*Idąc w stronę domu ujrzała domek o którym mówiła Sethowi*
To ten.
*Usmiechnęła się lekko i popatrzyła na Niego*
I jak?

*stanął obok niej*
-No fantastyczny...*szepnął z zachwytem, dom naprawdę mu sie spodobał*
-Wątpie żeby ktoś tu mieszkał *dodał*

Ja też.
*Usmiechnęła się szeroko*
*Pociągnęła go za rękę do wnętrza domu*

*Weszła już ludzkim tempem na taras. Rozejrzała się oceniając swój projekt i uśmiechnęła się delikatnie. Nie pukając weszła do środka. czując ich na piętrze ruszyła w tamtą stronę*

*wyszedł na taras i usiadł obok kotki*

-O nie....wysusz sie najpierw....nie będe latał za Tobą ze ścierką..*powiedział poważnie*

-Nieeeeee......*jęknął*
*był cały mokry*
-Duma....jesteś niemozliwym kotem *zdjął mokrą koszulkę*

*zaśmiał się cicho*
*położył się na trawie w swietle słońca*
-I jak cieplej *zaśmiał się cicho*

*przekręcił się na brzuch wygrzewając się w słońcu*
-Jakbym usnął obudź mnie....*miał nadzieje ze kotka zrozumie*

*położył głowę na rękach*
*wygrzewał się w słońcu, uwielbiał takie słońce*
*po chwili pochrapywał cicho*

*przeturlał się po trawie, on uwielbiał się wiercić w czasie snu a teraz nie miał ograniczeń*
*sturlał się z tarasu i przeturlał po trawie nad brzeg mini jeziorka*
*przekręcił się na plecy wystawiając twarz do słońca*

*obudził się i zerwał się na równe nogi*
*rozejrzał się*
*w międzyczasie dziecko usnęło z powrotem*
*spojrzał karcąco na Dumę*
-Maleńka....o co chodzi...*spytał wychodząc z wody*

*nie spojrzał na kotkę*
*wziął rozbieg i wskoczył do pokoju małej przez okno*

*Wyszła na taras i położyła dziecko na ziemi*
*Sama usiadła na jednym z krzeseł bacznie się jej przyglądając*

*Usiadła na ziemi i popatrzyła na matkę z uśmiechem na ustach.*
- Mama.!
*Powiedziała zabawnie i przeraczkowała do wielkiej donicy z drzewkiem. Stanęła trzymając się doniczki i zaczęła wyrzucać ziemię śmiejąc się przy tym uroczo.*

*Uśmiechnęła się szeroko gdy ta wymówiła ponownie to słowo*
Sami nie wolno.
*Podeszła do niej i wzięła ją na ręce. Usiadła na leżaku kładąc ją sobie na kolanach*

*Na początku się troche zaczęła wyrywać i ze skruszoną miną siedziała na kolanach mamy. Spojrzała na nią swoimi wielkimi oczami i dotknęła jej bluzki brudnymi dłońmi. Zaczęła się głośno śmiać dalej brudząc bluzkę matki.*

Sami.
*Syknęła pod nosem. Podeszła z dzieckiem do małej fontanny i umyła jej dłonie*
*Wróciła na swoje miejsce sadzając dziecko obok siebie*

*wbiegła,zdyszana na taras*
Hej !
Cześć mała ! *musnęła palcem po nosku Sami*
Vas , jak tam ?

*Popatrzyła na Lil i uśmiechnęła sie lekko*
Nie narzekam.
*Zaśmiała się*

*również się zaśmiała*
*Spojrzała na dziewczynkę*
Udała wam się *zachichotała*
Coś ostatnio pustka tu , nie ? *pościła oczko do Vas*
Nawet twojego męża już dawno nie widziałam

No właśnie zaczyna dawać mi  w kość.
*Zaśmiała sie i popatrzyła na Sam*
Śpi już od paru dni nad basenem.
*Westchnęła cicho*
Chyba to miejsce straciło już swój urok...
*Wzruszyła lekko ramionami*

*Pojawił się na tarasie ze skruszoną miną. Przysiadł obok Vass i Sami*
-Cześć wszystkim...
*pocałował Vass w policzek, a Sami w czubek głowy*
-Przepraszam że tyle spałem..nie wiem co sie dzieje...ale strasznie mi głupio..*przyznał ze skruszoną miną*

Witamy wśród żywych.
*Zaśmiała się pod nosem*
Nic sie nie stało.
*Uśmiechnęła się lekko*

-Stało...nie było mnie przy was...i za to przepraszam...*przyznał spoglądając na Vass*
-Jesteś zła...*spytał z zadziornym błyskiem w lekko matowych oczach*

Nie, nie jestem.
*Uśmiechnęła się lekko*
Należał Ci się sen.
*Uśmiechnęła się lekko*

*odetchnął z ulgą*
-TO dobrze że nie jesteś zła..*uśmiechnął się*
-Moge coś zrobić...tak jak kiedyś....*spytał z wesołym uśmieszkiem, chciał ją pocałować*

To zależy co chcesz zrobić.
*Popatrzyła w jego stronę z zadziornym uśmieszkiem*

-Hmm...na przykład to...*pocałował ją delikatnie*
-....albo to...*uśmiechnął się i złożył na jej ustach długi i namiętny pocałunek*

*Odwzajemniając pocałunki przymknęła lekko oczy. Ucieszyły ją jego gesty, potrzebowała tego*
No... Nie ma co, to było miłe.
*Uśmiechnęła się szeroko z błyskiem w oku*

*uśmiechnął się patrząc na nią*
-Nie dawaj mi spać tak długo...*poprosił*
-A przytuli sie panienka...czy mam prosić na kolanach *spytał z wesołym błyskiem w oku*

*Zaśmiała się pod nosem*
Nie miałam serca Cię budzić.
*Uśmiechnęła się i wtuliła w niego*
Skoro nalegasz...
*Zaśmiała się i pocałowała go w policzek*

*objął ją ramionami przytulając do siebie*
-Od razu lepiej...*szepnął jej na ucho*
-Brakowało mi Ciebie..nawet przez sen...*dodał*

*Uśmiechnęła się sama do siebie*
Miło mi to słyszeć.
*Szepnęła*

-Coś czuje że uśmiechasz się...*szepnął opierając brode na jej ramieniu*

*Zaśmiała się*
No, a dziwisz się?
*Spytała patrząc na niego kątem oka*

-Nie dziwie się *sam uśmiechał się szeroko*
-Cieszysz sie że mnie widzisz...*spytał muskając jej szyje ustami*

Nawet nie wiesz jak bardzo.
*Uśmiechnęła się szeroko i pocałowała go lekko w płatek ucha*

-Podejrzewam że wiem...*odparł cicho chichocząc*
*przesunął dłonią po jej plecach*

*Zamruczała cicho*
Mała uczy się już mówić.
*Powiedziała z słyszalną radością w głosie*
Ale nie chcesz wiedzieć jakie pierwsze słowo powiedziała.
*Zaśmiała się cicho i wtuliła w niego jeszcze bardziej*

-No nie..przespałem jej pierwsze słowo..*jęknął*
*przytulił ją czule do siebie*
-Jestem strasznym śpiochem..i strasznym ojcem..*dodał*

Strasznym śpiochem jesteś, ale nie jesteś strasznym ojcem.
*Uśmiechnęła się do niego ciepło*
Będzie jeszcze pierwszy krok.
*Próbowała go pocieszyć, więc uśmiechała się szeroko w jego stronę*
Nie przejmuj się.
*Pocałowała go lekko*

*odwzajemnił pocałunek*
-Skarbie jakie było jej pierwsze słowo...*spytał z delikatnym uśmiechem*
-I pierwszego kroku nie przegapie..*zapewnił*

Mama.
*Odpowiedziała zadowolona*
No trzymamy Cię za słowo.
*Uśmiechnęła się i popatrzyła na Sami, a później z powrotem na chłopaka*

-Szczęściara..*odparł z uśmiechem*
*spojrzał na córkę po czym powrócił wzrokiem na Vass*
-To trzymajcie..obiecuje że nie zawiodę..*obiecał*

Będziemy.
*Zapewniła uśmiechając się szeroko*
Ta mała wyrośnie nam na rozrabiakę.
*Zaśmiała się spoglądając na dziecko*

-Już daje w kość *spytał z lekkim uśmiechem*
-Wiedz że od teraz bardziej Ci pomogę..*obiecał*

No powoli zaczyna...
*Zaśmiała się*
Wiem o tym.
*Popatrzyła na niego z lekkim uśmieszkiem*

-Moge zrobić coś dla Ciebie w ramach zadośćuczynienia za to że mnie nie było przy was..*spytał z uśmieszkiem*

Oj bez przesady.
*Uśmiechnęła się lekko*
Przecież tylko przyciąłeś komara, a nie wyjechałeś na Bóg wie ile.
*Zaśmiała sie*

-Jak wolisz..*odparł, chciał się jakoś zrekompensować, ale skoro ona nie chce...to trudno*
-Jak tam Twoje samopoczucie...i w ogóle *spytał wesoło*

Bez zarzutów.
*Uśmiechnęła się szeroko*
A Twoje?

-Teraz cudownie...*odparł wesoło*
-I dziękuje za koc. *pocałował ją w nosek*

Nie ma za co.
*Uśmiechnęła się słodko*
Skuliłeś się tak bardzo, że na leżaku zmieściły by się jeszcze ze dwie osoby.
*Zaśmiała się*

-Ajj...to musiało mi być zimno *uśmiechnął się lekko, jednak zdziwił go fakt że było mu zimno*

Może być Ci zimno?
*Spytała zdziwiona*
Myślałam, ze Ty nigdy nie marzniesz.
*Zaśmiała się*

-Też tak myślałem...*przyznał*

Albo może ja jestem przewrażliwiona.
*Zaśmiała się pod nosem*

-Nie nie jesteś...*odpowiedział po chwili*
-Dziwi mnie to...to jest dziwne...*przyznał*

No troszkę...
*Przygryzła odruchowo lekko dolna wargę*
Nie wiesz dlaczego tak się stało?

-Nie mam pojęcia...ale podobno czasami wilkołaki załapują jakieś wilcze przeziębienie...dziwne wiem..ale tak mi kiedyś ojciec mówił....nic fajnego to nie jest....*spojrzał na nią z lekkim uśmiechem*
-Uroczo wyglądasz *powiedział i pocałował ją w nosek*

Miejmy nadzieję, że to tylko jakieś jednorazowe obniżenie się temperatury.
*Uśmiechnęła się słodko*
Niby dlaczego?

-Po prostu fajna minka w Twoim wykonaniu....*uśmiechnął sie lekko*
-Ja mam taką nadzieje *dodał*

Ahh... Dziękuje.
*Uśmiechnęła się szeroko*
I ja również.
*Pocałowała go czule w usta*
Przepraszam nie mogłam się powstrzymać.
*Powiedziała z niewinną minką*

*odwzajemnił pocałunek nieco zaskoczony*
-Nie powstrzymuj się....*uśmiechnął się zadziornie*

Okay nie będę.
*Uśmiechnęła się zadziornie i ponownie go pocałowała nieco namiętniej*
Dobrze?
*Spytała z zadziornym uśmieszkiem*

-Coraz lepiej...*odparł z zadziornym uśmiechem*
-Wiesz....że Cie kocham...i jak tak robisz to nie moge sie powstrzymać...*szepnął i pocałował ją czule*

Wiem.
*Szepnęła między pocałunkami*
Mam ten sam problem.
*Zaśmiała się pod nosem i pocałowała go czule*

*Siedziała na krześle obok rodziców nie zwracając na nich większej uwagi. W rączkach trzymała cukierkową bransoletkę. Bawiła się nią, co bardzo ją pochłonęło.*

-To oboje mamy ten sam problem...*szepnął i pocałował ją czule*
*spojrzał z wielką czułością na bawiącą się córkę*

No na to wychodzi.
*Zaśmiała się i odwzajemniła pocałunek*
*Popatrzyła na małą i uśmiechnęła się szeroko*
Nasz skarbek.
*Szepnęła*

-A urodę odziedziczyła po Tobie *szepnął jej na ucho*

*Uśmiechnęła się lekko patrząc na chłopaka*
A po Tobie chyba charakterek.
*Zaśmiała się z błyskiem w oku*

-Charakterek....ja grzeczny jestem....*odparł z wesołym uśmiechem*

Ale i szalony.
*Odpowiedziała z lekkim uśmieszkiem*
A zapowiada się na to, że ona też taka będzie.
*Zaśmiała się*
Uroda mamusi i charakterek tatusia... ładne połączenie.
*Usmiechnęła się słodko i pocałowała go lekko w usta*

*odwzajemnił pocałunek*
-I niejeden chłopak sie w niej zakocha w przyszłości..*dodał z szerokim uśmiechem*

To jest pewne.
*Zaśmiała się pod nosem*
Życzę jej aby spotkała kogoś takiego jak Ty.
*Popatrzyła na niego czule*

-Jak ja....*spojrzał na nią uśmiechając się delikatnie*
-Kochana moja..*pocałował ją w nosek*

Wiesz co... Wolałabym, aby ten pocałunek wylądował nieco niżej.
*Uśmiechnęła się zadziornie w jego stronę*

-Nieco niżej...czy Tutaj...*złożył pocałunek na jej szyi drocząc się z nią*

Nieco wyżej.
*Zamruczała cicho. Ten pocałunek w zupełności jej odpowiadał, ale nie chodziło jej o to*

-Wyżej....*spytał uśiechając się zadziornie*
*musnął ustami jej policzek, po czym złożył na jej ustach czuły pocałunek*

*Odwzajemniła pocałunek zadowolona*
Bingo.
*Szepnęła. Było jej tak dobrze, że nie zamierzała przerywać pocałunku, więc całowała go coraz namiętniej*

*Bransoletka upadła jej i zrobiła naburmuszoną minę. Spojrzała na rodziców i nie wiedząc co się dzieje zaczęła ciągnąc matkę za bluzkę pociągając przy tym nosem. Wyciągnęła rączki aby wzięli ją z krzesła. Nie chciała już sama siedzieć.*

*Niechętnie przerwała pocałunek i popatrzyła z uśmieszkiem na dziewczynkę*
No chodź tu.
*Zaśmiała się i wzięła małą na ręce i posadziła sobie na kolanach*

*Zadowolona uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na matkę swoimi wielkimi, niebieskimi oczami.*
- Mama..
*Zaśmiała się i zaczęła się bawić kosmykiem jej włosów ciągnąc ja coraz mocniej.*

*Uśmiechnęła się szeroko *
Sami przestań...
*Syknęła pod nosem i wyplątała kosmyk włosów z dłoni dziecka*

*Zabrała rączkę robiąc smutną minę. Ucichła spuszczając głowę słysząc nie miły ton głosu matki.*

Ahh... wiesz jak mnie podejść.
*Zaśmiała się i przytuliła Sami po czym pocałowała ją w główkę*

Zapach ass, zawiódł ja aż tutaj. Miała nadzieje, że ją spotka.
Gdy była tuż za linią drzew zobaczyła ją w toważystwie dziecka. Nie za bardzo wiedziałą co jest grane. Postanowiła trochę poobserwować.

Moje kochane.
*Uwolniła dziecko z uścisku i posadziła Sethowi na kolanach*
Chyba dawno jej nie trzymałeś.
*Zaśmiała się i pocałowała go w polik*
*Rozprostowała nogi i rozejrzała się po otoczeniu. Patrząc w las w pewnym momencie ujrzała jakąś kobietę. Próbując ją zidentyfikować przyglądała jej się jakiś czas, lecz gdy nie miała pomysłu kto to może być odwróciła wzrok w stronę rodziny*

*Siedziała na kolanach taty i patrzyła się na matkę dużymi oczami. Nie wiedziała co ma zrobić.*

Była ciekawa, czy Vasilli ją rozpoznała. W końcu nie widziały się od kilku lat.
Stanęła na samym skraju polany, na której znajdował się dom. Nikłe światło słoneczne przedzierające się przez farstwy ciemnych chmur delikatnie oświetlało jej twarz. Jednak nie miała odwagi podejść do rodziny siedzącej na tarasie.

*Usiadła ponownie na kawałku leżaku patrząc z uśmieszkiem na tych dwoje. Kątem oka nadal widziała obcą jej kobietę. Nie chciała zawracać sobie głowy, może przyszłą nową znajomością, więc zaczęła bawić się z dzieckiem*

*uśmiechnął się patrząc na córkę siedzącą na jego kolanach*
-No no wyrosłaś....*powiedział z zachwytem, ahhh jego będzie jej bardzo łatwo podejść*

No ciutke.
*Zaśmiała się patrząc to na dziecko to na chłopaka*

*spoglądał na to Vass to na córkę*
-Obie jesteście śliczne...*powiedział z uśmiechem*

*Uśmiechnęła się przygryzając lekko dolną wargę*
Obie dziękujemy za te słowa.
*Powiedziała z błyskiem w oku i posłała mu całusa*

*uśmiechnął się szeroko*
-Nie macie za co dziękować...to ja dziękuje..*powiedział z uśmiechem*
-Jestem szczęściarzem który ma najpiękniejszą żone i córke...

Mamy, mamy.
*Zapewniła z uśmiechem i przysunęła się bliżej*
Skoro tak to cała przyjemność po naszej stronie.
*Zaśmiała się i pocałowała go lekko*

*odwzajemnił pocałunek z lekkim uśmiechem*
-Vass...rozpieszczasz mnie..*powiedział z zadziornym uśmiechem*

Staram sie.
*Uśmiechnęła się zadziornie i ponownie go pocałowała*
Ale Ty chyba nie narzekasz.
*Patrzyła na niego ciągle z tym samym uśmieszkiem*

-Nie skądże...*odwzajemnił pocałunek*
-nie narzekam....*dodał*
-Mi nawet tak pasuje *pocałował ją delikatnie*

Nawet nie wiesz jak bardzo mi to odpowiada.
*Uśmiechnęła się i oddała pocałunek. Popatrzyła na dziecko doszukując się jakichkolwiek oznak zmęczenia. Chciała zostać z ukochanym sam na sam, lecz domyślała się, że chce się nacieszyć córką, więc nic nie mówiła*

*spojrzał na nią pytająco aczkolwiek uśmiechał się zadziornie. Sami zeszła Sethowi z kolan i zaczęła się bawić na trawie przed tarasem*
-Ciesze się.....*uśmiechnął sie zadziornie*
-To chodź do mnie bliżej...*poprosił*

*wyszła z tarasu niezauważona*

*Odprowadziła dziewczynę wzrokiem*
*Przysiadła się bliżej chłopaka, kładąc nogi na jego kolanach*
Wystarczająco blisko?
*Spytała obejmując go w pasie*

-Hmmm....to już usiądź mi na kolanach *poprosił z zadziornym uśmiechem*
*poprawił jej kosmyk włosów*

*Uśmiechnęła się zadziornie i usiadła mu na kolanach przodem do niego*
Może być?
*Spytała z iskierką w oku*

*splótł dłonie na jej biodrach*
-Ojj tak...może być..*odparł z zadziornym błyskiem w oku*

*Uśmiechnęła się szeroko i zarzuciła mu ręce na szyję*
Milusio.
*Szepnęła i zaśmiała się cicho*
*Oparła brodę na jego ramieniu*

-Bardzo milusio *szepnął jej na ucho*
*przesunął dłonią po jej plecach*
-Jak dla mnie to rób tak częściej...*dodał*

Mam częściej siadać Ci na kolanach?
*Spytała śmiejąc się cicho*
Bardzo chętnie.
*Szepnęła i złożyła mu na szyi słodkiego całusa*

*zamruczał zadowolony*
-Tak właśnie o to chodzi..*odparł*

Skoro chcesz to chętnie tą prośbę spełnię.
*Odparła z szerokim uśmieszkiem*

-Mam nadzieje...*uśmiechnął się mówiąc to*
*musnął jej szyje ustami*
-Wiesz że Cie kocham *spytał szepcząc jej na ucho*

*Zamruczała cicho*
Wiem.
*Uśmiechnęła się uroczo*
Ja Ciebie też.
*Szepnęła mu do ucha i pocałowała go lekko*

*odwzajemnił pocalunek*
-Cudownie całujesz...wiesz..*powiedział uśmiechając się zadziornie*

*Popatrzyła na niego uśmiechając się lekko*
Staram sie.
*Odparła ze słodkim uśmieszkiem*

-Niesamowicie Ci to wychodzi...*powiedział z lekkim uśmiechem*
-Teraz moja kolej...*pocałował ją długo i namiętnie*

*Zamruczała cicho nie przerywając pocałunku*
Zaraz się rozpłynę.
*Szepnęła miedzy pocałunkiem*

-Nie rozpływaj sie i nie zostawiaj mnie.....*szepnął między pocałunkami*

Łatwo mówić.
*Uśmiechnęła się szeroko*
Nawet nie wiesz jak na mnie działasz.
*Szepnęła i wróciła do pocałunku*

-Staram sie dobrze działać....*szepnął*
*wrócił do całowania*

No i wspaniale Ci to wychodzi.
*Szepnęła zadowolona*
*Musnęła dłońmi jego włosy, aby mieć go jeszcze bliżej siebie*

-Staram sie dla Ciebie...*szepnął z uśmiechem*
*przyciągnął ją do siebie, tak że jego klatka stykała sie z jej ciałem*

Dziękuje.
*Szepnęła i uśmiechnęła się, gdy ich ciała sie zbliżyły*
Ahh... Moje kochanie.
*Ponownie go pocałowała*

-Moja księżniczka...nie królowa...*odwzajemnił pocałunek*
*wsunął dłoń pod bluzke na jej plecach*

*Na jej skórze pojawiły się ciarki*
No... Wysokie stanowisko.
*Zaśmiała się pod nosem i pocałowała go lekko w szyję*
*Opuszkami palców zaczęła zakreślać małe wzorki na jego barkach*

*zadrżał pod wpływem jej dotyku*
-Dla mnie masz najważniejsze stanowisko...*szepnął*
*Sami była dla niego tak samo ważna*

Takie jakie Ty... Wy macie u mnie.
*Uśmiechnęła się szeroko patrząc na dziecko*
*Wróciła wzrokiem do chłopaka i pocałowała go lekko*

-Sami też..*dodał, spojrzał na córkę i wrócił wzrokiem do Vass*
*odwzajemnił pocałunek czule*

*Uśmiechnęła się lekko i popatrzyła mu w oczy*
Masz na coś ochotę?
*Spytała z błyskiem w oku*

Zrozumiała, że Vass jej nie poznaje. Odwróciła się i pobiegła do Cullenów.

-A Ty...*spytał z wesołym błyskiem w oku*
-Wiesz.....ja zawsze....na Ciebie..*odparł całując ją czule*

*Odwzajemniła pocałunek uśmiechając się lekko* 
Hmm... A masz jakieś konkretne plany co do mojej osoby?
*Spytała z zadziornym uśmieszkiem*

*Patrzyła na rodziców z żalem w oczach. Uniosła jedną brew do góry czekając na ich reakcje.*

<buahahaha> <-- by kate & bella. Złoo. S.A. :D

*Zbyt bardzo zapatrzyła się w ukochanego i nie wiedzieć dlaczego przestała kontaktować ze światem. Czekając na odpowiedź chłopaka patrzyła na niego z szerokim uśmieszkiem*

Muhahaha! <---- By Vasilii spółka zua S.A. :D

*Splotła ręce na piersi i odchrząknęła patrząc na rodziców.*
- Ejj.. Ty.. matka.. bo normalnie foch z przydupem.!
*Powiedziała swoim głosikiem patrząc na nią.*

<buahahaha> <-- by kate & bella Zło S.A.
i zajdź sobie własną spółkę.!!

*Otrząsnęła się z transu i popatrzyła na dziecko śmiejąc się pod nosem*
-No szybko uczysz się nowych słówek.
*Zaśmiała się i zeszła z kolan chłopaka*
*Podeszła do dziecka i wzięła je na ręce*
*Położyła ja na leżaku tuż obok, a sama wróciła na swoje miejsce*

Ej no sorry, ale to jest moja spółka kochaniutkie ^^
Bo jakoś nie napisałam : kate & bella Zło S.A. :D

*Wywróciła oczami i prychnęła cicho.*
- Rodzina seksoholików..
*Powiedziała pod nosem.*

*Popatrzyła zszokowana na dziecko* 
-Sami opanuj się.
*Warknęła do dziecka*

*spojrzał zszokowany na córkę*
-No ładne ziółko nam rośnie...*odparł z lekkim uśmiechem*
*nachylił się i zaczął szeptać Vass na ucho*
-Ja wobec Ciebie....ciekawe plany...*musnął ustami jej szyje*

*Uśmiechnęła się przygryzając lekko dolną wargę*
-No więc już się nie mogę doczekać ich poznania.
*Odszepnęła i popatrzyła na małą*
-Chyba jest śpiąca.
*Popatrzyła wymownym wzrokiem na chłopaka*

*Odwróciła główkę i spojrzała na rodziców zdziwiona.*
- Wcale nie.
*Odpowiedziała swoim cienkim głosikiem.*

-A może jednak...*uśmiechnął się do córki*
-Poznasz....poznasz...w swoim czasie *szepnął na ucho Vass*

-Na pewno.
Powiedziała patrząc na dziecko. Po chwili zaśmiała się pod nosem.
-Będę cierpliwie czekała... No przynajmniej sie postaram.
Zaśmiała się z błyskiem w oku.

-Podobno prezent na który się czeka...bardziej cieszy..*odparł z błyskiem w oku*
*spoglądał na córkę z szerokim uśmiechem*

-Podobno ...
Uśmiechnęła się lekko i popatrzyła na córkę z lekkim uśmieszkiem.

-No to poczekasz trochę i sama się przekonasz...*uśmiechnął się patrząc to na nią to na córkę*

*Odwróciła wzrok na rodziców. Patrzyła na nich swoimi wielkimi niebieskimi oczami na zmianę. Za nimi przebiegł kot, dostrzegła go i podnosząc się z miejsca zaczęła za tym kotem biec śmiejąc się głośno. W połowie drogi przewróciła się na kolana i całe pozdzierała. Nie płakała, ale wygięła usta w podkówkę dotykając dłońmi skaleczonych kolan.*

*Wystraszyła się z chwilą gdy ta upadła. Podeszła do niej spokojnym krokiem i wzięła na ręce. Usiadła na leżaku obok chłopaka, a małą posadziła sobie na kolanach. Otrzepała kolana z piachu i spojrzała na obrażenia*
-Na szczęście nic poważnego się nie stało.
*Powiedziała z lekkim uśmieszkiem na twarzy. Podniosła się z siedzenia i podeszła no małej fontanny. Opłukała nóżki dziewczynki i wróciła na swoje miejsce. Pocałowała Sami w główkę i uśmiechnęła się patrząc na to Setha to na dziecko*

*Siedziała jeszcze kilka minut z wygiętą buźką. Potem już przestały kolana ją boleć i spojrzała na mamę. Mołożyła jej główkę na piersi bawiąc się jej palcami.*

*Uśmiechnął się patrząc na obie, nie wiedział co może powiedzieć, więc wolał nie mówić nic, aby sie nie zbłaźnić*

Popatrzyła kątem oka na chłopaka.
-Co taki cichy?
Spytała z lekkim uśmieszkiem na twarzy.
Przeniosła wzrok na małą i obserwowała ją z iskierkami w oczach.

-Nie chce wam przeszkadzać..*odpowiedział z lekkim usmiechem*

-Niby w czym?
Zaśmiała się spoglądając na chłopaka.

-W spędzaniu czasu z córką...to Tobie a malutkiej...w spedzaniu czasu z mamą..*powiedział z delikatnym, niewinnie chłopięcym uśmiechem*

-Nie przesadzaj.
Zaśmiała sie i posłała mu słodkiego całusa.

*Uśmiechnął się szeroko*
-Jaki słodki...*powiedział łapiąc powietrznego całusa*

-Innego ode mnie nie dostaniesz.
Powiedziała zadziornie i uśmiechnęła się szeroko.

-No mam nadzięje..*powiedział z lekkim uśmiechem, nie mógł oderwać od niej wzroku, ciesząc się jej obecnościa*

-Miej, miej. Na pewno się nie zawiedziesz.
Zaśmiała się spoglądając na chłopaka.

*Uśmiechnął się szeroko patrząc na nią*
-No ...mam..mam nadzieje *powiedział z szerokim uśmiechem*

-Ależ się dużo uśmiechasz.
Powiedziała zadowolona idąc w jego ślady.

-Mam przestać..*spytał patrząc na nią, jednak nadal uśmiechał się nieznacznie*

-Nie, nie.
Odpowiedziała szybko.
-O niebo wolę Cię z uśmiechem na twarzy.
Powiedziała również uśmiechając się szeroko.

-No to wiedz że to dla Ciebie *wyszczerzył ząbki w szerokim uśmiechu*

-No to wiedz, że jestem tym zaszczycona.
Uśmiechnęła się słodko i pocałowała go lekko.

*odwzajemnił lekko ów pocałunek*
-Mmmmm a ja jestem zaszczycony tym co robisz...jak dobra dla mnie jesteś *powiedział z uśmiechem*

-Idę na spontana.
Zaśmiała się.
-No jestem ciekawa co byś powiedział, gdybym na serio się postarała.
Uśmiechnęła się cwaniacko i posłała mu całusa.
-Ale uwierz, że ja też ma za co być wdzięczna. Jeszcze nigdy nie byłam taka szczęśliwa, a to Twoja zasługa.
-No i tego diabełka.
Zaśmiała się pod nosem patrząc na dziecko, lecz po chwili wróciła wzrokiem do poprzedniego obiektu.

Przepraszam , że nie odpisywałam, ale nie miałam do tego możliwości ; )