*spojrzał na Setha*
-Seth..Ty sie nie bój...nic jej nie zrobię...
*wziął szklankę od Kate i wypił ją jednym duszkiem, trochę mu to pomogło*

*odetchnęła, kiedy Jazz wypił krew*
Uff...zaraz przyniosę więcej...
*pobiegła do kuchni i po kilku sekundach wróciła z dzbankiem zwierzęcej krwi*
*nalała trochę do szklanki i dała Jazzowi*

Przestań ! *krzyknęła do Hejmi*

-Ała.....*teraz to te pnącza uniemożliwiały mu oddychanie*
*jego oczy były na pograniczu czerwieni z przebłyskami złota*

*wszedł do salonu*
Widzę, że dużo się tu dzieje
*rozejrzał się po całym pokoju*
*zrozumiał co jest nie tak*
*użył swojego daru żeby wyciągnąc Jaspera z transu*
*potem z usmiechem rzucił się na kanapę*

*stał już kompletnie spokojnie w tym splocie z pnączy*
-Czy ktoś może mnie wypuścić....*spytał patrząc na wszystkich*
-Już jestem spokojny....*dodał*

*spojrzała na Jaspera i szarpnęła Hermioną*
Przestań..
*powiedziała do niej*

*wiedziała że Nick podoba się Hejmi*
Nick...możesz obudzić Hermionę??
*spytała patrząc na niego*

*Odetchnęła z ulga, gdy Jazz się już uspokoił*
Szkoda, że wcześniej się nie pojawiłeś.
*Rzuciła do Nicka i usiadła na kanapie*

*stał pod scianą przez nikogo nie zauważony, nawet Kate*

Poczekaj Bella
*podszedł do Hermii i ją przebudził używając daru*
Zaraz się obudzi
*usmiechnął się lekko*

*wkurzył się i rozerwał pnącza*
*osunął sie na kolana*

*odetchnęła z ulgą i podeszła do Setha*
Wszystko ok?
*spytała cicho*

*spojrzał zaskoczony na Kate*
-Tak...chyba tak....powiedzmy że tak..*odparł cicho*
*patrząc na nią o mało co znowu sie nie popłakał*

*odsunęła się od Hermi i spojrzała na Nicka*
dzięki
*uśmiechnęła sie i podeszła do Jaspera*
Jazz wszystko już w porządku..?
*zapytała patrząc na niego*

*Podbiegła do Jaspera i pomogła mu wstać*
Dobrze się czujesz?
*Zadała trochę głupie pytanie, ale nie mogła tego wywnioskować po wyrazie twarzy*

*dotknął Hermii w czoło*
*spojrzał jej w oczy chcąc wzmocnić dar*
No już budź się
*uśmiechnął sie do niej*

-Tak...w porzadku..*spojrzał na Vass*
-Powinnaś sie mnie teraz bać...*szepnął*
-Przepraszam....*spuścił wzrok*

*uśmeichnęła się delikatnie do Setha i spojrzała na Hermionę*
Może pójdę z nią pogadać??
*spojrzała na Setha a potem na Nicka*
*wyszła z salonu*

Nic nie jest w stanie mnie przerazić.
*Uśmiechnęła się do chłopaka*
Sama się o to prosiłam.
*Dodała*

Pff dobrze, że mnie nie spaliła
*zaśmiał się i usiadł na kanapie*
*patrzył dookoła chcąc rozluźnić atmosferę swoim uśmiechem*

*patrząc na wszystko z boku była pod wielkim wrażeniem miłości i przyjaźni łączącej każdego z nich. Westchnęła cicho i podeszła do opanowanego Jaspera*
Wiedziałam, że sobie poradzisz. Teraz najlepszy będzie dla ciebie odpoczynek. Idź. Ogarniemy tu.

-I tak przepraszam...*szepnał i usiadł na kanapie*
*spojrzał na Jane*
-Dzięki....posiedze tu przez chwilę...*odparł z nieznacznym uśmiechem*

Spoko.
*Uśmiechnęła się do niego i usiadła w fotelu*

*usiadł pod ścianą, czuł się jak niepotrzebne piate koło od wozu*
*zatracił sie we wełasnych myślach, spuścił głowe i twarz ukrył w dłoniach*

*odwzajemniła uśmiech i spokojna o Jaspera zaczęła szukać wzrokiem Sam'a*
Gdzie podział się Sam?

Mam pomysł
*powiedział z uśmiechem*
Rozruszamy trochę tą budę
*zaśmiał się i wbiegł na piętro do swojego pokoju*

*podeszła do Setha i usiadła koło niego. spojrzała na niego*
Co jest..?
*zapytała cicho*

*Popatrzyła na Setha*
Seth... dziękuję.
*Powiedziała do niego uśmiechając się*
Wszystko Ok?

*wszedł do salonu z gitarą przełożoną przez ramię*
*rozejrzał się po wszystkich*
No proszę was nie zmućcie się
*przejechał ręką po strunach i wydała z ciebie roxkowy dźwięk*

*uniósł troche wzrok*
-Nie jest ok...ale nie ważne...*nie chciał truć życia innym*

Ooo... Jak dobrze
*Uśmiechnęła się gdy usłyszała wydobywający się dźwięk gitary*
No pokaż co umiesz.
*Uśmiechnęła się do Nicka*

*Usiadła ponownie w fotelu*
*Skupiła teraz swoją uwagę na Nicku i jego gitarze*

*w między czasie Jazz położył sie na kanapie*
*wyczerpał go ta furia, ale też natłok emocji Setha nie dawał mu spokoju*

*zaśmiał się i położył zasilacz na ziemi*
No Joe dajemy
*pomyślał i zaczął grać jeden ze swoich ulubionych kawałków Rocka*
*zaśmiał się przy tym*
*brzmiało to mniej więcej tak*
http://www.youtube.com/watch?v=x5PLVyI8iZk

Joe... Fajna nazwa
*Zaśmiała się cicho pod nosem*

*spojrzała po wszystkich w salonie i skończyła na Sethcie*
Seth przejdziemy się..?
*zapytała po chwili tak, żeby tylko on usłyszał*

*skończył grać i odłozył gitarę*
Jasper może wyżyjesz się na niej?
*wskazał na swoją gitarkę*
Pobrzdąkasz trochę i Ci przejdzie
*uśmiechnął się*

-Coś Ty...ja jestem muzycznym antytalentem *uśmiechnął się pod nosem*

*spojrzał na Belle*
-Tak chodźmy..*powiedział wstając*

Nie musisz nic umieć
*zaśmiał się*
Chociaż pobrzdąkaj
*podał mu Joe`go pod nos*
No dawaj
*Usmiechnął sie szeroko*

No Jazz dawaj.
*Popatrzyła z minką cwaniaczka*

-Lepiej nie..ja wole swoje sposoby..*wstał i podszedł do fortepianu*
-To wole o wiele bardziej....*usmiechnął się pod nosem*
*szukał po kieszeniach kartki z nutami*

*wstała i stanęła koło Setha*
Chodźmy..
*powiedziała kierując się w stronę drzwi*
Do zobaczenia wszystkim..
*rzuciła na odchodnym*

Jazz, nie wiedziałam że grasz na pianinie.
*Rzuciła lekko zdziwiona do chłopaka*
Pa Bell, Seth.
*Posła im na pożegnanie lekki uśmiech i zwróciła swoją uwagę ponownie na Jaspera*

*Zasmiał sie i odstawił gitarę*
Rzeczywiście klasyka fortepianu też jest niesamowita
*usmiechnął się i podszedł do niego bliżej*
Niesamowity fortepian
*powiedział przejeżdzając dłonią o krawędź czarnego instrumentu*

*wyszedł bez słowa*

*Stał przy bracie nie wiedząc jak mu pomóc. W końcu powinien coś zrobić.*
Jazz może mały sparing? *zaproponował w nadziei, że brat się zgodzi.*

-Edd...nie. *rzucił krótko*
-Vass..Ty dużo jeszcze o mnie nie wiesz...*uśmiechnął się*
-Taaaa....klasyka jest świetna mnie uspokaja granie na fortepianie *wreszcie znalazł tę kartkę zapisaną drobnym maczkiem, na górze schludnym pismem widnial napis "Alice lullaby"*
*położył karkę i zaczął grać, delikatnie muskajac opuszkami palców kolejne klawisze instrumentu*
http://www.youtube.com/watch?v=QXjwxZeWiWU

No niestety.
*Uśmiechnęła się*
*Gdy Jazz zaczął grac, rozpłynęła się*

*Dalej ogromny basior stał przy drzwiach. Nie ufał tej atmosferze pełnej napięcia. Spuszczony łeb i napięte mięśnie świadczyły o jego gotowości do walki. Był jak odprysk ciemności w jasny dzień.*

*uśmiechnął się szeroko*
Kołysanka
*zaśmiał się cicho*
Kiedyś napisałem jedną, dla kogoś wyjątkowego...
*skończył na tym i wsłucham się w nuty grane przez Jaspera*

Kołysanka... zaraz usnę.
*Zaśmiała się*

-Dla Kate....*dokończył za niego i skończyl grać*
-Kochasz ją...wiem to *dodał spoglądając na chłopaka*

*Popatrzyła na chłopaka*
*Nie chciała się wtrącać w tą rozmowę, więc siedziała cicho spoglądając to na Jazza to na Nicka*

To nawet nie chodzi o nią, stara historia...
*uśmiechnął się lekko wsłuchując dalej*
Ale kiedy byłem jeszcze człowiekiem napisalem jedną dla mojej małej siostry, zawsze jej grałem na dobranoc, teraz kiedy jej nie ma nie mam jej komu grać
*uśmiechnął się lekko*

-Rozumiem. *odparł i zaczął grać coś innego*
http://www.youtube.com/watch?v=PsGPTbhU4lU&feature=fvw
*to grał z pamięci*

Przez niego Seth cierpi. To dlatego miałbym być zadowolony. Czy on oszalał? *patrzył na wampira z gitarą i cicho powarkiwał*

*weszła do salonu niepewnym krokiem*
*zatrzymała się w drzwiach nie wiedząc czy ma wejść czy nie*

*wsłuchiwała się w melodię , którą grał Jazz*
*uśmiechnęła się*

No wchodź wchodź
*machnął na Kate*
*cały czas się usmiechał*
Nie no Jazz potrafisz to robić
*przyznał Jasperowi*

*Prychnął i odwrócił się idąc do wyjścia. Był zły na tego chłopaka z gitarą. Musiał wyjść i trochę ochłonąć. Po chwili zniknął za drzwiami tarasu.*

Taaaak *przyznała rację Nickowi*
*była zahipnotyzowana w melodii*
Mój talent ... *puściła oczko Jasperowi*

*spojrzał na Alice*
-No chodź do mnie...*zrobił słodkie oczka i wskazał na miejsce obok siebie*

*westchnęła i weszła do salonu*
*usiadła po turecku na dywanie*

Jasne Hermii
*podał jej gitarę*
*zachichotał z Jaspera i All*
Gołąbki
*zaśmiał się i spojrzał na nich*

*usiadła obok wampira*
Naucz mnie grać
*uśmiechnęła się czule*

-Oczywiście...*uśmiechnął się do niej*
-Jest coś co chciałabyś sie nauczyć czy zaczynamy od podstaw...*pocałował ją w policzek*
-Może i gołabki, ale dobrze nam z tym...*powiedział wesoło*

*Podszedł do brata i siostry. Spojrzał na nich spokojnie i przejechał dłonią po klawiszach.*
- Mogę Jazz? *spytał patrząc na brata i czekając na jego odpowiedź.*

Tsaaa...
*pomyślała patrząc na Jazza i All*
*wstała i usiadła za kanapą podciągając kolana pod brodę*

*zasmiał sie*
Nie no nic nie mówie wiesz to tak zwana zazdrość
*wyszczerzył się szeroko*
*spojrzal na Hermię*
Pozwolisz, że zabiorę na chwilkę Joe`go
*wziął go i zaczął brzdąkać melodię którą zapamiętał gdy grał Jazz*

To co ty grałeś *uśmiechnęła się jeszcze szerzej z błyskiem w oczach*
Właśnie dobrze nam z tym ... *spojrzała na Nicka i wytknęła mu język*

*spojrzał na brata*
-Chcesz uczyć Alice...*dodał wesoło*
-Chwilka..*spojrzał na nią*
-Tego chcesz sie nauczyc *wskazał kartkę*

Jeśli będzie tego chciała. To z przyjemnością. Chociaż nie wiem czy wytrzymam jej temperament. *powiedział uśmiechając się do rodzeństwa.*
Jazz idź zobacz co z Samem. Wyglądał jakby był przygnębiony. *wysłał w myśli*

Ed. A jesteś cierpliwy ? *zachichotała*
Do mnie potrzeba stalowych nerwów

Postaram się być cierpliwym i spokojnym. Chociaż nie wiem czy tak do końca mi to wyjdzie. *powiedział patrząc na siostrę.*
Jazz jeśli się nie obrazisz mogę się zająć jej edukacją muzyczną. *dodał patrząc na brata porozumiewawczo*

Ja wam mogę robić podkład
*zasmiał się grając już całkowitą kołysankę Alice delikatnie brzdąkając każdą strunę*

*spiorunował wzrokiem Edda*
-Musimy porozmawiać...poważnie..*dodał wstając*
*pocałował Alice delikatnie i wyszedł*

*zaśmiała się cicho, kiedy Nick zaczął grać kołysankę Alice*
*wyjrzała zza kanapy i spojrzała na Nicka*
Facet...czego ty nie zagrasz?
*spytała śmiejąc się cicho*

No dobrze Jazz pogadajmy. Jeśli sprawi Ci to ulgę to nie ma sprawy. *powiedział i spojrzał za oddalającym się bratem.*
All nauka musi chyba poczekać. *rzucił i ruszył za bratem*

Nie ma czegoś takiego
*zaśmiał się*
Wiesz ma się ten talent
*uśmiechał się zadziornie*
Okey spoko
*przestał grac i usiadł na kanapie*

*Zaśmiała się z komentarza Kate*
*po chwili szybko dorwała się do klawiszy i zaczęła w nie walić*
Chyba mi dobrze idzie ... ?  *spytała Eda*

*spojrzał na Alice*
Doskonale
*zaśmiał się i spojrzał na nia*

Ta...straszny talent
*powiedziała z sarkazmem w głosie*
*pokazała mu język*
*spojrzała na Hermionę i westchnęła*
*szturchnęła lekko Nicka i spojrzała na niego wzrokiem "Pogadaj z Hermioną łomie!!" chciała aby zakochał się w kimś i był szczęśliwy*

Bardzo śmieszne ! *zachichotała*
Mam talent ! *dalej waliła w klawisze, lecz już delikatniej*

*spojrzał na Kate*
*zrozumiał ją ale nie wiedział co ma zrobić*
*wcale nie miał zamiaru szukać miłości na siłę itd*
*spojrzał przepraszająco na Hermii*

*westchnęła i oparła się czołem o oparcie kanapy*
Bożeee...
*jęknęła przeciągle*
*przeskoczyła przez oparcie i usiadła koło Nicka*

All nie rozwal fortepianu i skończą tą kakofonię dźwięków. Proszę. Już do Ciebie idę i pokażę Ci jak należy grać. *powiedział wchodząc zamyślony przez drzwi tarasu. W paru krokach znalazł się przy All i usiadł koło niej. Ułożył długie palce na klawiaturze i zaczął grać gamę by pokazać All jak to się robi.*
Teraz ty. Widzę, że musimy zacząć od podstaw zanim dojdziesz do tego. *dodał wskazując kartkę zapisaną przez Jazza.*

Co się stało Kate?
*spojrzał na nią*

*spojrzała na Nicka*
Niiic...
*powiedziała uśmiechając się wymuszenie*
*trochę się rozluźniła przebywając w otoczeniu Nicka i oparła głowę o jego ramię*

*zachichotała*
Okej ... *spróbowała robić to co Ed., ale jej nie wychodziło*
O co chodziło Jasperowi ? *spytała z nutką smutku w głosie*

Jak to nic?
*spojrzał na nią z góry*
Mów bo jak nie wymuszę to bólem głowy
*zaśmiał się do niej*
*naszykował już dłoń zeby dotknąc jej czoła*

*uderzyła go w dłoń i pokazała mu język*
A tylko byś spróbował!!
*dała mu sójkę w bok*
*odsunęła się od niego i usiadła po turecku tyłem do niego*
Nie wiem All...niestety

*wszedł do salonu*
-O to że jestem o Ciebie zazdrosny...sam chciałem Cie uczyc..*przyznał z uśmiechem*
*spojrzał na Kate wymownie*
-No brawo...*rzucił sarkastycznie*

*spojrzała na Jazza i kiedy usłyszała jego słowa wstała i pobiegła do swojego pokoju*

*spojrzał na uciekającą Kate*
O co chodzi?
*spytał Jaspera*
Jak chcesz All to ja mogę Cię nauczyć, umiem to i owo
*powiedział niby skromnie w duchu mysląc ze tak na prawde potrafi zagrać wszystko co mu się spodoba*

*spojrzał za Kate*
-Doigrała się....*mruknął*...*stał i nie wiedział czy pójść za nią*
*spojrzał na Nicka*
-Serio chcesz wiedzieć...taki jeden wilczek chce sie zabić....*warknął, polubił Setha*

Dlaczego?
*zastanowił się*
Seth?
*posmutniał*

-Zgadnij...Romeo...*prychnął*
-Złamane serce....stracona miłość i sens życia..*wyjaśnił*
-Żeś sobie wybrał moment...powiedz szczerze kochasz Kate..*spojrzał na niego uważnie*

*zeszła po schodach z walizką*
*podeszła do Alice i pocałowała ją w policzek*
Do zobaczenia kochana...
*uśmiechnęła się do wampirzycy i spojrzała na Jaspera*
Już nigdy mnie nie zobaczysz...
*powiedziała cicho i wyszła z domu z  z walizką w ręku*

Dlaczego Romeo?
Ja nic nie zrobiłem tylko przyjechałem
*powiedział poważnie*
Kocham Kate, zawsze ją kochałem ale uciekłem z Alaski bo nie chciałem żeby marnowała sobie ze mna życie
*spojrzał na niego poważnie*
Przeprszam
*szepnął i wyszedł z salonu*

*pobiegł za Kate*

Co się porobiło...
*Popatrzyła na All i Edzia*
*Wyszła z pokoju*

*wszedł do salonu i usiadł obok Alice bez słowa*

Eh ... *westchnęła*
Ta miłość ... *spojrzała w oczy Jaspera*
Kochanie nie masz być o co , o mnie zazdrosny, ja kocham tylko Ciebie *pocałowała go delikatnie w usta*
Martwi mnie sytuacja Kate , Setha i Nicka ... *opuściła wzrok na podłogę*

*ujął jej podbródek tak by spojrzała mu w oczy*
-Skarbie o Kate i Nicka sie nie martw..oni sie kochają......*powiedział łagodnym głosem*
*wolał nie wspominać o nastroju setha*
-Ja jestem zazdrosny o Eda...zawsze chciałem Cie uczyć grać na fortepianie ale on jak zwykle sie wcina...

Oh *zerknęła kontem oka na fortepian*
Mamy na to jeszcze bardzo dużo czasu *puściła mu oczko*
A po za tym i tak na razie nic nie umiem prócz walenia w klawisze *zachichotała*
Ale Nick i Kate stwierdzili że mam talent ! *uśmiechnęła się szeroko*
Właśnie ... Nie miałam okazji poznać Setha ... Ale szkoda mi go ... Bardzo *zesmutniała*

-Na pewno masz talent *uśmiechnął się lekko*
-Poznasz Setha...ale w kiepskiej formie psychicznej...
*spuścił wzrok*
-Kochanie...Ty masz dar przekonywania...wybij mu z głowy pomysł o popełnieniu samobójstwa...*szepnął*

Jak to ... ma zamiar popełnić samobójstwo ?! *wytrzeszczyła oczy*
Dobrze , ale gdzie on teraz jest ? *uśmiechnęła się lekko do wampira*

-Tak...*przytaknął kiwając głową*
-W lesie koło domu...*szepnął*
*wiedział że bedzie chciala pójść*
-Ale ide tam z Tobą *zastrzegł*

Nie , zostań ...  pogadam z nim sam na sam ... *uśmiechnęła się i pocałowała wampira w policzek*
O niego chyba nie musisz być zazdrosny

-Nie o niego nie...*uśmiechnął sie delikatnie*

*wyszła z pokoju*

*odprowadził ja wzrokiem i odwrócił sie do fortepianu, zaczał cicho grać swoją melodię*
http://www.youtube.com/watch?v=qgwAxVH4LeY

*Weszła do salonu*
Witaj Jazz.
*Rzuciła się na kanapę*
Już nie wyrabiam.
*Zaśmiała się*

*przerwał gre i spojrzał na nią*
-Ja nie jestem w temacie juz...*powiedział wzruszając ramionami*
-Kto jest z kim...*spytał po chwili*

Sama już nie wiem.
*Wzruszyła ramionami*
Pewnie Nick z Kate.
*Powiedziała niepewnie*
Boję się o Setha.
*Przygryzła lekko dolną wargę*

-Nie tylko Ty....jest w strasznym stanie *przyznał*
-Alice z nim rozmawia...próbuje mu wybić z głowy samobójstwo...*westchnął cicho*
-Kate strasznie go potraktowała....wczoraj taka wielka miłość...a dzisiaj z nim zerwała...*mruknął*

Ja już mam dzisiaj dość.
*Uśmiechnęła się lekko*
Nie dość, że rzuciłam się za Herm z klifu...
*Popatrzyła na swoje lekko mokre ubranie*
To jeszcze sobie zdzierałam gardło na rozmowie z Kate i Nickiem.
Jak to mówią ludzie, serce nie sługa. Ale chamsko Go potraktowała.
*Popatrzyła na Jazza*
Zagraj coś.
*Uśmiechnęła sie do Niego*

-Jasne....*uśmiechnął się lekko i odwrócił do fortepianu*
*zastanowił się chwilę po czym zaczął cicho grać*
http://www.youtube.com/watch?v=zQME-ChSwNM

*Przymknęła lekko oczy i wsłuchała się w muzykę*
Masz talent.
*Uśmiechnęła się*

-No coś Ty...*zaśmiał się cicho*
-Edward jest o wiele lepszy ode mnie grając to...*przyznał*

Może i tak.
*Uśmiechnęła się*
Ale nie powinieneś narzekać na swoją grę.
*Puściła oczko*
Przynajmniej masz do czegoś talent.

-Ty na pewno też masz do czegoś talent....*zapewnił z uśmiechem*
*spojrzał na fortepian i zaczął grać coś innego*
http://www.youtube.com/watch?v=qgwAxVH4LeY

Do czegoś na pewno tak.
*Zaśmiała się*
Tylko jeszcze pytanie do czego.
*Zaczęła rozmyślać*

-Może ładnie śpiewasz....rysujesz...tańczysz...*zaczął wymienił kończąc grać*
*odwrócił się do niej*
-Zastanów się..coś na pewno jest..*uśmiechnął się  lekko*

Rysowanie... Nie.
*Uśmiechnęła się*
Może umiem śpiewać? Ale wolę nie próbować.
*Zaśmiała się*
Tańczyć to umiem, ale to jest częsty talent.
*Popatrzyła na Jazza*
A tak pięknie grac na fortepianie, to rzadkość.
*Uśmiechnęła się do chłopaka*

-Chodź tutaj..*uśmiechnął się i poklepal miejsce obok siebie*

*Usiadła obok Niego*
O co chodzi?
*Spytała z lekkim uśmieszkiem*

-Więc tak...*zaczął*
-Nauczę Cie gry na fortepianie..*uśmiechnął się szeroko*

Nie, nie.
*Zaśmiała się*
Jazz, tego na pewno nie potrafię.
*Popatrzyła mu w oczy*
A jeśli jeszcze popsuję?
*Zaśmiała się*

-Nic nie popsujesz...zaufaj mi trochę..*szepnął*
-Prosze Cię...zaczniemy od poczatku..zobaczysz...uda Ci się to nie jest trudne..*uśmiechnął się*

Jazz, ufam Ci.
*Uśmiechnęła się*

-No to już połowa sukcesu *uśmiechnął się szeroko*
-No to zaczynamy...*położył dłonie na klawiszach i wygrał trzy nutową melodyjke*
-Zasada jest taka żebyś spróbowała powtórzyć to co ja..*uśmiechnął się*

Yhy.
*Zaśmiała się*
*Położyła dłonie na klawiszach. Spróbowała zagrać to co Jazz, lecz nie przypominało to dźwięku fortepianu*
Oj...

-Delikatnie..*uśmiechnął się do niej i powtórzył to samo*
-Uda się..*dodał*

Nie wiem czy mi się uda czy nie, ale mam przeczucie, że to się źle skończy.
*Zaśmiała się pod nosem*
*Powtórzyła to samo, lecz delikatniej*
I...?
*Popatrzyła na wampira*

-I....lepiej..*uśmiechnął się*
-Próbuj dalej...*zachęcił z uśmiechem*

*Powtórzyła to jeszcze pary razy, lecz nie odczuwała poprawy*
Nie Jazz, to bez sensu.
*Popatrzyła na Niego*

-Jak chcesz..*uśmniechnął sie delikatnie*
-Chociaż szło Ci coraz lepiej..*dodał*
-Nie no zmuszać Cie nie będe..*powiedział po chwili*
-Może coś innego spróbuj...*zaproponował*

Ta lepiej.
*Zaśmiała sie*
Proponujesz coś?

-Hmmmm....gra na gitarze..*zaproponował niepewnie*

A Ty potrafisz?
*Popatrzyła na Niego z zaciekawieniem*

-Jasne że tak...*uśmiechnął się szeroko*
-A chcesz spróbować..*spytał szukając wzrokiem swojej gitary, powinna stać za fortepianem*

Tak.
*Powiedziała uśmiechając się*
Nie widziałam, że to też potrafisz.

-No jasne że potrafie..*uśmiechnął się lekko*
*wstał gry zobaczył dwie swoje gitary*


-To uczymy się..*uśmiechnął się wesoło*

*Odwzajemniła uśmiech i przesiadła się na kanapę*
Zaskakujesz mnie.

*Weszła do salonu*
Wróciłam... I nie wiem czy coś zdołałam , a jednak mój dar przekonywania nie działa na wszystkich *uśmiechnęła się do Jazza*
Hej Vas ! *dała jej buziaka*
A co tu jest grane ? *spojrzała na gitary*

Witaj All.
*Uśmiechnęła się do dziewczyny*
A... Nauka gry na gitarze.
*Uśmiechnęła się*
Próbuje odnaleźć swój głęboko ukryty talent.
*Zaśmiała się pod nosem*

*wziął obie gitary*
-Gra się tak samo...ale na tej *podał jej gitare akustyczną* będzie Ci łatwiej się uczyć.
*usiadł obok z elektryczną na kolanach*
-Zaskocze Cię bardziej *wyszczerzył ząbki w uśmiechu i zaczął grać*
-Hej All...*uśmiechnął się do niej uroczo*
*zagrał ciut głośniej i zaczął śpiewać*
http://www.youtube.com/watch?v=bgdsWeIgYwc

*zachichotała*
Wiesz , mi Kate i Nick powiedzieli , że moim talentem jest uderzanie dłońmi o klawisze *zaśmiała się głośno*
Ahh ... to takie flirty są .. jak mnie nie ma *wytknęła im język i usiadła przy fortepianie*
*wsłuchiwała się w grę i śpiew Jazza*

*Wzięła gitarę do ręki*
Dzięki.
*Wsłuchała się w śpiew i grę Jazza*
Łoł...
*Popatrzyła na All*
All flirty są nawet w Twojej obecności. *Zaśmiała się*
*Po chwili mimowolnie dołączyła się ze śpiewem do Jazza*
Oj.
*Lecz gdy wydała w siebie parę dźwięków zamknęła od razu usta i zaczęła się śmiać*
Może śpiew...?

*grał dalej, wstał grając i podszedł do All, ukleknął przed nią śpiewając tylko dla niej*

Ahh jakie to romantyczne
*Zaśmiała się i wpatrywała w parkę*

*uśmiechnęła się słodko do Jaspera*
*zaczęła się kiwać do rytmu muzyki*
Mój najdroższy talent

*skończył grać, uśmiechnął się uroczo do Alice*
-I jak...*spytał patrząc jej w oczy*
-Moge Ci zagrać coś jeszcze..*uśmiechnął się szeroko*

*Pocałowała go czule*
Kocham cię *uśmiechnęła się słodko*
Graj , graj i graj , uwielbiam słuchać jak grasz

*uśmiechnął się wesoło*
-Wedle życzenia...*uśmiechnął się i usiadł na podłodze*
*poprawił gitare na kolanach i zaczął grać, a po chwili i śpiewać*
http://www.youtube.com/watch?v=OA5Tqqof … re=related

*Oparła gitarę o kanapę*
Ja już powinnam iść.
*Posłała w powietrzu buziaka i wyszła z pokoju*

*zamknęła oczy i wsłuchiwała się w muzykę*

*skończył grać i spojrzał z szerokim usmiechem na Alice*
*tak bardzo było mu wstyd za jego zachowanie, te furię*

*otworzyła wolno powieki i ujrzała patrzącego na nią Jaspera*
*uśmiechnęła się*
Jesteś po prostu idealny *pochwaliła go i dała buziaka*

-Nie jestem....*powiedział smętnie*
*wstał i odstawił gitarę na mijesce*
*uklęknął przed Alice*
-Przepraszam....*szepnał*

Za co ? *zaskoczona spytała*

-ZA moje zachowanie..jak poczułem ludzką krew...*szepnął*

Oj .. przestań , przecież to normalne ... *uśmiechnęła się*
*pocałowała go lekko w usta*

*odwzajemnił jej pocałunek*
-Ale o mało bym Cie nie uderzył...*szepnął gładząc dłonią jej policzek*

Trudno ... zagoiło by się *uśmiechnęła się*
Za bardzo Cie kocham , żeby za takie coś obwiniać ... *spojrzała Jasperowi głęboko w oczy*

-Alice...jesteś dla mnie za dobra....*uśmiechnął się nieznacznie*

A mam być zła ? *spytała*
*wciąż się uśmiechała*

-Nie....nie...*szepnął szybko*

*zachichotała*
Wiesz co ... Vas i Seth pasują do siebie ... *spojrzała na Jazza oczekując jego reakcji*

-Coo?! *spytał zszokowany*
-Vass i Seth mają sie ku sobie..*spytał po chwili*

Vas jest wolna ....
Seth , też i zdesperowany ... potrzebuje dziewczyny ... *uśmiechnęła się*

-Zdesperowany...*zasmiał się*...ale zeby jej nie skrzywdził bo mu kości porachuje *zastrzegł*

Myślę , że tego nie zrobi ... bo sam wie jak to jest
Mój kochany ! *rzuciła się na jego szyje*

*przewrócili się razem na podłogę*
-Hmmm*zamruczał szeroko się uśmiechając*
-Alice...zaskakujesz mnie...*pocałował ją czule*

*zaśmiała się*
*oddała mu pocałunek*
Idziemy się gdzieś przejść czy ciągle będziemy siedzieć w domu ? *spytała z uśmiechem na ustach*
*zawsze się uśmiechała jak tylko był przy niej Jazz*

-A gdzie chcesz iść księżniczko...*spytał z szerokim usmiechem*

No nie wiem , może znów na plażę ... ? Albo do kogoś pójdziemy ... *puściła mu oczko i wstała z niego*

-Do kogo..*spytał z szerokim usmiechem wstając z podłogi*

Już twój wybór ... *uśmiechnęła się*
Możemy sprawdzić co z Sethem ,albo po prostu olać wszystkich i zając się tylko sobą *zrobiła słodką minkę*

*udał że sie zastanawia*
-Hmmm...Olejmy wszystkich i zajmijmy się tylko sobą..*objął ją w pasie i pocałował czule*

Tak myślałam *zachichotała*
*oddała pocałunek , a po chwili wyrwała mu się z objęć*
Ale chodźmy na plaże ... jest zachód słońca *uśmiechnęła się szeroko*
I tam zajmiemy się sobą *pociągnęła go za rękę i wyszli*

*weszła z Nickiem do salonu i rozejrzała się*
Mhm...nikogo nie ma
*odetchnęła z ulgą*

Widzę ze Cie to cieszy
*uśmiechnął się do niej*
*usiadł na kanapie ciągnąć ja za sobą*
To co robimy?
*spytał szczerzac do niej rząd snieznobialych zębów*

Oj cieszy cieszy
*zaśmiała się*
*usiadła obok niego*
Może najpierw się rozpakujmy...
*pocałowała go delikatnie*

*weszła do salonu świeżo po kąpieli. Usiadła przy kominku, było jej zimno*
Wie ktoś gdzie jest Sam? Mam do niego sprawę.

*kiedy zobaczyła Jane przestraszyła się trochę*
Nie...ja nie wiem
*powiedziała przyglądając jej się*

No możemy
*zasmial się*
albo pogramy na Joe'im
*wziął gitare i zaczął brzdakac*
może ty spróbuj
*uśmiechnął się do niej*
niestety nie wiem Jane, chyba w ogrodzie był ostatnio

*spłoszyła się trochę zachowaniem Kate*
Nick, dzięki za pomoc, mam nadzieję, że w końcu się zjawi...

*spojrzała na gitarę i uśmiechnęła się*
Wiesz...ja nie potrafię grać na gitarze
*spojrzała na niego przepraszająco*
Alee...mogę cię posłuchać
*dodała szybko*
*kątem oka patrzyła na Jane. Nie lubiła Volturi może dlatego, że zabili kiedyś jej matkę i siostrę a ona do nich należała*

*wszedł raźnym krokiem do salonu, swój wzrok utkwił w Jane*
-Przepraszam podobno szukałaś Sama....*uśmiechnął się lekko*...ja go zastępuje wiec chętnie pomogę, to raz..dwa muszę o coś spytać dziewczynę i potrzebuje damskiej rady...*uśmiechnął się do niej jak szczeniaczek o coś proszący*

*spojrzała na Setha*
*nie odezwała się ani słowem*

Kate, nie musisz się obawiać. Jak widzisz, teraz jestem tu, więc nie należę już do Volturi.
*Spojrzała na Setha jak na debila*
Poczekam jednak na Sama... A co to za sprawa? Chętnie pomogę.

*przeniosła wzrok na Jane i uniosła jedną brew do góry*
Jak tak...to ok
*uśmiechnęła się szeroko*

*dostrzegł katem oka wzrok Kate na sobie, spojrzał na nią*
-Mam sobie pójść.....*spytał unosząc jedną brew do góry, zachowywał się jak dobry Setchik sprzed związku z Kate*
*nie oczekiwał od niej żadnej odpowiedzi, ale postanowił nie okazywać jak bardzo go zraniła*
*spojrzał na Jane*
-Jane...nie patrz na mnie jak na debila..w sprawach sfory jestem poważny..*powiedział poważnie*
-Ale tak serio chodzi mi o to że nie bardzo wiem gdzie zaprosić dziewczyne na pierwszą randkę...*spytał już normalnie na nia patrząc*

*zaśmiał się*
*pobrzdąkał kilka dźwięków ale wolał posluchać zgromadzonych w salonie*
*palcem dzióbał Kate w bok*

Nie no co ty...zostań Seth
*pokręciła przecząco głową*
*zaśmiała się cicho i dała Nickowi sójkę w bok*

*spojrzała wyczekująca na Setha*
Jakie to pytanie?

Nick fajnie grasz.
*uśmiechnęła się*

Kate mam problem. Muszę się jakoś tu ogarnąć, a nie mam zbyt wielu ciuchów... Wybierzemy się jutro na zakupy?
*uśmiechnęła się przyjaźnie*

*westchnął*
-Nie wiem gdzie zaprosić dziewczynę na pierwszą randkę...*powtórzył pytanie*
-Gdzie przykładowo Ty byś chciała pójść..*wolał zrobić rozeznanie zanim zapyta o to Vass*

*spojrzała na Jane nadal uśmiechnięta*
Eee...jasne! Nie ma sprawy!
*wzruszyła ramionami*
*kiedy usłyszała, ze Seth chce zaprosić dziewczynę na randkę uśmiechnęła się jeszcze szerzej*
Tak tak tak tak!! Całe szczęście!!

*złapała się za głowę i zaśmiała cicho*
Seth, wybacz, raczej nie mam doświadczenia.

*uśmiechnęła się do Kate*
Dziękuję!

Nie ma za co...zakupy to czysta przyjemność!
*zaśmiała się*

Może i nie chcesz odemnie rad ale ja bym ją zabrał na jakąś polanę, zapowiada się bardzo ładna noc
*uśmiechnął się lekko do chłopaka nie chcąc za szybko nię narzucać*
*oddał sójkę Kate*

Seth, wybacz. Wiem, że sfora dla wilkołaków jest najważniejsza, ale mimo to, wolałbym omówić tą sprawę z Samem.

*wzięła poduszkę i walnęła nią Nicka w głowę*
A masz!
*pokazała mu język i zaśmiała się melodyjnie*

*weszła do salonu*
Hej.. Co się dzieje..?
*powiedziała patrząc po wszystkich zgromadzonych. podeszła do kanapy i usiadła*

*Spojrzała na parę. Zirytowana opuściła salon i udała się na taras*

*pochylił się i spojrzał na Kate spod ciemnej grzywki opadającej na jego oczy*
Tak się zabawisz?
*zmierzwił jej włosy i pokazał język*

*spojrzała na wychodzącą Jane*
Ups...
*zaśmiała się cicho*
Hej Bells...ee...chyba nic
*uśmiechnęła się do niej szeroko*

Nic specjalnego
*powiedział do Bell z uśmiechem na ustach*
A u ciebie coś nowego?
*zaśmiał się widząć fryzurę Kate*

*wiedziała, że Nick smieje się z jej fryzury*
*wstała i usiadła mu na ramionach*
No i co teraz powiesz?
*spytała śmiejąc sie*

*spojrzał na Hermi*
-Rób jak Ci pasuje....chociaż na razie wolałbym tam mieć pusty pokój nie przypominający mi nikogo..*przyznał*
*podszedł do niej*
-Chociaż..nie zostaw mi to jeśli możesz...będę wdzięczny kocham las..*uśmiechnął się do Hermi*
-A to jakiś kłopot dla Ciebie..*spytał z troską w głosie*

Że ciężka to ty nie jesteś
*spojrzał na nią do góry*
*jej długie blond włosy zasłaniały mu całą twarz i opadały mu na ramiona*
*teraz kiedy nikt go nie widział mógł pocałować Kate tak jak na plaży ale ciutkę dłużej*

*zachichotała odwzajemniając pocałunek*
Wiesz...ty pewnie ważyłbyś o wiele więcej
*pocałowała go w czubek nosa i uśmiechneła się*
*oparła się broda o jego głowę obejmując go rękoma za szyję*

No na pewno
*zaśmiał się do niej*
Co nic nic nie mówi?
*spytał obecnych w salonie*

*spojrzała na nich podnosząc brwi*
Yyy.. Nie chce przerywać tej upojnej chwili..
*powiedziała do nich*
w sumie t chce..
*dodała pod nosem*
..ale Kate możemy pogadać.. same..?
*dokończyła patrząc na nich*

*spojrzała na Bellę*
Ok...nie ma sprawy
*zeszła z ramion Nicka i stanęła na przeciwko kanapy*
To może u mnie??
*spytała*

Może być..
*wzruszyła ramionami. pociągnęła ją za rękę do wyjścia*

-Dzieki Hejmi *powiedział za nią*
*spojrzał na Belle*
-Cześć..*rzucił wesoło*
*odwrócił się i podszedł do dwóch gitar Jazza*

*wyszła z Bellą z salonu*

No idź idź
*zasmiał się i rozejrzał po salonie*
*wcześniej nie zauważył dwóch gitar*
*teraz przyjrzał im się uważnie i podchodzącemu do nich Seth`owi*

-Dzięki....*uśmiechnął się do niej*
*wziął jedną i zaczął brzdąkać, jak był dzieckiem dziadek uczył go grać*

*słuchał brzdęków Setha*
*wyczuł, że kiedyś mógł się uczyć jednak nie ćwiczył juz dawno*
*usiadł po turecku lekko znudzony*

*odstawił gitarę, rozejrzał się po salonie*
*spojrzał na Hermi i podszedł do niej kompletnie ignorując i tak znudzonego wampira*
-Ej...mała co jest..*spytał siadając obok niej*

*wziął gitarę elektryczną która stała na stojaku*
*brzdąkał wszystkie akordy*
*słuchał zarazem o czym rozmawiają Hermii i Seth*

*wziął gitare i zaczął pewnie grać, to znał*
*czekał i wszedł z wokalem w odpowiednim momencie*

*spojrzał kątem oka na Setha*
*zaczął grać arpedżio*
*coraz szybciej machając przy tym lekko glową*
*Kiedy słyszał swoje rytmy nie potrafil sie opanować*

*kiedy skończyła śpiewać Hermi usmiechnął się do niej*
-Masz świetny głos...*powiedział wesoło*

-Mam siostre...*przypomniał jej z uśmiechem*
-Nick...*zwrócił się do niego*..każdy Cie tu widzi..nie rób z siebie pajaca...*stwierdził pół żartem pół serio*

*nie wytrzymał już tego*
Hermiona to były po prostu akordy...
*westchnął*
Ja czuję po prostu muzykę a nie jestem jak drewniana belka
*prychnął*
*odstawił gitare, wziął swoje walizki i pobiegł na piętro machając glową z dezaprobatą*

-Nie łam się...*powiedział z uśmiechem*
-Olej tego gogusia...*wzruszył ramionami, chociaż miał mu ochote kark skręcić*
-Pogramy...*zaproponował dla poprawienia jej humoru*

-Kolejna piosenka mojej siostry..*zaśmiał się i zaczął grać*
http://www.youtube.com/watch?v=F5VvvVxuKko&NR=1

*odłożył gitarę*
-Wybacz na chwilę....musze coś komuś powiedzieć i zabrać telegon z pokoju Kate...*prychnął i wyszedł*

*wszedł do salonu wkurzony*
-Nie...no mam jej dosć...*usiadł na kanapie*

-Kate..traktuje mnie jak śmiecia....*warknął choć nie chciał byc niemiły*
-Zaliczyła i rzuciła...*rzucił smutno*

*uśmiechnął się lekko*
-Tak jest pani kapitan *zasalutował i zdjął koszulę*
*położył sie na kanapie*
*westchnął cicho, tak chciałby z Vass pogadać brakowało mu jej*

-Jaki przyjemny chłodek..*zaśmiał się wesoło*
-Taaa...musze uważać...ale nie dam sie tak wykorzystać jak jej....*mruknął*
-Hermi...*zmienił szybko temat*..świetnie masujesz..dzięki..*spojrzał na nią i uśmiechnął się lekko*

*weszła do pokoju wkurzona zachowaniem Kate*
Hej.!
*rzuciła do nich i usiadła na kanapie. wzięła głęboki wdech. po chwili spojrzała na Setha*
Wszystko okay..?
*zapytała dla upewnienia*

*spojrzał na Belle*
-Powiedzmy...*wzruszył ramionami*...poczułem sie jak szmata..ale kogo to interesuje *powiedział szczerze*
*spojrzał na Hermi*
-Prosze o wiecej..*zaśmiał się cicho, chciał mieć dobry humor starał się*

Nie przejmuj się nią.. Ona jest głupia..
*przysunęła się do niego i poklepała go po ramieniu*
Szczerze..? to mnie to interesuje
*uśmiechnęła się do niego*

*miał za dobry słuch słyszał rozmowę na górze*
-Wiesz co i kto w tym związku był tym złym..*spojrzał na Belle*..no ja...teraz sie skarży swojemu chłopakowi jaki to ja jestem zły..ale ona to jest swięta..*powiedział nieprzyjemnym gardłowym głosem*
-Przepraszam...*dodał szybko*
-Chyba tylko Ciebie...*dodał*

Za co niby przepraszasz..?
*spytała patrząc na niego zdziwiona*
Jeśli kłamie to pokazuje w ten sposób jaka jest pusta..
*uśmiechnęła się delikatnie*

-Dzięki Hermi..*szepnął i zamruczał cicho*
-Bells..pożaliła się na to jak ja ją potraktowałem w pokoju i że ją dobijam...ale jak ona mnie o mało nie zabiła to jest dla niej ok....gdzie ja miałem oczy...*westchnął, uśmeichnął się jednak pod wpływem dotyku Hermi*
-Za ton głosu...był chamski..*dodał*

*weszła do salonu z wesołą miną*
Ma ktoś ochotę na śpiewanie?
*uśmiechnęła się do zebranych, była w dziwnie dobrym humorze*

*słyszał docinki Nicka*
*warknął*
-Zabije gnoja......*zerwał sie na równe nogi*
-Może i ja sie popłacze....*warknął*..ale już nie przez Twoją pustą dziewczyne...tylko sie z nią szybko nie prześpij bo Cie rzuci jak szmate..*warknął wiedział ze go usłyszą na górze*
*po chwili opanował się, spojrzał na Jane*
-Ja chętnie...*podszedł i wziął gitarę*

*odwzajemniła spojrzenie Setha i uśmiechnęła się przyjaźnie*
Widzę, że tu mamy wielu muzyków.
*zachichotała miło*
Ja potrafię grać na liściu!
*zaśmiała się*

*odłożył gitare słysząc słowa Nicka zaczął drżeć*
-Łatwowierny.....*warknął, tego wszystkiego już było za wiele*

*zdziwiła ją wypowiedź Setha*
Ja chyba podziękuję za karaoke
*uśmiechnęła się przepraszająco*

*próbował się uspokoić*
-Ta.. troche gram..*przyznał i spojrzał na Jane*
*poczuł silny dreszcz wzdłuż kręgosłupa*

*położyła dłoń na ramieniu Seth'a i uśmiechnęła się przyjaźnie*
Spokojnie, przecież możesz inaczej spędzić czas, nie denerwując się...
*uśmiechnęła się jeszcze szerzej*
A jeśli chodzi o to karaoke to ja się jak najbardziej na to piszę!

*dziwne ale jej rada pomogła mu się uspokoić*
-Wybacz, ale to co słyszałem o sobie...zresztą nie ważne..*uśmiechnął się i sięgnął po gitarę*
-Ja też sie pisze...*uśmiechnął się szeroko*

*dostrzegła w Seth'cie coś, czego wcześniej nie zauważyła. Podobało się jej to*
O mnie całe życie ktoś coś mówi. Z tym da się żyć, jeśli przestaniesz się tym przejmować. Musisz panować nad gniewem.
*uśmiechnęła się*
To jaka piosenka na początek?

*słuchała ich w milczeniu. siedziała na kanapie patrzą na widok za oknem*

*uśmiechnął się do Jane*
-Ciężko mi nad tym panować..*przyznał*
-Wiesz JAne..tylko że o mnie wypowiada sie osoba która jeszcze 24 godziny temu zapewniała że mnie kocha...*warknął*
-Proponuj coś..*dodał wesoło*

*spojrzała na niego smutno*
Czasem tak jest.
*uśmiechnęła się pocieszająco*
Proponuję to:
http://www.youtube.com/watch?v=Xsp3_a-PMTw

*nagle wstała z kanapy*
Przepraszam was..
*powiedziała cicho i uśmiechnęła sie do nich. wyszła*

*zaczał przygrywać to też akurat znał*
-Pasuje mi...*czekał na wokal Jane grając na gitarze*

*odłożył gitarę*
-Wybaczcie...niedługo wrócę..*uśmiechnął się i wybiegł*

*zaczęła niepewnie śpiewać, czuła chrypkę w swoim głosie*
Ale pośmiewisko
*gdy zobaczyła szczery uśmiech Setha, ogarnęła się i pokazała na co ją stać*

*Zaczął grać na fortepianie kołysankę ułożoną specjalnie dla Belli. Zatracił się w muzyce. Nic już nie istniało tylko te spokojne tony fortepianu.*
http://www.youtube.com/watch?v=-fORuwYB … re=related

*W końcu wstał od fortepianu i zamknął klapkę skrywając czarne i białe klawisze. Poszedł na górę do swojej sypialni pobyć chwilę z żoną.*

*Wstała z fotelu i podeszła do okna*

*przeszedł przez salon i wyszedł na taras*

*weszła do salonu i podeszła do fortepianu*
*usiadła przy nim i zaczęła grać http://www.youtube.com/watch?v=HR9m1QU7 … re=related *
*w odpowiednim momencie dołączyła wokal*

*kiedy skończyła śpiewać piosenkę automatycznie zaczęła grać melodię drugiej*
*po chwili zaczęła śpiewać http://www.youtube.com/watch?v=5xvKTXG3 … re=related *

*zszedł do salonu*
No pięknie, pięknie
*zaśmiał sie i podszedł do niej*
No chodź do nas na górę chodź
*pociągnął ja na piętro*

*zatrzymała się*
Po co? Jak do Jazza to nie...dzięki
*powiedziała cicho i usiadła na kanapie podciągając kolana pod brodę*

No chodź
*wziął ją na ręcę i mimo protestów zaniósł do ich sypialni*

*usiadła na fotelu i w samotności czekała na kogokolwiek, kto mógłby poprawić jej humor*

*wszedł niosąc Vass na rękach*
*posadził ją na kanapie a sam usiadł do fortepianu, trochę się zestresował, dawno nie grał*
*zaczął niepewnie grać i na poczatku wychodziło mu to nieciekawie, ale pod koniec już się rozkręcił, nawet podśpiewywał pod nosem*
http://www.youtube.com/watch?v=SQLm2NSA … re=related

*usłyszała grającą muzykę z salonu. ciekawa kto gra poszła w stronę pokoju. przez chwilę słuchała melodii pod drzwiami. po chwili weszła po salonu widząc Setha przy fortepianie zdziwiła się, ale uśmiechnęła się szeroko*
No.. Seth.. Nie wiedziała, że umiesz tak pięknie grać..
*podeszła do niego i usiadła koło niego patrząc na niego*

-Cześć Bella..*uśmiechnął się do niej szeroko*
-Czy ładnie...nie wiem..staram się jak najlepiej to robić..*dodał*
-Co tam u Ciebie..*spytał spoglądając na nią*

W sumie to nic nowego..
*powiedziała obojętnie patrząc jak chłopak gra*
A jak u ciebie..?
*spojrzała na niego z delikatnym uśmiechem*
Może inaczej.. Jak z Vasilii..?
*zaśmiała się cicho i szturchnęła go w ramię*

*o mało co nie spadł z ławeczki na której siedzieli, przestał grać*
-Z Vasilii..bardzo dobrze...powiedziałbym że cudownie.. *odpowiedział rumieniąc się przy tym*
*spojrzał na Belle*
-A u Ciebie...Edd dał Ci kwiaty *spytał, ale był przygotowany na negatywną odpowiedź*

Nie..
*powiedziała patrząc na niego z lekkim smutkiem*
Jeszcze jest czas.. Może kiedyś coś tam dostanę..
*zaśmiała się cicho i spojrzała na fortepian*
Napisz piosenkę dla Vasilii, będzie zachwycona..
*zasugerowała uśmiechając się promiennie do niego*
Ja byłam..
*dodała kładąc ręce na kolana zaśmiała się*

-Nie wiem czy dam rade coś napisać..*przyznał*
-Nie dostałaś...*spytał zaskoczony*..ja sobie z nim pogadam..a na razie...*odwrócił się do niej tyłem i podniósł kwiat z podłogi*

-Przyjmij to ode mnie *uśmiechnął się szeroko*

*wzięła od niego kwiat i powąchała. uśmiechnęła się szeroko do niego*
Ohh.. dziękuje Ci bardzo
*przytuliła go mocno, ale krótko*
Żeby sobie nic nie pomyśleli..
*zaśmiała się i znów powąchała różę. położyła ją na fortepianie i spojrzała na niego*
czemu miałbyś sobie nie dać rady..? to jest bardzo romantyczne..
*spojrzała na niego*

-Po prostu Edward ile już gra na fortepianie...ja nie mam w tym doświadczenia i pewnie napisałbym jakiegoś gniota...
*westchnął i bezmyślnie zaczął wygrywać coś na fortepianie*
http://www.youtube.com/watch?v=vmgufL5Hz4U

to poproś go o pomoc..
*zaproponowała słuchając melodii*
I wcale nie musi być to gniot.. To jest świetne
*uśmiechnęła się do niego pogodnie*

-To...*spytał usmiechając się lekko*...myślisz że się nada..*spytał patrząc na nią*
-Poprosze go o pomoc..na pewno..albo Jaspera..*zamyslił się na chwilę*

*weszła do salonu*
Hej Bells *pocałowała ją w policzek*
Hej Seth .. Widzę ,żę już Ci przeszło załamanie *uśmiechnęła się z ulgą*
Co tam u was ?

Vasilii będzie zachwycona, zapewniam..
*uśmiechnęła się do niego i spojrzała na All*
Hej.. kochanie
*też pocałowała ją w policzek*
U nas nudy.. Edward i Jasper siedzą i gadają o czymś tam..
*zaśmiała się patrząc na nasz*
Totalna olewka..
*westchnęła zabawnie i uśmiechnęła się promiennie*

Ah ... To tam mi uciekł Jazz *zaśmiała się*
A co ty taka szczęśliwa ? *spytała uśmiechając się podejrzliwie*

Byłoby cudownie.
*Uśmiechnęła się*
Ale nie mogę wymagać od niego niczego więcej.
*Popatrzyła na bransoletkę*

*Weszła z szerokim uśmiechem na ustach*
Heej ! *rzuciła do wampirzyc i wilkołaka*
Jestem Lilly ale mówcie na mnie Lil *uśmiechnęła się słodko*

*spojrzała na All i znów wesoło się uśmiechnęła*
A wiesz.. tak jakoś.. Może dla tego, że dostałam różę.. ale niestety nie od męża
*zaśmiała się cicho i spojrzała na Lilly*
Cześć Lilly.. Ja jestem Bella
*pomachała jej na przywitanie cały czas siedząc koło Setha*

Miło mi
*usiadła na kanapie i wsłuchiwała się w rozmowę zgromadzonych*

Hej. Jestem Vas.
*Rzuciła do wilczycy*

*położyła nogi na blacie i zaczęła nucić jedną ze swoich piosenek*

Śpiewasz?
*Spytała Lil*

*oparła się o fortepian*
Hmm , nudno ... *spuściła głowę*|
*przeniosła się na kanapę*
Właśnie ...śpiewasz? *spojrzała z zaciekawieniem*
*uważała Lil za małolatę i na dodatek kundel*

Tak ... nagrałam 6 piosenek *pochwaliła się*
Ale poszukuję jeszcze jednej osoby do nagrania następnych piosenek...
A ty masz ładny głos *spytała  Vas*

Dzięki.
*Uśmiechnęła się*

Pomożesz mi w stworzeniu tej płyty ?
To znaczy zaśpiewasz ze mną ? mam słowa i melodię tylko potrzebuję głosu ...
Proooszę *spojrzała na nią proszącym wzrokiem*

Tak chętnie.
*Uśmiechnęła się szeroko*

*Spojrzała na dziewczynę stojącą w drzwiach*
Pewnie, zapraszamy.
*Uśmiechnęła się przyjaźnie*

Okej ! *zaśmiała się*
Zaśpiewaj mi coś ... *pokazała jej język*

A zagrasz na gitarze jako podkład?
*Popatrzyła na nią z ciekawością*

Lilly *rzuciła do Wampirzycy*
Ta jasne ... *wzięła gitarę i zaczęła grać*

Tylko zrobimy mini przesłuchanie i znajdziemy Ci nowych znajomych. Ok?
*Spytała uśmiechając się do wampirzycy*
Tylko się nie śmiej.
*Popatrzyła na Lil i zaczęła śpiewać*
http://www.youtube.com/watch?v=IDGMX-6klnk&NR=1
I jak?
*Spytała gdy skończyła śpiewać*

Świetnie ! *krzyknęła zachwycona*
Słyszę już nasze głosy razem... Cuudo ! *uśmiechnęła się*
a ty ? Słuchaj http://www.youtube.com/watch?v=Sl5ObKdNpis
I jak ? Razem .. świetnie no nie ?!

No będzie dobrze.
*Uśmiechnęła się szeroko*

*uśmiechnął się pod nosem słuchając ich rozmowy*
*zrobiło mu sie smutno na słową że Vass nie może wymagac od niego niczego więcej*
*podjął decyzje*
-Dziewczyny *odwrócił się do nich*
-Wybaczcie na moment...*wybiegł z domu*

*Odprowadziła wzrokiem chłopaka*
Coś się stało...?

*słuchała ich rozmowy napawając się zapachem róży*
*zdziwiona zachowaniem Setha wzruszyła ramionami i spojrzała na dziewczyny*

*wrócił zziajany do domu*
*tym razem był całkowicie ubrany*

*podszedł do Vass*
-Musimy pogadać...*szepnął i wyciągnął ku niej swoją dłoń*
-Chodź..*poprosił*

*Podniosła się z ławeczki na której siedziała*
O co chodzi?
*Spytała patrząc mu w oczy*

-Chodź...*poprosił i ujął jej dłoń*
-Prosze...zaufaj mi..*uśmiechnął się lekko*
*czekał aż wstanie*
-Wymyśliłem coś dla Ciebie...chce Ci to zagrać..*uśmiechnął się szeroko*

Wiesz, że ufam.
*Uśmiechnęła się i chwyciła jego dłoń trochę mocniej*

*podszedł z nią do fortepianu*
-Wymyśliłem to dzisiaj....dla ciebie...*szepnął i zaczął grać*
http://www.youtube.com/watch?v=vmgufL5Hz4U
*był mocno zdenerwowany*

*uśmiechnęła się widząc go grającego dla niej piosenkę*

*Gdy słuchała jego utworu, zaczęły płynąc jej pojedyncze łzy*
Seth...
*Uśmiechnęła się promiennie i wytarła mokre policzki*
Nie zasługuję na to wszystko.
*Szepnęła i oparła głowę na jego ramieniu*

-Vass...*spojrzał na nią kątem oka*
-Powiedz mi kochasz mnie..*spytał poważnie*
-Zasługujesz...na wszystko co najlepsze...*szepnął i pocałował ją w policzek*

Kocham Cię, wiesz o tym.
*Uśmiechnęła się i oddała mu całusa*
Ale to już za wiele szczęścia naraz.

-Vass....*odwrócił się do niej przodem*
-Wytrzymasz jeszcze ociupinkę szczęścia dzisiaj ode mnie..*spytał klękając przed nią i wyciągając z kieszeni pierścionek*

-Vasilii..czy Ty....*przełknął wielką gule która stanęła mu w gardle*....wyjdziesz za mnie..*spytał drżącym głosem*

Tak.
*Odpowiedziała bez zawahania i pocałowała Go namiętnie w usta*

*odwzajemnił pocałunek równie namiętnie, wsunął jej pierścionek na palec*
-Kocham Cię..*powiedział szczęśliwy, objął ją w pasie i podniósł kilka cm do góry, obrócił się z nią wokól własnej osi*

*patrzyła na nich uśmiechając sie szeroko. wstała i podeszła do nich*
no też sie cieszę z waszego szczęścia, ale mogę teraz ja..?
*zapytała patrząc na nich*

Ja Ciebie też.
*Szepnęła mu do ucha*
*Otarła nadal lecące łzy i ponownie Go pocałowała*
O co chodzi Bell?
*Spytała uśmiechając się szeroko*

Ojeja ! jestem tu 1 dzień,a byłam przy zaręczynach ! *psiknęła*
Jakie to wszystko romantyczne *złączyła dłonie i podniosła jedną nóżkę do góry*

*postawił ja na ziemi tuż prze sobą, cały czas ją jednak obejmował*
-Tak Bells..*powiedział z szerokim uśmiechem*
*spojrzał na nieznajomą sobie dziewczyne*
-Cześć..*rzucił z usmiechem i znowu spojrzał na Vass*

No.. zaręczyliście się.. i chciałabym wam pierwsza pogratulować.. wiesz byc ta fajna..
*zaśmiała się i przytuliła ją mocno. po chwili przytuliła też Setha i uśmiechnęła się promiennie*

I bez tego jesteś fajna.
*Zaśmiała się i przytuliła ją mocno*

To ja będę 2 Fajna ! *zaśmiała się*
Gratuluję ! *również przytuliła obydwojga*
A teraz Seth ! Przepraszaj ,że wątpiłeś w moją wizję! *zaśmiała się ze swego żartu*

*odsunął się od nich lekko i poszedł za kanape, wyjął zza niej bukiet róż*

*podszedł z powrotem i stał z kwiatami*
-Tak..tak przepraszam Alice..*usmiechnął się*
*podał kwiaty Vass*

Wizja?
*Popatrzyła na All pytającym wzrokiem*

*podszedł bliżej z kwiatami dla Vass*
-Prosze..to jeszcze dla Ciebie *uśmiechnął się szeroko*

Tak , pochwalę się,że mówiłam mu o mej wizji , w której byłaś ty Vas ! *powiedziała dumnie*
A teraz zostawię was samych ! *spojrzała na Bells i Lilly wymownie*

Pierścionek to ostatnia chwila szczęścia jaka miała mnie dzisiaj spotkać.
*Zaśmiała się i wzięła kwiaty w dłoń*
Dziękuję,
*Podeszła do Setha i przytuliła go mocno*

-No miała...ale kwiaty to coś co już wcześniej Ci obiecałem...*szepnął jej na ucho*
-Dziewczyny zostańcie...cieszcie się z nami *powiedział z szerokim uśmiechem*

*zaśmiała się i spojrzała na Alice. wesoło wyszła za nią z pokoju*

Chyba jednak nie będą się razem z nami cieszyły.
*Popatrzyła na Setha*
Za bardzo mnie rozpieszczasz.
*Pocałowała Go w usta po czym zawisła mu na szyi*

-I zostaliśmy sami...*szepnął*
-Bałem się że odmówisz...*przyznał cicho*
*odwzajemnił jej pocałunek czule*
*objął ją w pasie i przyciągnął do siebie*

Gdybym Ci odmówiła, żałowałabym do końca życia, pomimo tego, że praktycznie to jestem nieśmiertelna.
*Zaśmiała się i odstawiła kwiaty na stolik*
Jesteś pewny, że tego chcesz?
*Spytała patrząc mu w oczy*

*podszedł do nie z uśmiechem*
-Jestem pewny...jak niczego innego wcześniej..
-A Ty...pewna jesteś że sie zgodziłaś...*spytał patrząc jej w oczy*
-Wiesz teoretycznie moge żyć tyle ile Ty...wystarczy że bede od czasu do czasu wilkiem..zresztą wiesz o tym *podszedł i pocałował ją czule*

Niczego innego nie jestem bardziej pewna, pomimo tego, że Cię kocham.
*Odwzajemniła pocałunek*
No wiesz... Teraz zamieszkamy razem?
*Spytała trochę niepewnie*

Dzięki.
*Uśmiechnęła się do Nicole i odprowadziła ją wzrokiem*
No więc...?
*Popatrzyła czule na Setha*

-Jeśli tylko chcesz *uśmiechnął się szeroko*
-No ja bym chciał...ale decyzja należy do Ciebie *pocałował ją delikatnie*

Jestem jak najbardziej za.
*Uśmiechnęła się i obsypała Go namiętnymi pocałunkami*

*odwzajemniał każdy jej pocałunek*
-Vass...ale Ty do mnie do domu, lub tu pokoju, czy ja do Ciebie..*spytał patrząc jej w oczy*..sie przeprowadze...*dodał*

Mi obojętne.
*Wzruszyła ramionami*
Jeśli w Twoim domu, to będziemy mieli jakiś kącik dla siebie... Ale nie wiem jak Twoja siostra na mnie zareaguje.
*Uśmiechnęła się lekko*

-Nią sie nie przejmuj..jej i tak w domu wiecznie nie ma i będzie musiała się z tym pogodzić..*pocałował ją w nosek*
-Czyli do mnie do domu...*spytał z nadzieją*
-Będziesz chciała przemeblować mój...znaczy nasz pokój...*spytał po chwili*

Wstawi się większe łóżko i po sprawie.
*Zaśmiała się*

-Ok...*usmiechnął sie szeroko*
-Czyli chcesz wyjść za mnie za mąż...to zostaje sprawa ślubu...*spojrzał na nią pytająco*

Będzie dużo roboty.
*Uśmiechnęła się*
Ale może obgadamy to gdzie indziej?
*Pocałowała Go w policzek*

*spojrzał na nią pytająco*
-Gdzie chcesz pójść..*spytał z uśmiechem*

Może w jakieś ... ustronne miejsce?
*Uśmiechnęła się szeroko*

-Hmm...*zamruczał cicho*
-To znaczy...proponuj konkretnie..*pocałował ją w nosek*
-Powiedz gdzie bys chciała iść...*uśmiechnął się szeroko*

*weszła do salonu z drinkiem w ręku. uśmiechnęła się do Setha*
I jak..? Emocje opadły..?
*zapytała zabawnie podchodząc do niego*

*spojrzał na Belle*
-Nie bardzo...nadal się ciesze *uśmiechnął się szeroko*
-A co u Ciebie...*spytał po chwili*

Ale nerwy chyba tak..?
*spojrzała na niego i wesoło się uśmiechnęła*
Ja.. no wiesz.. można powiedzieć, że oblewam Twoje oświadczyny
*zaśmiała się pokazując mu szklankę z alkoholem*
Albo robimy z Alice na złość Edwardowi i Jasperowi..
*powiedziała zabawnie*

-Tak..nerwy już tak *uśmiechnął się lekko*
-Raczej na złość Edwardowi i Jasperowi...*pokręcił głową rozbawiony*
-Ale czeka mnie jeszcze ciężka rozmowa z siostrą...ona o niczym nie wie...*stwierdził poważnie*

Ojj.. No przestań.. W końcu jesteście rodzeństwem i na pewno chce Twojego szczęścia.. A jak znalazłeś je u Vasilii to będzie musiała się z tym pogodzić
*powiedziała spokojnie patrząc na niego. wypiła łyk i uśmiechnęła się*
Chcesz..?
*zapytała podając mu szklankę*
To Cię rozluźni..
*zaśmiała się cicho*

-Ejj...jeszcze się upije przed rozmową z siostrą...na razie dzięki *uśmiechnął się delikatnie*
-Ale po rozmowie bardzo chętnie *dodał*

To się zgłoś po rozmowie.. o ile jeszcze z all będziemy w stanie do dalszego picia..
*zaśmiała się i spojrzała na niego*
Nie denerwuj się tak.. będzie dobrze..
*uśmiechnęła się pocieszająco i wypiła łyk*

-Zgłosze...zgłosze *uśmiechnął się szeroko*
-Bello wybacz mi na chwilę, pójdę z nia pogadać i niedługo wrócę..*odwrócił się i wybiegł z domu*

Jasne..
*powiedziała za nim i wzruszyła ramionami. wstała i wyszła z salonu*

*Po kilku godzinach wszedł z powrotem do salonu. Widocznie zamyslony, lecz cały czas uśmiechnięty usiadł w fotelu.Jego myśli wracały do rozmowy z Samem, w szczególności do rozmowy o ogniu i pół wampirach. Przymknął oczy i po chwili usnął, dokładnie sam nie wiedział*

*obudził się i przeciągnął w fotelu, wstał i poszedł na górę przecierając oczy po drodze*

*Gdy zobaczyła, że w salonie nikogo już nie ma, nadal z uśmiechem na ustach wyszła z pokoju*

*weszła do salonu i rozłożyła się na kanapie wzdychając*
Ohh ... Alice ... *powiedziała sama do siebie*
*Jęknęła głośno*
*złapała się szybciutko za usta*
cicho ! *zaczęła się znów śmiać patrząc w sufit*

*wystraszona zachowaniem wampirzycy wyszła szybko z salonu*

*wszedł do salonu zamyślony*
*gdy zobaczył Alice zachmurzył się na chwilę*
-Piłaś *stwierdził*

*zauważyła Jazza,spróbowała wstać lecz nie wyszło jej to i z powrotem przyciągnęło ją do kanapy*
*zachichotała*
No chyba ... *spróbowała znów i w końcu jej wyszło*
*podeszła do blatu na którym stały butelki wina,pokazała Jasperowi i się uśmiechnęła*
No to co wypijemy za Vas i Setha ? *spojrzała nalegając*

-Jasne...ale Ty usiądź *uśmiechnął się lekko*

No jak chcesz *uśmiechnęła się*
*wraz z butelką poszła na kanapę*
*Ty weź kieliszki*
*otworzyła bytelkę*

*wziął kieliszki i usiadł obok niej na kanapie*

*wlała wina do kieliszków*
I upiła trochę z butelki *pocałowała namiętnie Jazza*
Kocham Cie Skarbie *uśmiechnęła się słodko*

*odwzajemnił jej pocałunek*
-Ale to będzie wykorzystanie osoby bedącej pod wpływem alkoholu *szepnął całują ją namiętnie*

Ale ja się oddaję Tobie w zupełności *szepnęła*
Wiesz ,czasem żałuję ,że nie możemy mieć ... dziecka *wypaliła bezmyślnie,zreszta trudno było myśleć w jej stanie*

Przemknął przez salon nie patrząc na rodzeństwo. Musiał pomyśleć i chciał pobyć chwile sam. Po chwili dopadł do drzwi tarasowych i wyszedł z domu. Był jakiś nie swój i wyglądał na przybitego.

*odstawił kieliszki na podłogę*
-Alice..chciałabyś mieć dziecko..*spytał cicho*
*nie zwrócił uwagi na Edda już za dużo razy przeszkadzał mu*
*pocałował ją namiętnie, wciągając na swoje kolana*

Yyy ... *speszyła się i opuściła głowę*
No chyba tak ... A ty nie ? *patrzyła w dół*

-Chciałbym...*szepnął, marzyło mu się ojcostwo, ale wiedział że to niemożliwe*
*uniósł jej podbródek by spojrzała mu w oczy*
-Nie pesz się tak...*szepnął i pocałował ją w nosek*

*znów sie zaśmiała*
No ale cóż ... takie życie wampirków *puściła mu oczko*
Ale teraz pijemy! *zamiast pić z kieliszka nadal piła z butelki*

-Alice...*jęknął i zabrał jej butelkę*
-A ja...*zaśmiał się i upił duży łyk z butelki*

*nadal się śmiała*
Sorki ... *kiwała się*
Ale zostaw mi jeszcze troszeczkę *zrobiła minkę małej dziewczynki ,której zabrano lizaka*

*uśmiechnął sie i oddał jej butelkę*
-Prosze bardzo *szepnął*
*pocałował ją czule*

*próbował dogonić Hermionę*
*złapał ją za ramię*
Co ty taka wściekła ??
*spojrzał na nią pogodnie próbując ją rozweselić*
*puścił jej ramię czekając na odpowiedź*

*weszła do salonu i zaśmiała się słysząc Hermionę*
Ktoś ma kiepski humorek...
*powiedziała cicho i rzuciła się na kanapę*

Dobra...to ja w takim razie pójdę się czegoś dowiedzieć
*zaśmiała się*
*wstała i poszła do pokoju Hermiony*

*oddała pocałunek*
*spojrzała krzywo na Hermiomnę ,nawet pod wpływem alkoholu jej nie lubiła*
*wypiła do końca wino*

*uśmiechnął się do niej i wsunął jej dłoń pod bluzkę*
-Zignoruj ją...*szepnął jej zadziornie na ucho, musnął wargami jej szyje*

*zaśmiała się cicho*
Kocham cię *pocałowała go delikatnie w usta*

*odwzajemnił jej pocałunek namiętnie*
-Ja Ciebie też...*szepnął jej do ucha wsuwając już obie dłonie pod jej bluzkę*
*zszedł z pocałunkami na jej szyje*

*wstała odłożyła pusta butelkę na stół pociągnęła za sobą Jazza i wyszli z salonu*

*wszedł do salonu tylko w spodniach*
*rozsiadł się na kanapie i włączył telewizor*

*weszła do salonu i usiadła obok Nicka na kanapie*
Hej .. jestem Lil a ty ?

*uśmiechnął się do dziewczyny*
Nick miło poznać
*uśmiechnął się szeroko i wciągnął powietrze*
Zmiennokształtna?
*spytał przyjaźnie*

Hej wam
*krzyknął wchodząc do salonu*
*wskoczył na kanapę i usiadł obok Lilly*
Co porabiacie ?
*spojrzał na nich pogodnie*

Aktualnie? Nic
*uśmiechnął się do chłopaka*
Tak poza, Nick miło

*wbiegła do salonu, lecz zatrzymała się gwałtownie kiedy zbaczyła Nicka*
Heej...
*powiedziała śmiejąc się cicho*
Chcę wam przedstawić mojego psiaczka
*pokazała im szczeniaczka
*
*uśmiechnęła się przepraszająco do Nicka*

*wszedł za nią do salonu z lekkim uśmiechem*
-Hej...*przywitał się ze wszystkimi*

*zaśmiał się widząc nowy nabytek w dłoniach Kate*
*podszedł do niej*
*Dął jej namiętnego całusa i spojrzał na psiaka*
Pięękny
*zaśmiał się i pogłaskał go za uchem*
Uwielbiam husky
*pokazał jej język*

*pocałowała go w policzek*
Wiem...ja też
*zaśmiała się*
*również pokazała mu język*
A jak go nazwiemy??
*spytała*

*uśmiechnął się do niej*
Popo!
*zaśmiał się ze swojego pomysłu*

*przeszedł przez  salon, usiadł przy fortepianie, tu przynajmniej było miejsce*

Jaki słoodki ! *podbiegła do dziewczyny*
Mogę pogłaskać ? *spytała zachwycona szczeniakiem*

*spojrzała na Nicka i parsknęła głośnym śmiechem*
Ok...niech będzie Popo
*pocałowała go delikatnie i usiadła w fotelu*
*posadziła sobie pieska na kolanach*
Seth go kupił...
*powiedziała do Nicka*
I jestesmy zaproszeni na jego i Vass ślub
*dodała cicho*
*uśmeichnęła się do Nicka*
*spojrzała na Lilly*
No jasne...
*powiedziała wesoło do dziewczyny*

*uśmiechnął się do niej szeroko*
Dziękuje Ci Seth za uszczęśliwienie Katie
*zaśmiał sie do chłopaka*
*usiadł na kanapie niedaleko fotela gdzie siedziała Kate*

-Nie ma sprawy...*uśmiechnąl się delikatnie*

*głaskała go*
Słodziaku maleńki ! *zachwycała się nim jak małe dziecko*

Dobra starczy nie chcę go zamęczyć *uśmiechnęła się przyjacielsko*
wiecie może gdzie jest Vas ? Mam do niej sprawę co do piosenki ...

*uśmiechnął się szeroko*
*siedział wpatrzony w Kate i psiaka*

-Nie mam pojęcia, była u mnie, ale pewnie wyszła...*przyznał uśmiechając się delikatnie*

Oh dzięki *uśmiechnęła się do Setha*
To ja będę szła *wyszła*

-Nie ma sprawy..*uśmiechnął się i odwrócił się do fortepianu i zaczął grać na nim*
http://www.youtube.com/watch?v=vmgufL5Hz4U

*sluchał granej melodii*
Co wy macie z tymi kołysankami?
*spytał z uśmiechem*

*odwrócił się do niego*
-Nie wiem tak mnie naszło..*odparł z uśmiechem*
-Ale coś innego też grywamy *dodał wesoło*

-Wybacz *wstał i uśmiechnął się szeroko*
-Pójdę się przejść..*wyszedł z domu*

*na jej twarzy widniał teraz szeroki uśmiech*
*bawiła się z szczeniaczkiem śmiejąc się cicho co jakiś czas*
On jest cudowny...juz nawet lepszy niż te twoje kolczyki
*powiedziała wesoło do Nicka i pokazała mu język*

*zasmial się cicho*
przypomnę ci te słowa jak będziesz coś chciała
*prychnal na nią lekko z uśmiechem na ustach*
*oparł się o kanape*

*spojrzał na wychodzącą Hermię i mruknąl do Kate*
Twój ładniejszy
*usmiechnał się szeroko w kierunku Kate*

*parsknęła śmiechem*
Tak wiem wiem...
*puściła szczeniaczka i usiadła po turecku*
*Popo podbiegł do Nicka i zaczął skakać próbując w ten sposób wskoczyć mu na kolana*
*zaśmiała się cicho patrząc to na Nicka to na Popa*
Jak ja was kocham...
*powiedziała przez śmiech*
*uśmiechnęła się czule patrząc na ukochanego*

*zasmial się i wziął Popa na kolana*
*zaczął się z nim bawić tak ze psiak go podgryzal w palec*
*uśmiechał się szeroko*
wiem wiem Katie
*spojrzał na nią uśmiechając się zadziornie*

*pokazała mu język*
A czego ty nie wiesz??
*spytała uśmiechając się*
*spojrzała na psiaka i zaśmiała się*
Ugryź go mocniej jak dasz radę...
*powiedziała słodko i znów przeniosła wzrok na Nicka*

Nie ma takiej siły i czegoś czego bym nie wiedział
*zasmial się cicho*
raczej nie da rady
*wyslal jej buziaka w powietrzu*

*spojrzała na niego unosząc jedną brew do góry*
Tsaa...
*wstała i usiadła koło niego*
*pocałowała go w policzek i położyła mu głowę na ramieniu*
*uśmiechnęła się wesoło i podrapała szczeniaczka za uchem*

*uśmiechnął się do niej szeroko*
*dał jej calusa i położył szczeniaka u niej na kolanach*

*podciągnęła delikatnie kolana pod brodę a maluch oparł się łapkami o jej szyję i zaczął bawić się końcówkami jej włosów*
*zaśmiała się melodyjnie*
*kątem oka spojrzała na Hermionę i od razu przypomniała jej się rozmowa z Sethem*
*przygryzła delikatnie dolną wargę*
Hmm...ciekawe czy byłaby w stanie zrobić cos takiego...nieee, no bez przesady!!
*prychnęła*
Ta jasne...
*powiedziała do siebie cicho*
*od razu spojrzała na Nicka, musiał usłyszeć jej ,,Ta jasne..."*
Nawet nie pytaj...
*ostrzegła go*

Jednak spytam
* zasmial się i spojrzał na nią*
o co chodzi?

*po chwili jednak wstał*
Dokończymy ten temat później
*zaśmiał się i dał jej całusa*
*poszedł na piętro*

*machnęła ręką*
Idź i nie wracaj!
*zaśmiała się cicho*
*położyła się na kanapie na boku a Popo położył się koło niej*
*przymknęła oczy, a piesek już po chwili spał*

*wrócił do salonu lekko znudzonym krokiem*
coraz mniej tu się dzieje
*pomyślał i rzucił się na kanapę tak, że Popo sie przebudził*

*otworzyła jedno oko i rzuciła poduszką w Nicka*
Co mi psa budzisz??
*spytała śmiejąc się*
*Popo zeskoczył z kanapy i zaczął chodzić po salonie i wąchać wszystko i wszystkich*

Tak jakoś
*uśmiechnął się do niej i zabrał jej poduszkę*
*odłożył ją na bok*
Co robimy?
*spytał z nadzieją, że w końcu coś się ruszy*

*uśmiechneła się*
Wiesz...mam ochotę coś w sobie zmienić...
*powiedziała cicho*
*wstała i podeszła do niego*
Idziesz ze mną??
*spytała patrząc na niego*

*wzruszyła ramionami*
Nie to nie
*dała mu całusa i pobiegła do swojego pokoju*

*wstal z kanapy i wziął Popa na rękę*
*poszedł z nim do swojej sypialnii*

Pod dom podjechała taxówka. Wysiadła z niej, zapłaciła i weszła do domu.
W salonie nikogo nie było. Postawiła walizkę w kącie i poszła na górę kogoś poszukać.

Wróciła do salonu. Siedziałą i czekała na kogokolwiek.

Wstała i wyszła ostawiając tu bagaż.

Weszła do domu. Szkoda, że nikt nie wiedział o jej obecności. Usiadła na kanapie i wlączyła TV.