*Idąc korytarzem odbiła od Bell i weszła do swojego pokoju*
*Na łóżku leżały jeszcze nie rozpakowane walizki*
*Po zakwaterowaniu się, poszła do toalety na odprężającą kąpiel*
*Gdy wyszła, położyła się na łóżku i zaczytała sie w lekturze*

Literki mi się już mylą !
*Wstała z łóżka i wyszła z pokoju*

*Weszła do pokoju*
*Usiadła w fotelu czekając na Jazza*

*zajrzał do pokoju i wszedł do środka*
-Ładnie tu..*rozejrzał się i usiadł w drugim fotelu*

Dzięki.
*Usmiechneła się*
No więc, na co masz ochotę?
*Spytała spoglądając na zapełniony barek pod ścianą*

-A co proponujesz na dobry poczatek..*spytał patrząc na nią*

Ja zawsze zaczynam od jabłkowego martini.
*Popatrzyła na wampira z lekkim uśmieszkiem*

-W takim razie też poprosze..*strzelił uroczy uśmiech*

Już się robi.
*Wstała z fotela i podeszła do barku*
*Przyrządziła drinki wedle życzenia i podała jednego z nich Jasperowi*
Mam nadzieję, że zasmakuje.
*Usmiechneła się i ponownie usiadła w fotelu*

-Dziękuje i na pewno zasmakuje..*usmiechnął się i upił łyk drinka*
-No i smakuje jest swietny...*stwierdził po chwili*

No wiesz, ma się wprawę.
*Zaśmiała się sącząc drinka*
Powiesz coś ciekawego?
*Spytała spoglądając na Niego*
*Usłyszała czyjąś obecność za drzwiami*
*Popatrzyła na chłopaka pytającym spojrzeniem*
*Po chwili odłożyła drinka na stoliczek stojący między fotelami*
*Podeszła do drzwi i otworzyła je*
*Zboczyła obcą jej osobę*
Witaj.
*powiedziała przyglądając się dziewczynie*
Wejdziesz?

-Zalezy co chcesz wiedzieć..*spytał z uśmiechem sącząc drinka*
-Hmm...opowiesz coś o sobie..*poprosił*
*spojrzał na dziewczynę za drzwiami*
-Witaj...

*Zachęciła dziewczynę przyjaznym uśmieszkiem*
*Usiadła ponownie na swoim miejscu i popatrzyła na Jaspera*
Zgubiłaś się?
*Spytała trochę chamskim tonem*

Usiądziesz?
*Spytała patrząc na kanapę*
Lub może się czegoś napijesz?

-Siadaj..*poklepał miejsce obok siebie z lekkim uśmiechem*
-Świetne drinki robisz...*pochwalił sącząc swojego*

Wiem.
*Zaśmiała się*
*Wzięła swojego drinka do ręki i napiła się łyka*

*Wstała z fotela i podeszła do barku*
*Nalała do szklanki wodę i podała ją dziewczynie*
Uspokój się.
*Powiedziała do Niej z uśmiechem na twarzy*
Jak tu trafiłaś?

No i dobrze trafiłaś.
*Pokiwała głową*
Widać, że jesteś trochę... przestraszona.
*Powiedziała przyglądając się dziewczynie*

Wiesz, jak chcesz to są wolne pokoje.
*Zaczęła*
Więc możesz tu zostać.
*Powiedziała patrząc na Jaspera*

-Jasne..pewnie że możesz zostać..zajmij jakiś wolny pokój *odparł z lekki uśmiechem*

*Usmiechneła się do Niego*
Tak, bodajże pokój końcu korytarza jest wolny.
*Rzuciła do dziewczyny*

*uśmiechnął się widząc takie wybuchy radości, lubił pozytywne emocje*

*Przestraszyła się, gdy ta rzuciła się jej znienacka na szyję*
Nie ma sprawy, tylko proszę... nie rzucaj sie tak na mnie.
*Zaśmiała się*

Vasilii.
*Odpowiedziała*

-Jasper..*przedstawił się po chwili*

Masz jakieś rzeczy?
*Spytała*

-Mam wyjść i zostawić was same..*spytał patrząc na obie*

Tak jasne.
*Zerwała się z fotela i podeszła do szafy*
Miałam gdzieś jakieś stare ciuchy, których chciałam się pozbyć.
*Zaczęła szukać w szafie i wyjęła czarną torbę z ubraniami*
O jest.
*Położyła ją koło Hermiony*
Powinny pasować.
*Powiedziała siadając na swoim miejscu*
*Popatrzyła na Jazza*
Nie, zostań.
*Uśmiechnęła się do niego i popatrzyła na dziewczynę*
Może pójdziesz się odświeżyć i przebrać?
*Spytała*

*kiwnął głową dopijając drinka*
-Spytam potem Alice..ona na pewno też coś będzie miala..*uśmiechnął się lekko*

Alice przyniesie Ci z pięć razy więcej, niż ja Ci teraz dałam.
*Zaśmiała się i dopiła drinka*
Chcesz coś mocniejszego?
*Spytała Jazza*
Na początek dobrze.
*Powiedziała przyglądając się dziewczynie*

-Dobrze, ale mnie nie pytaj o takie rzeczy jestem chłopakiem i nie znam sie zbytnio..*przyznał*

W końcu korytarza.
*Odpowiedziała*

*siedział w fotelu słuchając ich rozmów*

Więc napijesz sie czegoś mocniejszego?
*Spytała ponownie Jazza*

-Bardzo chętnie...zdaje się na Twój gust co do alkoholu..*uśmiechnął się wesoło*

*Zaśmiała się*
Coś się wymyśli.
*Podeszła do barku i do shakera wrzuciła trochę lodu, tequili, dżina i zmieszała. Przelała zawartość shakera do kieliszków i dolała galliano*
*Podała kieliszek Jasperowi*
Ridley, mam nadzieję, że zasmakuje.
*Uśmiechnęła się i usiadła w fotelu*

-Hmm..zaskakujesz mnie..*powiedział z usmiechem*
*spróbował drinka i zamruczał z zadowolenia*
-No..no..świetny...*powiedział z uznaniem*

-Ja juz pójdę *odstawił szklanke po drinku i wyszedł*

*nieśmiało zapukała*
Mogę ? 
*uchyliła drzwi,zaglądając*

Do zobaczenia.
*Pożegnała Go przyjaznym uśmiechem*
*Posprzątała kieliszki w włączyła TV*
Witaj Alice, właśnie Jazz wyszedł.
*Uśmiechnęła się do Niej*
Wchodź.

Właśnie go szukam ...
*uśmiechnęła się lekko*
Nie,nie ja idę go dalej szukać , wiesz gdzie może poszedł ? *spytała, patrząc prosto na wampirzyce*

Domyślam się, że jest w Waszej sypialni.
*Zaśmiała się*

*zaśmiała się*
Przed chwilą stamtąd wyszłam
dobra to ja idę , papa
*rzuciła wampirzycy żegnające spojrzenie i wyszła*

Ta, pa.
*Odprowadziła dziewczynę wzrokiem*
*Podeszła do szafy i wyjęła kostium kąpielowy w który się przebrała*
*Wyszła z pokoju*

*Weszła do pokoju*
*Mokre ubranie rzuciła w kąt pokoju*
*Przebrała sie w jeansy, krótką bluzkę i włączyła TV*

*Wyszła z pokoju*

*Weszła do pokoju i rzuciła się na łóżko*

*Popatrzyła przez okno. Po chwili wyskoczyła przez nie*

*Wbiegła do pokoju od czasu do czasu śmiejąc się pod nosem*
No ładnie. Nowy chłopak i już zajęty
*Zaśmiała się i poszła do toalety sie przebrać*
*Położyła się na łóżku i włączyła TV*
Ciekawe ile ma lat
Hmmm... Pewnie gdzieś około... kurde sama nie wiem, dlaczego się tak tym zadręczam
*Oburzyła się sama na siebie i zapatrzyła się w kolorowe obrazki*

*Po paru minutach wyłączyła TV i wyszła z pokoju*

*Weszła do pokoju i rzuciła się na łóżko*
Chyba zostanę starą panną z kotami
*Zaśmiała się lekko*
Co jest ze mną nie tak?
*Odwróciła się na bok i zamknęła oczy*
Chyba wszystko...
*Po chwili usnęła*

*Wyszła z pokoju*

*Weszła do pokoju*
Kurde, miło się robi.
*Rzuciła się na łóżko i włączyła TV*

*Wyszła z pokoju*

*Weszła do pokoju i rzuciła się na łóżko*
Może umiem śpiewać?
*Puściła podkład swojej ulubionej piosenki i zaczęła śpiewać*
http://www.youtube.com/watch?v=osIyzGaG … re=related
*Dość dobrze czuła się w tej dziedzinie, więc puściła muzykę jeszcze głośniej*

*Gdy już się przekonała do swojego talentu, wyszła z pokoju*

*Wskoczyła przez okno do pokoju*
*Rzuciła się na łóżko*
A już się napaliłam.
*Zaśmiała się głośno*

*niezbyt ruszyło go zachowanie Leah, ona zawsze była wredna*
*wskoczył przez okno i usiadł na parapecie*
*zapukał w szybe*
-Można....czy bardzo Ci przeszkadzam..*spytał wpatrując sie w nią z uśmiechem*

*Podniosła się na łokciach*
Wchodź.
*Uśmiechnęła się promiennie*

*zeskoczył z parapetu i podszedł do niej*
-Wybacz za siostre....ma czasem przebłyski troski o mnie nie wtedy kiedy trzeba...*westchnął*
*bezczelnie położył sie obok niej na łóżku*
-Mam nadzieje że nie jesteś zła...*miał na mysli siostre i to że rozłożył jej sie na łóżku*

Nie, nie jestem.
*Uśmiechnęła się szeroko*
W takich chwilach nie żałuje, że nie mam rodzeństwa.
*Zaśmiała się*
Ale Ty chyba się już do tego przyzwyczaiłeś?
*Położyła się i wpatrywała w sufit*

*westchną cicho*
-Z taką siostrą...musiałem sie przyzwyczaić..*przyznał*
-Ale przepraszam za jej zachowanie...*dodał spoglądając na nią z uśmiechem*

To nie Twoja wina.
*Spojrzała na Niego*
Mam zacząć się Jej bać?
*Zaśmiała się*

-Nie no coś Ty..ona na mnie będzie zła..nie na Ciebie *uśmiechnął się do niej lekko*
-W sumie moja mogłem zamknąć okno *zasmiał się cicho*

*Zaśmiała się i pocałowała Go lekko w usta*
Trzeba będzie to jakoś nadrobić.
*Uśmiechnęła się i położyła głowę na jego torsie*

-Oczywiście jeśli bedziesz chciała *szepnął i pocałował ją w czubek głowy, tam sięgnął tylko*
*delikatnie głaskał ją ciepła dłonią po policzku i szyi*
-Mamy czas....tu nas chyba nie znajdzie..*szepnął*

Mam nadzieję.
*Uśmiechnęła się ciepło*
Masz na coś ochotę?
*Spytała zerkając na Niego*

-Pytasz o jedzenie...*spytał z uśmiechem*
-Czy o coś innego..*spytał z wesołym błyskiem w oku*
-Bo jak o jedzenie to coś bym zjadł...*przyznał słysząc burczenie we własnym brzuchu*

*Zaśmiała się*
Na cokolwiek.
*Puściła mu oczko*
Ale skoro jesteś głodny, nie będę Cię dalej trzymała bez jedzenia.
*Uśmiechnęła się i pocałowała go*
Ale ja nie jestem dobrą kucharką.

*uśmiechnął się*
-Nie jestem bardzo głodny *uśmiechnął się i pocałował ją w czubek nosa*
-Na pewno nie gotujesz tak źle *dodał z uśmiechem*
-To decyduj co robimy...*spytał uroczo uśmiechając się*
*zaburczało mu donośne w brzuchu, zaśmial się cicho*
-Teraz wybacz mi na chwilkę, pójdę coś przekąsić i nadrobimy to jak wrócę *pocałował ją w czoło i wyskoczył prze okno*
*wskoczył z powrotem przez okno*
*usiadł na parapecie, nie chcąc przeszkadzać dziewczynie siedział na nim, a w końcu usnął opierając sie plecami o szybe*

*weszła cicho do pokoju i zauważyła Setha śpiącego na parapecie. podeszła do niego cicho i stanęła tuż obok niego i nachyliła się nad nim*
Seth..!!!!
*krzyknęła mu do ucha i odsunęła się troche*

*przekręcił się na parapecie i spadł z niego z wielkim hukiem, obudził się leżąc na podłodze*
-Co...*spytał lekko rozespany*
*zobaczył czyjeś nogi i wstał szybko z podłogi*
-Bella....hej...*ziewnął przeciągle*

*zaśmiała się i spojrzała na niego triumfalnie*
Nie pytaj.. Miałam z tego czystą satysfakcje..
*powiedziała poważnie, ale po chwili się zaczęła śmiać*
Co tam?
*zapytała wesoło*

-No tak...*przeciągnął się*
-U mnie....dobrze....nawet bardzo dobrze *uśmiechnął się szeroko*
-Tylko martwi mnie Sam...*przyznał*
-A co u Ciebie...*spytał po chwili*

Sam leży u nas w sypialni..
*powiedziała z krzywą miną*
A czemu ty śpisz u Vasilii..?
*zapytała dając mu stójkę w bok*
Nie wygodniej byłoby Ci na łóżku obok niej..
*zapytała zabawnie*

Witaj Bell.
*Uśmiechnęła się szeroko*

*zarumienił się słyszac Belle*
-Może i tak, ale nie chciałem jej przeszkadzac..*przyznał  z lekkim uśmiechem*
-A poza tym obiecałem jej że przyjde..*dodał z szerszym uśmiechem*
*spojrzał na Vass*
-Hej...*uśmiechnął się szeroko*

W czym miałbyś mi przeszkodzić?
*Zaśmiała się*
Bell siadaj.

*usiadła koło niej i zaśmiała się z reakcji Setha*
Myślę, że bys nie przeszkadzał, a mogłoby wyniknąć cos tam.. coś tam..
*zaśmiała sie cicho szturchając w ramię Vasilli*
Ale.. ja się nie wtrącam..
*dodała podnosząc rece*

*usiadł z powrotem na parapecie*
-W odpoczywaniu...spaniu...*uśmiechnął się szeroko*
-No nie wiem...*wzruszył lekko ramionami*
-Bella...zawstydzasz mnie...*zarumienił się i spuścił zawstydzony wzrok*

Bell ... !
*Zaśmiała się po czym spojrzała na Setha*
No może by coś wynikło...
*Puściło mu oczko*
Ale Ty sie lepiej nie wtrącaj.
*Zaśmiała się*

Ojj.. No przecież wiesz, że beze mnie nic nie zrobicie..
*pokazała jej język*

*spojrzał na Vass uśmiechając się lekko*
-Może...kto wie...*puścił jej oczko*
*miał ochotę obok niej usiąść, ale nie przy Belli, znowu zacznie sie nabijać*
-Skąd wiesz że nic..*spytał zeskakując z parapetu*

Bell... zaraz się dołączę do Setha i puszczę buraka.
*Zaśmiała się*

Pewnie uroczo wyglądasz jak sie rumienisz
*uśmiechnął się szeroko*

Bo jak jeszcze nic sie nie stało to marne szanse, że coś wyniknie..
*zaśmiała się widząc ich zawstydzonych*
Moze mam wyjść..?
*zasugerowała wstając*

Może i wyglądam uroczo, ale wolę się nie przekonać.
*Zaśmiała się*
Nie, Bell jak chcesz siedź.

*spojrzał na Belle morderczym wzrokiem*
-Bella...nie jestem dzieckiem....
*uśmiechnął się szeroko*
-Śmiejesz się z nas..a nie pamietasz jak sama się zawstydzałaś przy Edwardzie...*spytał przypominając sobie kilka takich sytuacji*
*przeszedł na środek pokoju*
*spojrzał na Vass*
-No jak chcesz *uśmiechnął się do niej szeroko*
*olśniło go nagle i wrócił do okna wyglądając przez nie*

*usiadła z powrotem*
To takie urocze jak sie oboje siebie wstydzicie..
*zaśmiała sie patrząc na nich*
Pamiętam i teraz uważam, ze to urocze
*dodała patrząc na Setha*
Nie masz sie czego wstydzić.. Zależy ci na niej..
*powiedziała uśmiechając się szeroko. wiedziała, ze moze za to oberwać*

Bell... taka niby mocna?
*Spojrzała się na Nią z uśmieszkiem*

-Tak zależy...*przyznał sięgając po coś za oknem*
*dobrze że go nie widziały spalił takiego buraka że hej*

Seth.
*Zaśmiała się*
Siadaj z nami.
*Poklepała miejsce obok siebie*

Vasilii.. przez ostatnie lata sie czegoś nauczyłam
*spojrzała na nią i uśmiechnęła się*

*wreszcie dosięgnął to co chciał*
*odwrócił się z wielkim bukietem róż*

*podszedł do Vass*
-To dla Ciebie *uśmiechnął się uroczo i podał jej kwiaty*

*Usmiechnęła się szeroko*
Seth... Dziękuję.
*Rzuciła się mu na szyję*
Nie trzeba było.
*Szepnęła mu do ucha po czym lekko Go pocałowała*

*objał ją w pasie przytulając lekko*
-Trzeba było..trzeba *uśmiechnął się szeroko*
*odwzajemnił czule jej pocałunek*
-Hmmm...częsciej będe przynosić kwiaty *szepnął patrząc jej w oczy*

Ohh..
*westchnęła wzruszona i uśmiechnęła się szeroko. patrzyła na nich z lekką zazdrością w oczach*

I bez kwiatów będę Cie obsypywała pocałunkami.
*Uśmiechnęła się i ponownie Go pocałowała*
*Popatrzyła na Bell*
Ktoś tu zazdrości.
*Powiedziała, jak małe dziecko*

Wiesz.. trudno nie zazdrościć..
*zaśmiała się patrząc na nich*
To może ja jednak wyjdę, co..?
*wstała i uśmiechnęła się*
Może teraz będzie coś tam.. coś tam..
*dodała zabawnie*

-Ale kwiaty i tak będe Ci przynosił....podoba Ci się kolor..*spytał po chwili*
*usmiechnął się szeroko*
-Bella, pogadam z Edem żeby się bardziej postarał *kiwnął głową*
-Bella.....*zaśmiał się i zarumienił zarazem*

Bell, znów z tym zaczynasz.
*Uśmiechnęła się*
Podoba, podoba.
*Uśmiechnęła się szeroko przyglądając się kwiatom*

-No może...*puścił jej oczko i pocałował ją delikatnie*

Uuu..
*zaśmiała się i spojrzała na Setha*
Będę czekać..
*uśmiechnęła się szeroko*
To narazie..
*pożegnała się i wyszła z pokoju cicho chichocząc*

Pa Bell.
*Odprowadziła wzrokiem dziewczynę*
I sami...
*Pocałowała Go lekko*
To mamy jakieś plany?
*Spytała z iskierką w oku*

Chętnie nadrobię zaległości.
*Uśmiechnęła się szeroko*

Zawsze można zamknąć drzwi na kluczyk.
*Wyszeptała między pocałunkami*

-Chyba nie trzeba bedzie..*szepnął*
-Bella wszystkich zatrzyma...*pocałował ją czule i zszedł z pocałunkami na jej szyje*

*Ściągnęła bluzkę*
I wygodniej.
*Zaśmiała się i zaczęła pieścić ustami jego płatki uszu*

*zaśmiał się  cicho, on prawie wszędzie miał łaskotki*
-Wygodniej...*wyszeptał i przesunął dłonią wzdłuż jej talii*
*musnął ustami jej szyje i zszedł na dekolt z pocałunkami*

Łaskocze?
*Usmiechnęła się i zaczęła wodzić opuszkami palców po Jego plecach*

-Taaa...ja mam prawie na całym ciele łaskotki
*uśmiechnął się delikatnie*
*zamruczał cicho i wygiął lekko plecy nadstawiając się na dalsze pieszczoty*
*sam schodził z pocałunkami coraz niżej, muskał ustami jej brzuch tuż nad pępkiem*

*Dłońmi zjechała na brzuch i coraz niżej*
*Gdy doszła do spodni zaczęła rozpinać rozporek*

*doszedł z pocałunkami do jej spodni, tu się zatrzymał*
*spojrzał jej w oczy i pocałował ją czule*
*rozpiął powoli jej spodnie i zsunął je nieco*

*Popatrzyła mu w oczy*
Głupie pytanie.
*Pocałowała Go namiętnie*
Mam się pytać czy Ty też chcesz?
*Spytała uśmiechając się zadziornie*

*odwzajemnił jej pocałunek czule*
-Wiesz że chce..*szepnął*
*patrzył jej w oczy z delikatnym uśmiechem*
*zsunął obie dłonie na jej pośladki*
*wszedł w nią najdelikatniej jak potrafił całując ją przy tym czule*

*Odwzajemniła każdy jego ruch biodrami całują go przy tym*
Niedoświadczony?
*Uśmiechnęła się lekko*
*Jej oddech był coraz szybszy*

Ja Ciebie też.
*Szepnęła mu do ucha*
*Położyła się na łóżku, ciągnąc Go za sobą, aby on był na górze*

*Gdy osiągnęła szczyt, jęknęła głośno i wygięła się w pół opadając bezsilnie na łóżko*
A Ty?
*Spytała nadal dysząc*

*Objęła Go i przyciągnęła do siebie*
Kocham Cie...
*Szepnęła mu do ucha*

Nie będę się z Tobą sprzeczała.
*Uśmiechnęła się i pocałowała Go namiętnie, przejeżdżając paznokciami po jego plecach*
Ale i tak ja bardziej.

*odwzajemnił jej pocałunek namiętnie*
*objął ją w talii i przekręcił się tak że ona leżała na nim*
*przytulił ją do siebie*
-Teraz już chyba możesz leżeć na mnie..*spytał szepcząc jej na ucho*

Ty też.
*Uśmiechnęła się promiennie "chodząc" paznokciami po jego klatce piersiowej*

*uśmiechnął się szeroko*
-Ja....nie jestem, ale Ty tak *szepnął dotykając delikatnie dłonią jej policzka*

Wiesz, że jesteś.
*Zaśmiała się i pocałowała Go namiętnie w usta*

*odwzajemnił pocałunek równie namiętnie*
-Nie wiedziałem...*szepnął z uśmiechem*
-Ty mi to pierwsza powiedziałaś...*pocałował ją w czubek nosa szeroko sie uśmiechając*

No to już wiesz.
*Uśmiechnęła się szeroko*
Idziemy się wykapać?
*Spytała z iskierką w oku*

-No nie wiem....może chcesz ode mnie odpocząć..*spytał patrząc jej w oczy*
-Żartowałem..*dodał szybko widząc jej minę*
-Ale bardzo chętnie..z Tobą..ale pewna jesteś że chcesz..*uśmiechnął się zadziornie, poprawił kosmyk włosów który zsunął się jej na oczy*

Mi wszystko obojętne.
*Powiedziała podchodząc do drzwi od łazienki*
Byle z Tobą.
*Puściła oczko*

*poszedł za nią*
*odczekał chwilę i wślizgnął się do wanny obok niej*
*zakręcił wodę, gdy wanna była już napełniona*
-Hmm..spora wanna, ale to plus *uśmiechnął się do niej i objął ją ramieniem*
-Umyć Ci plecy *szepnął jej na ucho*

*Uśmiechnęła się*
Nie krępuj się.
*Puściła mu oczko*

-A czy ja się krępuje..*spytał z szerokim uśmiechem*
*sięgnął po żel i nalał go sobie troche na dłonie*
-Ale cudnie by było jakbyś odwróciła się do mnie plecami..*szepnął i poczekał aż sie odwróci*
*zaczął delikatnie rozprowadzać mydło na jej plecach*

Wiesz jak zadowolić dziewczynę.
*Uśmiechnęła się szeroko*
Seth... nie chcę psuć takiej chwili ale ... mogę Cię o coś zapytać?
*Spytała niepewnie*

-Staram się...*zapewniła dalej delikatnie poruszając dłońmi po jej namydlonych już plecach*
-Tak słucham najdroższa...*szepnął jej na ucho, trochę się zmartwił że może jej sie znudził albo coś*

Myślisz, że Hejmi może się posunąć do czegoś chamskiego, dlatego, że z nią nie jesteś?
*Spytała spoglądając kątem oka na chłopaka*

*odetchnął z ulgą, bał sie że o coś innego zapyta*
-Vass...nie wydaje mi się żeby mogła zrobić coś chamskiego...no chyba że bierzemy pod uwage to że może specjalnie mnie mocniej poturbować podczas pełni księżyca jak będzie wilkołakiem..*szepnął opierając brodę na jej ramieniu*

Nie pozwolę jej na to.
*Uśmiechnęła się i pocałowała Go w policzek*
Masz ochotę na masaż?

-Vass...*szepnął*..nic nie rób..ja sie szybko pozbieram..a nie wybacze sobie jeżeli coś by Ci się stało *trącił nosem jej szyje*
-Masaż...bardzo chętnie *uśmiechnął się szeroko*

Staram się.
*Uśmiechnęła się szeroko*
Nic mi się nie stanie.
*Pocałowała Go namiętnie*
Też Cię kocham.
*Zarzuciła ręce na jego szyję i przytuliła mocno do siebie*

*odwzajemnił jej pocałunek*
*splótł dłonie na jej plecach*
-Vass...ona może Ci zrobić krzywdę..skoro ostatnio mnie połamała..*szepnął i przyciągnął ja do siebie tak że przylgnął do niej całym ciałem, położył jej dłoń na udzie*
-Nie chce żeby Ci coś zrobiła....*spojrzał jej w oczy*..a mi nic nie będzie *dodał*

Kiedy Cię połamała?
*Spytała zdziwiona*
Jedynym powodem dla którego miała by mi coś zrobić jest...
*Westchnęła*
Zazdrość. A skoro to ją gryzie, to muszę uważać.
*Pocałowała go lekko*
I będę.
*Uśmiechnęła się*

-Pamiętasz jej ostatnią zmianę w wilkołaka, wtedy złamała mi żebro...*przyznał*
-Nie zauważyłaś pewnie...mówiłem zrastamy sie jak psy..*uśmiechnął się szeroko*
-Nie pozwole jej nic Ci zrobić...obiecuje..*pocałował ją czule*

Wtedy co się spotkaliśmy w kuchni?
*Spytała*
Wiem.
*Odwzajemniła pocałunek*
Ale nie będzie takiej potrzeby.

-Tak wtedy..*skinął głową*
-Obyś miała rację..*powiedział patrząc jej w oczy*
*woda robiła się coraz chłodniejsza*
-Nie jest Ci zimno..*spytał z troską*

Mam rację.
*Uśmiechnęła się*
Troszkę. A Tobie?
*Spytała patrząc mu w oczy*

*objął ją ciepłymi ramionami*
-Czujesz to...*spytał z usmiechem*
-Mi zawsze jest ciepło...*szepnął z uśmiechem*
-Może wyjdziemy...bo mi jeszcze zmarzniesz..

Jeśli trochę zmarznę, nic się nie stanie.
*Uśmiechnęła się i wtuliła w Niego*
Chyba, że Ty chcesz już iść?

-Ja tego nie powiedziałem *szepnął jej na ucho*
-Tylko jak będzie Ci bardzo zimno to powiedz...*poprosił przesuwając ciepłymi dłońmi po jej plecach*

Marznąc w Twoim towarzystwie, to sztuka której nie opanowałam.
*Zaśmiała się i pocałowała Go*

*uśmiechnął się odwzajemniając pocałunek*
-Tego sie raczej przy mnie nie da zrobić...*wyszczerzył ząbki w uśmiechu*

Żebyś wiedział.
*Uśmiechnęła się i ponownie Go pocałowała*
Może zabrzmi to banalnie ale dziękuję Ci za wszystko.
*Popatrzyła mu głęboko w oczy*

*patrząc jej głęboko w oczy poczuł dziwną iskierke w sercu, już wiedział od dawna co do niej czuje, ale to było inne silniejsze uczucie, również skierowane do niej*
-Wcale tak nie brzmi...ale ja jeszcze nic nie zrobiłem..*uśmiechnął się i pogładził ją delikatnie po policzku*
-Jeszcze...*powtórzył z uśmiechem i pocałował ją czule*

Zrobiłeś, zrobiłeś.
*Wtuliła twarz w Jego szyję*
Wychodzimy?
*Nie chciała wychodzić z wanny, ale poczuła, że to miejsce straciło już swoją magię*

-Jak sobie życzysz..*uśmiechnął się mimowolnie*
*sięgnął po ręcznik i podał go Vass*
-Bo mi zmarzniesz..*powiedział z troską*

*Wzięła ręcznik w rękę i okryła sie nim*
Dzięki.
*Podeszłą do Niego i okryła Go swoim ręcznikiem, opierając głowę o jego ramię*
Kocham Cię.
*Powiedziała całując Go w usta*

*splótł dłonie na jej plecach pod recznikiem*
-Ja Ciebie też..*szepnął*
*odwzajemnił pocałunek czule*
*pociągnął ją lekko wycofując się do jej pokoju*

Dobra koniec tych czułości, bo się jeszcze przyzwyczaję i nie odkleję się od Ciebie.
*Zaśmiała się po czym pocałowała Go namiętnie ostatni raz i weszła do pokoju*

Nie chcę byś się trzymał na dystans.
*Uśmiechnęła się i ubrała w jeansowe rurki i krótka bluzkę*
Tylko chodzi o to, że zbytnio przywiązuję się do osób na których mi zależy.
*Puściła mu oczko i dała delikatnego całusa w usta*

*uśmiechnął się delikatnie*
-Rozumiem...teraz rozumiem *uśmiechnął się i wstał*
-Czyli nie chcesz drobnego prezentu ode mnie...*zrobił smutną minkę*

*Zaśmiała się*
Prezenciki zawsze miło widziane.
*Uśmiechnęła się i usiadła na łóżku bacznie mu się przyglądając*

-W takim razie...*uśmiechnął się i wyciągnął z kieszeni srebrną bransoletke*

*podał jej ją na wyciągniętej dłoni*
-To ma swoją historię..*powiedział patrząc jej w oczy*..mój dziadek dał taką samą mojej babci. *uśmiechnął się uroczo, miał nadzieje że jej sie spodoba*
-Jako znak jego uczucia do niej *dodał*

*Uśmiechnęła się szeroko i wzięła do ręki bransoletkę*
Jest piękna.
*Wstała i pocałowała Go delikatnie*
Ale ja jak zwykle nic dla Ciebie nie mam.
*Zrobiła bezradną minkę i zarzuciła mu ręce na szyję*
Na znak uczucia...
*Uśmiechnęła się*

-Ty ni nie musisz mi dawać..wystarczy że mnie kochasz...*uśmiechnął się i objął ją w talii*
-Ciesze się że Ci sie podoba...a wiesz co to oznacza..*spytał z wesołym błyskiem w oku*

Kocham, kocham.
*Uśmiechnęła sie*
To znaczy, że Ty tez mnie kochasz.
*Powiedziała niepewnie*

-Czemu taka niepewna..oczywiście że kocham *uśmiechnął się szeroko i pocałował ją czule*
-Kocham jak wariat...*spojrzał jej w oczy w szerokim uśmiechem*

Wiem.
*Uśmiechnęła się i założyła biżuterię na nadgarstek*
Nigdy jej nie zdejmę.
*Powiedziała przyglądając się bransoletce*

*uśmiechnął się szeroko*
-Nawet nie wiesz jak mi miło że to mówisz *szepnął*
-Ale to dopiero początek..mam takich jeszcze....kilka *uśmiechnął sie szeroko*
-Znaczy reszte kompletu..*wyjasnił szybko*

*Uśmiechnęła się i spojrzała mu w oczy*
Nawet nie wiesz, jak mnie uszczęśliwiasz.
*Pocałowała Go namiętnie w usta*
I to nie chodzi o te prezenciki.
*Dodała*
A właśnie, kwiaty trzeba włożyć do wazonu.
*Zaśmiała się i wzięła kwiaty do ręki i poszła po wazon z wodą*
*Położyła je obok łóżka i wróciła do ukochanego*

*uśmiechnął się obserwując ją*
-Hmm..ciesze się że mi sie udaje Cię uszczęśliwiać..staram się *uśmiechnął się szeroko*
*objął ją w pasie i przytulił do siebie, kiedy stała już obok niego*
-Nawet nie wiesz jak lubie Cie przytulać..*szepnął jej na ucho*
-Ty nawet nie wiesz ile radości wniosłaś do mojego życia..*pogłaskał ją po policzku i pocałował czule*
-Dziękuje Ci za to..*szepnął*

Cała przyjemność po mojej stronie.
*Uśmiechnęła się i oddała mu buziaka*
Nie masz za co dziękować.

-Ojj..mam ale nie chce sie z Tobą sprzeczac *uśmiechnął się szeroko*
-Wiesz że uroczo wyglądasz *dodał*

Skoro tak mówisz to nie będę się z Tobą sprzeczała.
*Zaśmiała sie*

*uśmiechnął się szeroko*
-No nie radze...bo wiem że mam racje *zaśmiał się cicho*

*Zaśmiała się*
To tym bardziej nie mogę się sprzeczać.
*Pocałowała Go lekko*
Chcesz gdzieś iść czy zostajemy tutaj?

-Może przejdźmy się gdzieś..*zaproponował niepewnie*
-Tylko gdzie...nie wiem czy lubisz spacery po plaży..znam takie piękne miejsce *uśmiechnął się szeroko*

No więc skoro masz jakąś propozycję, chętnie z niej skorzystam.
*Uśmiechnęła się łapiąc go lekko za dłoń*

-Pewnie że mam *uśmiechnął się szeroko*
-Ale pani pozwoli....*obrócił się i wziął ją na ręce*
-Tak lepiej..*uśmiechnął się szeroko i wyskoczył z nią przez okno*

*Weszła do pokoju i poszła do toalety*
*Napuściła sobie pełną wannę gorącej wody i wślizgnęła się do niej*
No jestem ciekawa jak to wyjdzie.
*Uśmiechnęła się szeroko*

*Wyszła z toalety i przebrała się w sukienkę*
Mam nadzieję, że się spodoba

*zapukał do drzwi i wszedł do środka*

-Cześć.....*zatkało go gdy na nią spojrzał, podszedł do niej z szerokim uśmiechem*
-Pięknie wyglądasz *szepnął i pocałował ją czule*

*Odwzajemniła pocałunek*
Dzięki, Ty również.
*Uśmiechnęła się szeroko*
Seth... Mam małego stresa.
*Przyznała z lekkim śmieszkiem*

-Vass...nie stresuj się..Leah wyładowała się wczoraj na plaży..do dzisiaj doszła do siebie po tym czego sie dowiedziała
*uśmiechnął się szeroko*
-Zresztą mam dla niej prezenty..które chciała *zaśmiał się cicho*

O, jakie?
*Uśmiechnęła się*
A właśnie, kto jeszcze będzie?
*Spytała podchodząc do toaletki, by poprawić makijaż i dobrać dodatki*

-Nie obraź się za to...*pomachał dwoma odświeżaczami powietrza*
-Ehh wy kobiety...*zasmiał się widząc to co teraz robi Vass*
*usiadł na podłodze, czekając na nią*

*Zaśmiała się*
Tobie chyba mój zapach nie przeszkadza?
*Zerknęła na niego kątem oka*
"Ehh... te kobiety"
*Uśmiechnęła się*
Nie chcę przynieść Ci wstydu.
*Gdy już skończyła swoje dzieło, wstała i pokazał się Sethowi*
No i jak?

-Pieknie...*szepnął w zachwycie*
*wstał i podszedł do niej*
-Oczywiście że mi nie przeszkadza...*pocałował ja delikatnie*
-Ale moja siostra jest dziwna...*uśmiechnął się szeroko*
-Idziemy...*spytał po chwili*

Jasne.
*Odetchnęła głęboko i wyszła razem z Sethem z pokoju*

*Wskoczyła przez okno do pokoju*
*Wyjęła spod łóżka swoje walizki i całą zawartość szafek, zapakowała do nich*
No ostatnie chwile razem.
*Uśmiechnęła się i położyła na łóżku*

*zapukała*
Mogę ?

Tak jasne.
*Uśmiechnęła się do dziewczyny*

No bo chodzi o tą piosenkę ,którą miałyśmy śpiewać i wiem ,że teraz będziesz bardzo zakręcona z powodu tego ślubu , ale chciałam się upewnić czy zrobisz to ze mą i jeśli tak to przyniosłam tekst piosenki
*uśmiechnęła się i podała dziewczynie kartkę z tekstem*
Sama go napisałam ,więc jeśli coś ci nie będzie odpowiadało to mi powiedz i postaram sie zmienić
*usiadła obok niej na łóżku*

*czekała dość długo na odpowiedź*
No dobra to ty się zastanów , a jak już podejmiesz decyzje to daj znać *pomachała ręką na pożegnanie*

*Przeczytała tekst piosenki, była na prawdę dobra. Miała ochotę pobiec do Lilly i razem z nią zaśpiewać, ale nie chciała jeszcze wychodzić z pokoju*

*wbiegł na piętro i zatrzymał się pod jej zamkniętymi drzwiami*
*zapukał z nie cicho*
-Można *spytał zaglądając do środka*
*widząc jak bardzo jest zamyślona wycofał się z pokoju*

*Otrząsnęła się i wyszła z pokoju, zostawiając walizki obok łóżka*

*Podeszła do walizek i wzięła w jedną w dłoń*
Weźmiesz pozostałe?
*Spytała wskazując na 2 walizki obok łóżka*

-Oczywiście *skinął głową i wziął pozostałe walizki*
-Coś jeszcze...*spytał rozglądając się*

Nic.
*Wzruszyła ramionami i zaśmiała się*
Jak będziemy razem mieszkać, mych ubrań się namnoży.
*Uśmiechnęła się i pocałowała go w policzek*

-Kupie większą szafę *zaśmiał się serdecznie*
*pocałował ją czule*
-Co to...*spytał widząc dwa niebieskie oczka pod szafką*

*odstawił walizki i uklęknął na podłodze*
-No choć malutki...kici kici *wyciągnął ręke w strone niebieskich oczu*

*wbiegła do pokoju*
Oo ! jakie szczęście że jeszcze Cie złapałam Vas ... *spojrzała na walizki*
Zastanowiłaś się? przeczytałaś tekst ? *spytała zaciekawiona*

*podskoczył klęcząc na podłodze*
-Hej....*przywitał sie wyciągając pume spod szafy*

O cześć , nie zauważyłam Cie tam na dole *zachichotała*
Słodki zwierzak , twój ? *podeszła i pogłaskała go*

-Nie no spoko nic sie nie stało *zaśmiał sie serdecznie*
-Nie nie mój, wbiegł tutaj i schował sie pod szafką..ja go tylko wyciągałem..*przyznał drapiac pume za uchem*

Słodka lub słodki *zaśmiała się*
Właściciel powinien pilnować takiego cudeńka , stwierdziłam że też chyba sobie jakiegoś zwierza kupię *uśmiechnęła się przyjacielsko*
A wy gdzieś wyjeżdżacie ? *spytała wskazując na walizki*

-Widać nie pilnuje...*wzruszył ramionami*
-Jego strata *dodał z lekkim uśmiechem*
-My...*spojrzał na nią zdziwiony, dopiero po chwili go olśniło*..nie my nigdzie nie jedziemy..Vass sie do mnie przeprowadza *uśmiechnął się szeroko*

Aaaa ... No tak , wy się żenicie *walnęła się dłonią w czoło*
Tak w ogóle to gratulacje *uśmiechnęła się*

*zaśmiał się wesoło*
-Dzięki Lilly *wstał trzymając na rękach małą pumę*
-Mam nadzieje że przyjdziesz w sobote na nasz ślub... *uśmiechnąl się patrząc na nią*
-Jej..czyj on jest...*wskazał na kotka*

Jeśli to zaproszenie , to bardzo chętnie *wyszczerzyła ząbki*
Wiesz ... Może jak go wypuścisz to sam trafi do swojego właściciela , podobno takie zwierzaki mają niezawodny instynkt *puściła mu oczko*

-Tak to jest zaproszenie *przyznał wypuszczając kotka, który wybiegł od razu z pokoju*
-Będzie nam bardzo miło jęsli wpadniesz *uśmiechnął się szeroko*
-Jak widać nasz gość już poszedł szukać właściciela..*uśmiechnął się szeroko*

No pewnie że wpadnę ,to będzie moja pierwsza taka impreza tutaj *uśmiechnęła się*
Tak , miejmy nadzieje , że naprawdę się nie zgubi *puściła mu oczko*

-Moja też...*przyznał z przerażeniem widocznym w oczach*
-Nie..pewnie sie nie zgubi *zaśmiał sie cicho*
-Właśnie jak Ci się tu żyje...*spytał po chwili*
-I uważaj na tutejszą alfe..wiesz będzie pytał czy wstąpisz do Sfory..*powiedział z szerokim uśmiechem*

Nie bój się, na pewno to będzie świetna impreza
*zaśmiała się na widok przerażonego wilka*
Hmm ... Jest bardzo fajnie , napewno fajniej niż u moich dziadków... poznałam pare wampirów i przyznam,że nie są takie straszne...
*zaśmiała się*
Sfora ? ... o tym mi dziadek nie mówił , co to jest ? ... Wiem , to wygląda pewnie dziwnie,że takich rzeczy nie wiem ,ale jestem od niedawna wilkołakiem i to dlatego... Przyjechałam tu też , aby się troszkę podszkolić
*uśmiechnęła się niepewnie*

-Aż tak widać że sie boje...*spytał z uśmiechem*
*zastanowił się chwilę*
-No to mnie zaskoczyłaś....postaram Ci sie to wyjaśnić...*usmiechnął się delikatnie*
-Sfora to grupa wilków pod przewodnictwem alfy, którego rozkazów musimy słuchać..*skrzywił się lekko*..nie ma bata trzeba słuchać *dodał poważnie*
-Wilki w Sforze słyszą swoje myśli...jesteśmy dla siebie jak bracia i jedna siostra...Ty byłabyś drugą *uśmiechnął się delikatnie*
-Jak coś pytaj...postaram sie odpowiedzieć *dodał*

-Jake...*zgromił go spojrzeniem*
-Jesteś zalany....*zaśmiał się patrzac na slalom Jake'a*
-co u Ciebie..przyjacielu...chociaż widze że dobrze..*założył ręce na piersi patrząc na niego*

*Szły korytarzem gdy nagle na progu pokoju Vasilli zobaczyła Jacoba. Podeszła do niego bliżej i poczuła alkohol.*
-Ty jesteś zalany.
*Jęknęła i zaśmiała się.*
-Ciebie na trochę zostawić.
*Pokręciła głową z rozbawieniem.*

*Zaczęła się śmiać z chłopaka*
No ładnie, ładnie.
*Powiedziała składając ręce na piersiach*
Tal Lilly, przeczytałam, jest świetna.
*Uśmiechnęła się do dziewczyny*

*weszła do pokoju ostatnia. widząc Jacoba zdziwiła się troche. podeszłą do Ness*
I ty chcesz za niego wyjść..?
*zapytała żartobliwie wskazując na Jacoba*

-Porywam się z motyką na słońce...
*Zaśmiała się i spojrzała na Jacoba.*
-Nie musisz krzyczeć. Ja stoję niedaleko.
*Uśmiechnęła się do Setha.*
-A mi się zdawało, że jesteś zaręczony.

-Ratunku *jęknął*
-Jake...ja wole dziewczyny *zaśmiał sie i odsunął od niego*
-Tak...mi też...*podszedł do Vass i objął ją w pasie*
-I jestem *powiedział szczęśliwy*

*Przeglądała się całej sytuacji z uśmiechem na twarzy*
Ness... To co Ty zrobisz jak się jeszcze bardziej nawali na weselu.
*Rzuciła do dziewczyny*

-Ucieknę.
*Westchnęła teatralnie.*
-Poczekaj aż wytrzeźwiejesz.
*Zaśmiała się.*

-Ness...to już przygotuj sie na taką ewentualność *uśmiechnął sie lekko*
-Ja tam sie nie upije...*powiedział poważnie*

*zaśmiała się widząc go tak nawalonego*
Ness mogę...?
*zapytała patrząc na córkę. miała dużo ochotę przywalić Jacobowi w łeb*

-Rób co chcesz. Ja z nim porozmawiam jak wytrzeźwieje.
*Zaśmiała się.*
-Czyli mówisz Seth, że mam się zacząć pakować?

-Tego nie powiedziałem *zastrzegł*
-Ale chyba Jake..za bardzo sie upił  żeby z nim rozmawiać Bells *spojrzał na nią rozbawiony*

Kto powiedział, że będę z nim rozmawiać..
*spojrzała na Setha i uśmiechnęła się szeroko*
Przejdę od razu do czynów..
*zaśmiała się cicho i podeszłą do Jackoba*

-Co ?! *spojrzał na Jake'a kompletnie go nie rozumiejąc*
*westchnął cicho i usiadł a potem położył sie na łóżku Vass*
-Jake..Ty to zaraz w łeb dostaniesz...*zaśmiał sie cicho*

-Ta. Ciekawe jak to jest dostać w łeb od przyszłej teściowej.
*Zachichotała.*

No.. Bardzo wesoło..
*zaśmiała się i grzmotnęła go w łeb, ale nie za mocno, ze go nie zabić*
Opamiętaj się człowieku..!
*powiedziała i odeszła od niego. podeszła do okna i oparła się o parapet zakładając ręce na piersi*

-Jesteś zalany...geniuszu...*rzucił śmiejąc się*
*spojrzał na Belle z uznaniem*
-Niezły cios..ale..mi w lesie przyłożyłaś mocniej...*to go uraziło*

-No to pięknie. Następnym razem ja się upiję.
*Zaśmiała się i usiadła na ziemi. Oparła głowę o ścianę i spojrzała na Jacoba.*

Nie ma nic piękniejszego niż przemoc w rodzinie.
*Zaśmiała się*

*uniósł się na łokciach i spojrzał na Vass*
-Nie ma nic piękniejszego niż przemoc w rodzinie *spytał cytując ją*
-Ty chcesz mnie bić...*spytał lekko przerażony*
*ledwo powstrzymywał sie żeby nie parsknąć śmiechem*

Seth.. Jego znam troche dłużej.. I jest to narzeczony mojej córki, jak bym mu coś zrobiła to nie dość, że rodzona córka by mnie zbiła to Jacob mi by tego nie wybaczył.. Po tym co on dla mnie zrobił..
*wyjaśniła mu i uśmiechnęła się szeroko. podeszła do niego*
Nie przejmuj się.. Innym razem oberwie mocniej..
*dodała cicho. zaśmiała się*

*Wstała i wyjrzała przez okno.*
-Ciekawe jak wygląda zalany wilkołak.
*Mruknęła.*

Głupku!
*Zaśmiała się*
Masz czelność podejrzewać mnie o to?
*Spytała z mina naburmuszonego dziecka*

*wstał z łóżka i podszedł do niej z przepraszającą miną zbitego psa*
-Przepraszam...ale to tak zabrzmiało...*uśmiechnął sie nie znacznie*
-Oj..nie obrazaj sie na mnie...*ujął ją pod brodę i pocałował czule*

*Nie mogąc się powstrzymać wybuchła śmiechem*
Nie umiem się na Ciebie obrażać.
*Zaśmiała się i oddała pocałunek*

-Całe moje szczęście *uśmiechnął się szeroko*
-Moge Cie przytulić...*spytał szepcząc jej na ucho*

*Wskoczyła na parapet i wyskoczyła przez okno.*

No na takie rzeczy to już nie musisz mieć chyba pozwolenia?
*Zaśmiała się i zawisła mu na szyi*

-Ale lepiej spytać *szepnął i objął ją w pasie*
*przytulił ją do siebie całując namiętnie*

*odchrząknęła i spojrzała na nich*
Przypominam, że ja tu jestem..
*upominała ich swoją obecnością*

Wiemy, wiemy Bell.
*Zaśmiała się i odwzajemniła pocałunek*

-Wiemy...*mruknął całując ją namiętnie*
*podniósł ją na rękach do góry i posadził sobie na biodrach, splatając dłonie na jej pośladkach*

*Zamruczała cicho i odwzajemniła każdy pocałunek*
Może kontynuujmy przeprowadzkę?
*Szepnęła mu cicho do ucha*

*wywróciła oczami*
No tak..
*mruknęła pod nosem. odwróciła się do nich plecami*
Nie martwcie się o mnie.. Znajdę sobie towarzystwo..
*powiedziała z ironią w głosie i wyszła z pokoju*

-Tak kontynuujmy *szepnął całując ją namiętnie*
-Dokończymy u nas...*spytał z nadzieją, postawił ją przed sobą i przytulił do siebie*
*czekał na jej odpowiedź*

No ba.
*Uśmiechnęła się i wzięła walizkę do ręki*
Chyba ktoś się ofochał.
*Powiedziała głosem małego dziecka, ale szczerze mówiąc to miała to gdzieś*

*uśmiechnął się i wziął reszte walizek*
-Bella...przejdzie jej...*uśmiechnął się szeroko*
*podszedł do okna*
-Panie przodem...*przepuścił Vass i sam wyskoczył za nią*